"Nie, nie życzę sobie. Nie, dziękuję. Nie jestem zainteresowana...."
Miała to zakodowane, wyuczone na pamięć, gotowe do uruchomienia przy nacisku. Ale nacisku nie było. Wręcz przeciwnie: po tym, jak w końcu odebrała, usłyszała jedynie z jego strony zdrowy dystans i delikatne zainteresowanie.
Ariel posunął się nawet dalej, przepraszając za dzisiejsze dotknięcie bez jej zgody i za narzuconą chęć pomocy:
- Jeśli naprawdę sobie nie życzysz, Julio, to nie będę Ci narzucał tej współpracy. Mój błąd, że pomyślałem, że przyda ci się wsparcie. Czy przy konkretnych przypadkach, czy przy planowaniu szerszych działań. Wiesz, że w sprawach edukacyjnych czy zawodowych zawsze mogłaś skorzystać z mojej wiedzy i doświadczenia. - przypomniał. - Więc zamierzałem i teraz ci go udzielić. Bez żadnych zobowiązań. - podkreślił.
Powiedziane spokojnie, pojednawczo, zupełnie nie "po arielowemu". Poczuła się głupio, że go tak bezpardonowo potraktowała. Gdzie jej wiedzy i doświadczeniu do jego! Gdyby nie przeszłość, która determinowała jej stosunek do tego mężczyzny, skorzystałaby z propozycji z okrzykami dziękczynnymi. Omawiając z nim swoje "przypadki", mogłaby zyskać nową perspektywę patrzenia, skonfrontować podejście do nich.
A jeszcze gdyby na koniec wystawił jej rekomendację o odbywanej u niego superwizji, z pewnością jej pozycja zawodowa jako psychologa zyskałaby wiele. W końcu profesor Ariel Rozwadowski był wymieniany jako guru psychologii, jeden z największych specjalistów, nie tylko w Polsce ale i za granicą.
- W zasadzie... - zaczęła z wahaniem. - Myślę, że... chętnie skorzystam! - przyznała.
Nie widziała jego uśmiechu, w którym przekonanie o własnej wyższości walczyło o prymat z poczuciem satysfakcji.
***
Obudziła się w świetnym humorze. Miała wrażenie, że przez całą noc śnił jej się Ariel - ale ten dobry, czuły, wrażliwy i troskliwy. "Bo taki przecież też był" - pomyślała przytomniejąc i powoli żegnając się z sennymi marzeniami.
Dopiero po chwili przypomniała sobie, jak złudne są takie wspomnienia. Człowiek ma tendencję do gloryfikowania tego, co było kiedyś, do usprawiedliwiania i łagodzenia. A im dawniej to było, tym chętniej to robi.
Dlatego potrafiły się z dziewczynami zaśmiewać z przeszłości, która wcale nie była dobra: przemoc rodzinna, patriarchalna dominacja, molestowanie, bieda... te niewłaściwe wzorce rodzinne długo ciągnęły się za całą ich trójką. Długo po tym, jak uciekły od tych warunków, wykorzystując nadarzającą się okazję.
Daria, wychowana w biedzie, każde dobre zdarzenie traktowała nieufnie, jak gwiazdkę z nieba, która trafiła w jej ręce przez pomyłkę i którą trzeba będzie oddać. Marta, ofiara przemocy domowej, przez dobre kilka lat czuła potrzebę drobiazgowego ułatwiania życia swojemu chłopakowi, nawet jeśli on sam o to nie prosił.
Obie były przekonane, że mogą liczyć tylko na siebie wzajemnie. "I na Ariela." - pomyślała z grymasem na ustach.
A ona sama? Uciekła od dominującego, molestującego ojczyma prosto w ramiona wyrafinowanego dominanta. Który zaopiekował się nią jak ojciec, ale wykorzystał jak bezduszny kochanek.
"I nie mogę o tym zapominać. - napomniała się. - Czuły i troskliwy, jak miał w tym cel. Ale dla własnej korzyści nie powstrzymał się przed innymi, mniej chwalebnymi czynami..."
***
Wchodząc do szkoły, kręciła głową, starając pozbyć się tych myśli, które zatruwały jej głowę.
"To już przeszłość. - powtarzała sobie. - Teraz tylko skorzystam z jego wiedzy".
![](https://img.wattpad.com/cover/354767866-288-k950332.jpg)
CZYTASZ
Miłość po przejściach / 18+ / zakończone
ChickLitAriel - inteligentny i bogaty psycholog celebryta, psychoterapeuta elit, wykładowca uczelniany, z własną prywatną kliniką. Julia, niegdyś zwana Kleo - szkolna psycholożka z trudną emocjonalnie przeszłością. Sześć lat temu zerwała tę znajomość, uznaj...