Poszedłem do pracy 23 bo miałem za pół godziny zmianę wypiłem kawę z Liwią po czym poszła o 24:50 zjadłem kanapkę i na balkonie wypatrywałem statku poczułem jak coś mnie dotyka to było zimne ręce odwróciłem się i zobaczyłem kobietę ubraną w sukienkę ślubną po chwili kobieta wbiła swoje pazury w mój brzuch i popchnęła mnie .spadłem z latarni prosto do skalistego morza moje ciało nabiło się na kamień a krew wpłynęła do morza razem z moją duszą