R

8 2 3
                                    

Rękopis z dziennika N.I. Początek XXI wieku. Fragmenty poniższych wpisów zostały użyte w słynnym Traktacie o Sztuce i Architekturze Rokoka. Pokazują nastawienie jednostki do epoki rokoka, inaczej późnego baroku.
Poniższy odpis jest dokładnym zacytowaniem oryginalnych dzienników znalezionych w roku 2044 w domu przy Alei Piętnastej.

- Rokoko? To zupełnie idiotyczne, sorry. Tak nie można się nazywać. - Był świrem. Totalnym pajacem.

- Tak? A to dlaczego? - spytał nic nie robiąc sobie z mojego oburzenia. Wzniosłam oczy ku niebu.

- Bo to epoka. E - p - o - k - a - przeliterowałam ze zirytowaniem.

- Najlepsza, nieprawdaż? - Tym razem nie odpowiedziałam, bo miał rację. Rokoko był stylem, który ujął moje serce i tlił w nim życiodajny płomień od lat. Uwielbiałam oglądać misterne zdobienia, złote łezki. Dla mnie rokoko był więcej niż kolejnym stylem, epoką która przeminęła już dawno. Był emocją.
Ciągle obecną i bardzo silną emocją.

- To nie jest istotne - wytknęłam mu, zamiast przyznać rację. To był zupełny idiota! - Nie możesz się tak nazywać.

- Za późno. - I ten dureń miał czelność wyszczerzyć się, ukazując cały rządek zębisk. - To moje legalne imię. Zostało zatwierdzone w urzędzie. - Przysięgam, że zakrztusiłam się własną śliną.

Co do cholery?

- Co do cholery? Co za pajac zatwierdził to imię?

- Chyba nigdy nie słyszał o tym stylu. Uznał, że dobrze brzmi - odparł, opierając się o śnieżnobiałą ścianę, podczas gdy ja niemal eksplodowałam ze złości. - Powiedział też, że bardzo do mnie pasuje - dodał jeszcze, a ja zrobiłam najgłupszą minę świata. A on tylko się uśmiechał. Chociaż wiedział. Wiedział ile znaczy dla mnie rokoko, jak wielbię ten styl. Och, doskonale wiedział jak mnie tym wkurw... zdenerwuje. Dlatego uśmiechnęłam się słodko, a potem rąbnęłam go z całej siły pięścią w twarz.

Już rozumiem po co przez lata to trenowałam.

RokokoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz