Nie powiem - dupek z zajęć okazał się nawet fajnym dupkiem. Miło spędziłam z nim czas po zajęciach, nie gapi się na mnie wygłodniałym wzrokiem jak połowa facetów z kampusu.
Weszłam do domu i usłyszałam jak odjeżdża z piskiem opon. Zrzuciłam z nóg buty i poszłam do kuchni. Marmurowe blaty na wyspie kuchennej świeciły czystością - dzięki sprzątaczce i dzięki temu, że naprawdę rzadko z nich korzystam. Podeszłam czarnej lodówki typu amerykańskiego, otworzyłam ją i zobaczyłam czy mam jakieś składniki na zrobienie sobie jakiegoś smoothie przed siłownią. Wzięłam szpinak, banana, jabłko i brzoskwinię. Wiem, że niektórym może się to wydawać obleśne w smaku, ale widocznie moim dziwactwem było to, że mogłabym je pić cały czas. Wzięłam się za przyrządzanie go, kiedy nagle mój telefon zaczął wydawać siebie dźwięki przychodzącego połączenia. Okrążyłam wysepkę i podniosłam telefon. Na widok nazwy na wyświetlaczu przewróciłam oczami, ale odebrałam połączenie.
-Hej mamo- powiedziałam pierwsza.
-Jak miewa się moja córka? Mam nadzieję, że udała się na dzisiejsze zajęcia- czy nie wspomniałam, że ma dostęp do mojego rozkładu zajęć? A więc, tak ma.
-Mamo przecież wiesz, że nigdy bym nie opuściła żadnych zajęć.- oparłam się o blat i zaczęłam śledzić palcem jego wzory.
-Tak? A może przypomnę Ci teraz raz kiedy nie poszłaś na nie 3 dni podrząd?- parsknęła.
-Miałam wtedy anginę. Myślę, że to dość dobre usprawiedliwienie.- powiedziałam z grymasem.
-Choroba chorobą, zajęcia zajęciami. - ucięła tamat. Rozkosznie.
-Co jest powodem tej, że przyjemniej rozmowy?- zapytałam w końcu. Lubię spokój,a moja matka rujnuje go swoimi telefonami.
-Nic nie jest powodem mojego telefonu młoda panno. Troszeczkę więcej szacunku do swojej rodzicielki. Chciałam tylko sprawdzić czy nie opuszczasz się w nauce w końcu pokładamy w tobie wielkie nadzieje z ojcem. -
-Tak, tak wiem. Nie opuszczam się mamo daje sobie radę. Wszytsko idzie zgodnie z Waszym planem. - parsknęłam.
-Co to za ton? Powinnaś być wdzięczna mi i ojcu, że po ukończeniu studiów będziesz mogła zacząć przejmować wszystko czego się dorobiliśmy.- powiedziała urażona.
-Tak, przepraszam Mamo.- powiedziałam i westchnęłam.
-Mam nadzieję. Zadzwonię do ciebie jutro po zajęciach. Miej telefon pod ręką.- i zerwała połączenie.
- Tak, ja ciebie też mamo, cieszę się, że jesteście ze mnie dumni- powiedziałam sama do siebie i odłożyłam telefon z impetem na blat. Odechciało mi się już nawet tego smoothie i pójścia na siłownię. Dokończyłam je i wstawiłam do lodówki na jutro. Muszę zanotować w myślach żeby udać się na siłownię zanim matka znowu do mnie zadzwoni i odbierze mi chęci życia. Zamiast tego udałam się do salonu i z barku wyciągnęłam paczkę czipsów i czekoladę. Włączyłam ogromny telewizor na ścianie usadowiłam się na białej puszystej sofie i włączyłam kolejny odcinek „przygody Sabriny. Nastoletniej Czarwonicy. I tak spędziłam swój wolny czas po zajęciach. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam z ręką w czipsach na wygodnej kanapie.
CZYTASZ
Always been you
RomancePrzed NIM Caroline Young była zwykłą młoda,wygadaną studentką prawa podatkowego. Prowadziła idealne życie : grupka przyjaciół,wspaniały kontakt z rodzicami i rodzeństwem, była ulubienicą wszystkich wykładowców. Chociaż nikt nie zauważał z jakimi pro...