Co jeśli vaggie poszłaby z charlie do Valentino

80 6 8
                                    

Pov:Vaggie
Charlie chciała jeszcze pobiec po Angela mówiła, że może iść sama, lecz intuicja podpowiadała mi by iść z nią. Może przez to, że szefem Angela był valentino a co jak co, ale w poprzednim życiu dowiedziałam sie na własnej skórze jaki on już jest... cóż to niby przeszłość, ale nie wierze w zmienianie się ludzi na lepsze zwłaszcza jego. Wzięłam charlie za rękę i uśmiechnęłam sie delikatnie
-charlie jesteś pewna że powinniśmy po niego iść? Wkońcu to jego wybór czy stawia prace ma pierwszym miejscu-zadałam pytanie mimo, że dobrze znałam odpowiedź, charlie tak łatwo nie odpuszcza jak już wystawi sobie jakiś cel.
-Vaggie chyba nie muszę ci tłumaczyć, ze Angel to nasz przyjaciel! Jest bardzo istotna cześć hotelu
-tak? A co takiego robi?-odpowiedziałam sarkastycznie
-On na przykład...eee
-bingo-uśmiechnęłam się i musnęłam włosy blondynki nie chciałam się z nią kłócić w żaden sposób, tylko pokazać jej że bez Angela tez damy sobie radę
-Vaggie nie bądź takaaa wiem że tez mu źle tak naprawdę nie życzysz pozatym jak się integrować to się integrować musza być wszyscy, WSZYSCY!-powiedziała energicznie a ja zachichotałam

************

Pov:charlie
Uśmiechnięta razem z Vaggie weszłam do budynku w którym pracuje angel powtarzałam sobie w głowie „bądź asertywna" „bądź baddie" itp moja pewność siebie bardzo wzrosła bo była ze mną najważniejsza dla mnie osoba która mnie tak kocha... na ta myśl zarumieniłam się. Podszedł do nas...valentino? Chyba tak miał na imię ale wsumie nie wiem jakiś no name

Pov:Vaggie
Ale on jest niedojebany XD wyglada jakby go matka upuściła po tym go kosiarka przejechała takie z niego łyse jajo było jednak próbowałam zachować powagę i nie parsknąć śmiechem lub powiedzieć to głośno.

Pov:Charlie
Wyglądał na bardzo nie miłego poza tym podchodził znacząco za blisko
-przepraszam bardzo ale musimy przerwać to zgromowisko angel wraca do hotelu
-Cześć blondyneczko i...psie blondyneczki chciałabyś może dołączyć do mojego klubu i nakrecic kilka filmów? Z taką twarzyczką gwarantuje sławę-uśmiechnął się obleśnie a ja już widziałam minę Vaggie...miała w oczach chęć mordu jej głos zmienił się we wściekłości i wyciągnęła zza pleców swoją szczotkę do dupy przykładając ja valentino do twarzy jej złość sprawiła ze jej oczy zabłyszczały również czerwienią
-Co ty powiedziałeś kurwo?! Odsuń się od niej albo pobije cię aż będziesz błagał o litość!!!-krzyknela a on tylko zaśmiał się i powiedział cicho
-wytresuj psa, princesso
Potem polizał mi rękę i to już było dla Vaggie przegięcie. Wbiła harpun w serce valetina a przez to że był to harpun anioła(nwm czy o tym pamiętacie) spowodował u niego natychmiastową smierć nawet umierając zaczął zastraszać i krzyczeć na Angela
-ANGEL JA JESZCZE Z TOBA NIE SKOŃCZYŁEM I Z TA SIWA BABA TEZ!
Pająk postanowił mu się wreszcie postawić i podeptał jego szczątki jeśli można nimi w ogóle to nazwać. Potem stało się coś czego nikt się nie spodziewał jak już wiemy demony zabite w piekle zamieniają się w jakieś przedmioty.
Valentino zmienił się w... bułkę? Parsknęliśmy śmiechem zostawiajac go jakimś ptakom po tym udaliśmy się do hotelu.

Pov:Vaggie
-Zawsze będę chronić cię chronić za wszelka cenę-powiedziałam a Angel krzyknął:
-Mnie?!-przewróciłam oczami i klepnęłam się w czoło
-Nie idioto, Charlie!
On tylko zrobił smutne oczka i mnie przytulił
-nawet nie wiesz ile...to co wcześniej zrobiłaś dla mnie znaczy wreszcie się od niego uwolniłem...
-Fu-odetchnęłam go i dodałam-co ja twoja matka jestem?
Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni
-cóż jesteś tu najbardziej odpowiedzialna wiec jakby ktoś miał nas niańczyć to właśnie ty-powiedział husk obojętnie a nifty dodała
-a nie jesteś naszą mamą?
Wkurzona wzięłam nifty na dach hotelu i zrzuciłam ją

————————————
630 słów

Requested by:https_Lizbeth wbijajcie do niej bejbiczki

Nwm co tu się stało ale dobra XD wiem ze takie sobie ale następne będą napewno lepsze

Hazbin hotel „co jeśli by..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz