Podobno...
Zaletą miłości jest jej czystość...
Jej piękno oczywiste, niknące w morskiej toni...
Lecz jeśli nie zdajesz się na szczerość...
To nawet szum fal jej nie dogoni...
Ten jeden dotyk ciepłej dłoni...
Prawie jak pocałunek złożony na skroni...
Prawie jak śpiew Skowronka o poranku...
Gdy nie myślę o tym by paradować w jakimś sztucznym przebranku...
Na dodatek, powiem szczerze...
Przed uczuciem kryję się jak dzikie zwierzę...
A ty taki ładny...
Powiedziałabym, że grzechu warty...
Lecz myśl o tobie to czyn karygodny...
W zasadzie to nawet niewygodny...
Niestety, w mojej głowie to schemat utarty...
Szkoda żeś ty dumą przeżarty...