rozdział 4

4.7K 34 0
                                    

Jennifer
Mój sen został przerwany przez lodowatą wodę, którą ktoś na mnie wylał. Odwróciłam głowę zdezorientowana i zobaczyłam nad sobą mojego pana. Miał na sobie czarne dżinsy z pprzetarciami, a do tego gruby brązowy pasek przy spodniach, i zwykłą białą koszulkę , a na to skórzana czarna kurtka. W oczach jak zwykle chłód, do którego w jakimś stopniu się przyzwyczajam
-Waruj psie. -warknął sucho a ja natychmiast spuściłam głowę w dół
-Łamiesz zasady suko. -wysyczał. -Pożałujesz tego po powrocie. -rzucił oschle i cisnął we mnie jakąś sukienką.
-Ogarnij się i widzę cię na dole za 10 minut. -wyszedł

Skierowałam się w stronę małego pomieszczenia które było łazienką, choć nie wyglądało. Przemyłam twarz zimną wodą a następnie ubrana w krótką sukienke, która nie zasłaniała wiele, postanowiłam włosy związać w wysokiego kucyka. Gotowa dołączyłam do pana, który czekał na mnie.
-Spóźnienie. -syknął, a ja przygryzłam nerwowo wargę.
-Dostaniesz karę. -oświadczył szyderczo

Wpatrywałam się w krajobraz za oknem zastanawiając się, czy gdyby był miły... Mogło by coś między nami być?..
Nie idiotko. To twój pan, a nie partner... Ty nie masz prawa do niczego.

Tak moja podświadomość ma kompletną rację. Jedyne co Mogę, być posłuszna. A nawet nie moge, tylko muszę.

Tęsknię za dawnym życiem... Ciekawe z moimi rodzicami.. Żyją?... Czy wąchają kwiaty od spodu...
Na to pytanie, nie znalazłam żadnej sensownej odpowiedzi. Nie mogłam nawet pocieszyć się, że żyją... bo gdy mnie wynosili, jakiś mężczyzna przystawiał im lufę do skroni. Nie pamiętam twarzy tego mężczyzny... Miałam tylko 15 lat, w dodatku zostałam odużona czymś, ale nie wiem co to było i skąd to mieli.

*powrót do przeszłości sprzed 9 lat

Jako piętnastolatka, miałam marzenie, by mieć cudownego chłopaka. Właściwie... Miałam iść na randkę.
-Kochanie wybierasz się gdzieś?. -zapytała ciepło mama, tuląc moje ciało do swojego.
-Tak mamo. -odpwiedziałam krótko.
-Wyglądasz pięknie. -pochwaliła i u całowała mnie w czoło.
-Dziękuję. -rzuciłam szybko.

Schodząc na dół przytuliłam jeszcze swoich rodziców, nie wiedząc, że to ostatni raz robię...

-Wrócę o 20.-obiecałam, i już miałam wychodzić, kiedy przede mną stało 2 mężczyzn.
-Dokąd taka wystrojona?. -zapytał jeden z nich

Milczałam. Byłam ubrana w biały crop top na ramiączka, i mini czarną spódnice do ud. Włosy miałam pofalowane a one bezwładnie opadały na ramiona.

-Odpowiadaj dziwko!. -warknął, jeden z nich i popchnął mnie na ziemię.

Byłam tak wystraszona, że chciałam uciec do swojego pokoju. Uderzyłam w krocze jednego z nich, by się uwolnić z uścisku.
-Wracaj tu szmato!. -krzyknął. -Pożałujesz tego mała dziwko. -dokończył, a ja zdążyłam się ukryć.

Usłyszałam błagania rodziców. Zeszłam na dół, a oni złapali mnie za ramiona, i wstrzyknęli mi coś odużającego. Gdy wynosili mnie z domu, widziałam tylko lufę przy skroni zapłakanej mamy, i nerwowemu ojcu, a później ogarnęła mnie ciemność.

-Wyłaź! -warknął mój pan, a ja pośpiesznie wykonałam rozkaz.

Chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął mnie w stronę jakiegoś klubu.

Jestem własnością pana... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz