~1~

60 3 8
                                    

-S-sunny??- zatrzymałem się w pół kroku przed drzwiami domu Mari oraz Sunny'ego, po chwili czekania na odpowiedź postanowiłem zapukać do drzwi lecz zmieniłem zdanie po zdaniu sobie sprawy że drzwi są lekko uchylone, poprawiłem aparat zwisający z mojego lewego ramienia i wszedłem przez ramę drzwi.

-DO NICZEGO SIĘ NIE NADAJESZ! CHOCIAŻ RAZ NIE MOŻESZ ZAGRAĆ TEGO DOBRZE ?!-krzyknęła czarnowłosa dziewczyna w białej lekko pogniecionej koszuli nocnej patrząc na chłopaka który miał łzy w oczach

-A MOŻE TO TY ZA DUŻO ODE MNIE WYMAGASZ? DLACZEGO NIBY TAK BARDZO ZALEŻY CI NA TYM GŁUPIM WYSTĘPIE???- Po wykrzyczeniu tych słów chłopak złapał Mari za ramiona i po chwili zrzucił ją ze schodów, zaraz po tym oboje patrzyliśmy jak Mari spada ze schodów.

podbiegłem do schodów patrząc jak dziewczyna leży na ich ostatnim stopniu.

-MARI?-
położyłem dłoń na ustach Mari tylko po to by nic nie poczuć, nawet najmniejszego oddechu po chwili podniosłem wzrok by spojrzeć na chłopaka o czarnych jak węgiel oczach wpatrującego się raz na mnie raz na Mari. -Sunny...- złapałem pasmo czarnych włosów chłopaka z jego oblanego potem czoła. -musimy coś z nią zrobić. NIKT nie może się dowiedzieć, racja?

-t-tak, ja naprawdę nie chciałem.- powiedział dysząc mocno chłopak zaciskając smukłe dłonie wokół zimnej ręki Mari.

-może wynieśmy ją na podwórko? Później wymyśli się resztę- rzekłem i złapałem Mari za stopy a sunny złapał ją pod pachami i wynieśliśmy ją na podwórko. -uh.- wytarłem pot z czoła dłonią, po chwili byliśmy już na trawie. Usiadłem splatając nogi w kokardkę a zaraz obok mnie usiadł Sunny.

-i co teraz mamy zrobić? - powiedział sunny szeptem.
Chwile siedzieliśmy w ciszy lecz po chwili coś przykuło moją uwagę była to skakanka zwinięta w kółko leżąca przed nami, po chwili wstałem by ją podnieść.

-B-basil? Co chcesz zrobić?-  zignorowałem jego słowa i podniosłem skakankę, po chwili trzymania jej w rękach,zacząłem wiązać stryczek, podeszłem do drzewa i przerzuciłem skakankę przez gałąź.

-pomóż mi ją przenieść, proszę.- Czarnooki złapał ją za ramiona a ja za nogi, po chwili ciało Mari wisiało na drzewie obok  leżącego obok taboretu. Nigdy nie zapomnę tego wyglądu.

________________________________

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 25 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Żółte płatki słonecznika|| sunny x basil/sunflower Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz