O godzinę 3 w nocy siedziałem na krześle i czekałem na statek, zaświeciłem latarnie i zacząłem jeść kanapkę nagle usłyszałem huk na dole latarni , powoli zeszłem na dół
To plecak spadł z wieszaka to dziwne bo wieszak się nie wywalił zignorowałem to,po chwili robiło się zimno w latarni a nie było otwartego okna było bardzo zimno okna zaczeły pękać a ogień w kominku się sam zgasił o godzinie 4 wszystko się uspokoiło temperatura rosła Naszczęście o 5 już miał ktoś inny zmianę . Bałem się siedzieć sam więc zadzwoniłem do dziewczyny i rozmawiałem z nią, jakoś przeżyłem tą straszną noc .