Rozdział 1

206 12 8
                                    

Siedziałam na imprezie sylwestrowej od kilku godzin, rodzice wyjechali,a ja musiałam wykorzystać okazję i świętować ostatni rok niepełnoletności . Zawsze wiedziałam, że kiedy w końcu skończę osiemnaście lat ,uwolnie się od nich .

Byli - jakby to delikatnie określić - specyficzni. Odkąd pamiętam wymagali ode mnie sporo . Lecz ich zdaniem ,to nie było tyle ile rady bym nie dała. Wszędzie widzieli brak szacunku, kłamstwo, lenistwo i wszystko co najgorsze. Dlatego już od małego byłam kontrolowana. Nie znosiłam tego ,były momenty gdzie na prawdę czułam, że nie mogę wziąć oddechu. Pamiętam jak wiele razy płakałam gdzieś gdzie nikt nie widział. Nienawidziłam okazywać słabości. A słabością były uczucia. Moja rodzina,to taka , którą media pokazują jako ,,Idealne życie rodziny Walker ,, . Tak na prawdę nic nie było idealne. Wszystko było robione pod wizerunek. Kłótnie, przekleństwa , wyzwiska. Ja miałam być ich wspaniale wychowanym dzieckiem.

Nawet nie wiedzą jak mi do tego tytułu daleko. Papierosy,alkohol, nielegalne wyścigi. To te rzeczy sprawiały , że stawałam się człowiekiem. Bo nikt z Nas nie jest idealny. Inaczej nie był by człowiekiem .

Byłam już po kilku kieliszkach i bawiłam się coraz lepiej , byłam tu sama ,bo nie miałam przyjaciół.

Przyjaźń to słabość.

Kurwa rodzice wyjdźcie w końcu z mojej głowy. Miałam dość,musiałam zająć swoją głowę czymś innym . Zamówiłam jeszcze jeden kieliszek dla odwagi i zaczęłam rozglądać się za kimś kto by mi się na ten moment przydał.

Poszłam na parkiet ,by nieco potańczyć. Nikt mnie tu nie znał,bo klub był prywatny i należał on do mojej cioci, która jako jedyna potrafiła mnie zrozumieć.

Tańczyłam seksownie wyginając biodra . Zmysłowy taniec i klika ładnych uśmiechów,a już poczułam jak chwilę potem dłonie jakiegoś mężczyzny lądują na moich biodrach.

Faceci.

Tańczyłam dalej ocierając się pupą o jego krocze , poczułam jego erekcję,a nawet jeszcze dobrze nie zaczęłam. Poszło łatwo. Czyli tak jak zawsze. Co jak co ale urodę to ja miałam.

Odwróciłam się i uśmiechnęłam czarująco do mężczyzny, nie był brzydki,a wręcz przeciwnie ładny,ale wolę brunetów.

Jasne blond włosy i zielone oczy sprawiały , że przykuwał uwagę,a dobrze zbudowane ciało i uśmiech jak z Hollywood, sprowadzał dziewczyny na kolana .

Złapałam mężczyznę , który swoją drogą wyglądał na może 23 lata ,za dłoń i poprowadziłam w stronę toalet . Nawet nie pytał. I dobrze bo dzisiaj nie chciało mi się pierdolić głupot.

Przedzieraliśmy się przez tłum pełen ludzi , aż dotarliśmy do ubikacji. Nie było tu podziału na męskie czy damskie,bo wszystko co było w tym klubie było splamione seksem , więc nikomu nie robiło to różnicy .

Weszliśmy do pierwszej wolnej kabiny,nawet nie kryjąc się ze swoim zamiarami,bo prawie z każdej kabiny wydobywały się jednoznaczne dźwięki. Wręcz śmierdziało tu seksem.

Zamknęłam zamek i od razu przeszłam do rzeczy. Schyliłam się i rozpiełam mu rozporek . Pociągnęłam spodnie w dół wraz bokserskami.

Dałam mężczyźnie chwilę na założenie prezerwatywy,a sama chwyciłam za materiał sukienki i pociągnęłam go do góry . Mężczyzna nie pierdolił się z materiałem moich majtek i bez żadnych skrupułów po prostu go rozerwał, na co syknęłam .

Podniósł mnie i oparł o zimną ścianę , a ja owinęłam nogi wokół jego bioder . Wszedł we mnie jednym, pewnym ruchem,na co jęknełam i poruszyłam niecierpliwie biodrami, dając mu znak , że nie potrzebuje czasu na przyzwyczajenie się.

Dark Roses ( zawieszone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz