Rodział 1

3 0 0
                                        

- Aurora wstawaj! - otworzyłam oczy i ujrzałam osobe która stała nademną. Moją matke.

Dzisiaj był dzień na który czekałam od bardzo dawna w końcu uwolnie się od nadopiekuńczych rodziców. Wyjeżdżam na studia do Portland. Zamieszkam tam razem z moim bratem BEZ RODZICÓW. Tak bardzo mnie cieszy ten fakt mimo że wiem że matka z ojcem będą mnie męczyli telefonami i sms'ami.

- Twój brat już przyjechał i czeka na ciebie, a ty nawet gotowa nie jesteś. -  stwierdziła. Dobra faktycznie już powinnam być gotowa ale pakowałam się do późna, a następnie zaczęłam czytać książkę która bardzo mnie wciągneła i trudno mi było przestać ją czytać. Poszłam spać o 3 w nocy także ciężko mi teraz było wstać ponieważ byłam bardzo zmęczona. - Wstawaj z łóżka i się przebieraj. Dobrze że już wczoraj skończyłaś pakować te wszystkie rzeczy. Masz coś zjeść na śniadanie bo inaczej nie wypuszcze cię z domu bo widzę że noc zarwałaś i możesz się źle poczuć w samolocie. - po wypowiedzeniu tych słów wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi.

Wstałam z łóżka po czym założyłam na swoje stopy kapcie. Podeszłam do szafy aby wyjąć jakieś wygodne ubrania, abym w samolocie czuła się swobodnie a nie żeby jeansy wrzynały mi się w dupe. Wyjełam szare dresy i czarny top. Na to założyłam szarą bluze i wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach na dół i od razu zauważyłam brata który siedział na kanapie popijając energetyka widziałam że tacie się to nie podoba ponieważ pije takie świństwa. Rozmawiał z nim na jakiś temat. Zapewne ojciec już poruszył temat o tym że Liam ma mnie pilnować abym nie imprezowała i żebym skupiła się tylko i wyłącznie na nauce. Rodzice nie zwracali zbytnio uwagi na moje stopnie w szkole, lecz chcieli abym dawała rade na studiach i uczyła się systematycznie żebym nie miała żadnych problemów z nadrabianiem materiału.

- No, no w końcu księżniczka raczyła wstać i przywitać się z najukochańszym braciszkiem. - powiedział Liam wstając z kanapy. Od razu gdy usłyszałam te słowa uśmiech wpełz mi na twarz. Podeszłam do niego i go przytuliłam na przywitanie.

- Zjem szybko śniadanie i możemy się zbierać. Chce się już od nich uwolnić. - powiedziałam do niego szeptem tak aby ojciec który siedział na kanapie mnie nie usłyszał. Liam pokiwał głową ze zrozumieniem odsuwając się ode mnie.

- Dobra to ty idź zjedz, a ja w tym czasie pójde do twojego pokoju i wezme walizki na dół. - uśmiechnął się do mnie, a ja pokazałam mu kciuk w góre.

Poszłam do kuchni w której krzątała się mama. Natychamist gdy mnie zobaczyła położyła na wyspie kuchennej talerz na którym były tosty. Nie zaskoczyła mnie tym że zrobiła mi śniadanie ponieważ robiła mi je dosyć często bo bała się że wyjdę z domu bez zjedzonego śniadania. Jest zdania że śniadanie to najważniejszy posiłek więc jeśli go nie zjem i wyjde z domu to od razu mogę zmedleć. Przesada moim zdaniem ale mnie to nie przeszkadza.
Zaczełam jeść tosty a w między czasie moja mama spoglądała na mnie kątem oka.

- Mamo nie martw się o mnie dam sobie rade. Będę się uczyła systematycznie. - zapewniłam ją.

- Aurora mi nie chodzi o to abyś uczyła sie bardzo dobrze przeciez o tym wiesz. - powiedziała. - Chodzi mi o to żebyś nie imprezowała i abyś nie zadawała się z jakimiś przestępcami. - kontynuowała. - Boje się tam ciebie puścić bez opieki mojej i ojca. Liam nie jest za bardzo odpowiedzialny i nie wiem w jakim towarzyswie się tam kręci, lecz widze w nim dużą zmiane odkąd się tam przeprowadził.

- Rozumiem. Ale naprawde nie musisz się o mnie martwić. Po prostu mi zaufaj... - powiedziałam przygaszona. Dobrze wiedziałam że mama nie ufała mi jak i mojemu bratu mimo tego że nie daliśmy jej ku temu powodów. Trzymała by nas na smyczy i najlepiej nigdy nie wypuszczała z domu ale nie miała wyjścia. Chciała abyśmy się krztałcili.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 23, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pokochaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz