Na zegarze wybiła trzecia godzina.
Nie miałam siły unieść, chociażby butelki z wodą, a z moich pleców pot płyną ciurkiem. Pierwszy set wygrałam, jednakże w drugim moja przeciwniczka, Hande zagrała znacznie lepszy tenis, więc skazała nas na trzecią partię spotkania, którą ponownie miał rozstrzygnąć tie-break.
Oddychając szybko, spojrzałam w stronę swojej chwilowej rywalki, która wyglądała na równie wyczerpaną, co ja i oparłam głowę o zagłówek siedzenia. Musiałam znaleźć resztki siły, zakopane gdzieś w moim środku, aby wykorzystać zmęczenie Turczynki.
Nawet nie wiedziałam, w którym momencie sędzia ogłosiła koniec przerwy, a ja stałam już przed liną końcową, przygotowując się do serwisu. Dla lepszej kontroli piłki wybrałam chwyt kontynentalny, a następnie zaczęłam podrzucać wysoko włochatą kulkę, starając się zrobić to idealnie. Nie mogłam stracić własnego serwisu, chociażbym miała sięgać radykalnych rozwiązań.
Biorąc głęboki wdech, po raz ostatni podrzuciłam piłkę i uderzając w nią rakietą z wyskoku, zaserwowałam w linie kara serwisowego. Dziewczyna naprzeciw mnie z wielką mocną zareturnowała, lecz w ostatniej sekundzie dobiegłam do piłki i posyłając ją w przeciwną część kortu, sprawiłam, że Hande nie mogła jej dosięgnąć.
Nasze wymiany były naprawdę zacięte, jednakże, kiedy zagrałam backhandem wzdłuż linii, poczułam, iż to był moment, w którym powinnam przejąć inicjatywę, jeżeli chciałam zagrać w finale. Automatycznie poluzowałam rękę, co poskutkowało tym, że trafiłam idealnie, tam, gdzie chciałam, nie dając mojej rywalce, chociażby chwili oddechu.
Koniec.
Wygrałam.
Uniosłam wysoko dłonie i uśmiechając się, jak głupia, spojrzałam w bezchmurne niebo nade mną. Chciało mi się płakać ze zmęczenia, ponieważ ledwo chodziłam, a dużo przede mną.
Ostatkiem sił, podbiegłam pod siatkę, gdzie czekała na mnie Hande. Podziękowałam jej za mecz, a następnie zrobiłam to samo z sędzią i w końcu usiadłam, wycierając mokre od potu ciało. Nie minęła nawet minuta mojego odpoczynku, gdy zauważyłam szykującego się do wywiadu Santiago. Spojrzawszy w stronę kamery, westchnęłam wyczerpana i ruszyłam do ponownie elegancko ubranego Hiszpana o pięknej twarzy.
Miałam nadzieję, że Antonio szybko upora się z wywiadem i w końcu zdobędę więcej czasu na odpoczynek.
— Co za mecz! Kiaro, jak się czujesz po tak emocjonującym i wyczerpującym zwycięstwie? — zapytał, kierując kroki w moją stronę. Zatrzymując się przed mężczyzną, oparłam dłonie na biodrach, a następnie wzięłam głęboki wdech, który sprawił, że do mojego ciała wpadła masa nieprzyjemnego bólu.
— Jestem podekscytowana do tego stopnia, że gdyby nie zmęczenie, to zaczęłabym skakać z radości! To było naprawdę trudne spotkanie, ale cieszę się, że udało mi się wygrać i awansować do finału.
Odpowiedziałam, a po chwili usłyszałam krzyki dochodzące z widowni. Uśmiechnęłam się i odwracając w stronę nagłej wrzawy, pomachałam w jej stronę.
— Twoja gra wyglądała dzisiaj naprawdę imponująco. Jakie były kluczowe momenty tego meczu?
— Ciężkie pytanie — zaśmiałam się, starając się nie zapowietrzyć. — Myślę, że kluczowym momentem było zachowanie koncentracji i determinacji przez cały mecz. Moja przeciwniczka była bardzo wymagająca, ale udało mi się skoncentrować na własnej grze i wykorzystać swoje mocne strony. Dodatkowo kontrola emocji była kluczowa, szczególnie w decydujących momentach meczu.
— Jak przygotowujesz się do finału? Czy będziesz zmieniać swoje podejście do gry i co ta wygrana oznacza dla ciebie osobiście i dla twojej kariery tenisowej?
CZYTASZ
Capital Letters [+18]
Romansa"Bo wielkimi literami został napisany mój koniec." Twitter: capitalletterswatt MOmmy 2023 //+18