Rozdział 1 Noc

14 3 0
                                    

Jak byłam mała mamusia zawsze opowiadała mi bajki na dobranoc. Moją ulubioną bajką w tamtym czasie była o syrence i księciu. Mama zawsze przychodziła do mnie i mi ją opowiadała. W dzień kobieta wychodziła z domu i zostawiała mnie samą z nianią. Raz, jak miałam z trzy latka niania nie wytrzymała, bo cały czas płakałam za mamą. Pamiętam, jak kobieta wróciła i wygoniła nianię ode mnie, potem mnie przytuliła i wyszeptała:

- To był ostatni raz słoneczko, mamusia już jest.- Wtedy jeszcze mocniej mnie objęła.

Jednak, gdy ukończyłam dziewięć lat kobieta ubrana w fioletową długą suknię, która miała wszyte czarne i fioletowe cekiny, długie brązowe włosy miała ułożony w schludny kok, wróciła drugiego dnia. Kobieta nie miała na sobie tej pięknej sukienki, tylko czarne spodnie i białą koszulę, chyba nocną, bo na taką wyglądała. Włosy miała spięta w kucyk i miała lekko podrapaną twarz i rany cięte, jedna na przedramieniu, druga na udzie. Ledwo weszła do domu, wtedy zauważył ją tata i pomógł jej, wezwał szybko lekarza, a do mnie powiedział:

- Clarisso idź proszę do swojego pokoju mama potrzebuje teraz odpoczynku. - Wyszłam posłusznie.

Mogłam sprzeciwić się ojcu, gdybym wiedziała, że to przez mnie mama teraz cierpiała. Gdybym została dostałabym odpowiedzi na swoje pytania.

W nocy, gdy chciałam zasnąć obudziła mnie burza, której od zawsze się bałam i do teraz boję. W takich sytuacjach leciałam do mamy by mnie objęła szczelnie swoimi ramionami i nie wypuszczała aż te zjawisko pogodowe się skończy. Czułam u nie moją bezpieczną przystań, to zawsze do niej przychodziłam, gdy coś się stało. To ona była moim bezpieczeństwem. Niedługo przekonam się, że ktoś inny jest w stanie dać mi większe bezpieczeństwo, lepszą przystań.

                                                                                     ***

Po śmierci mamy wszystko się zmieniło. Nic już nie było takie samo. Wszystko to co robiłam przypominało mi ją. Nie chciałabym nigdy by ktoś zapomniał o tak pogodnej i miłej oraz komfortowej osobie. Niestety po dwóch latach mój ojciec zapomniał. Zapomniał, jak był przez nią kochany, jak się o nią troszczył. Po roku pozbył się wszystkich jej rzeczy, jakby były zwykłymi śmieciami, a nie własnością kogoś bardzo ważnego dla naszego życia. Po trzech latach odkąd mamy nie ma zdążyła wprowadzić się do nas nowa kobieta mojego taty, nigdy jej nie zaakceptuje. Myśli że zastąpi mi mamę, ale cały czas mi docina i jakby mści się na mnie. Nic nawet jej nie zrobiłam. Ma na imię Caroline i jest córką burmistrza jest o cztery lata ode mnie starsza, i jest młodsza od mojego taty dwadzieścia osiem lat. To normalna rzecz, że nie zaakceptuję jako macochę swoją rówieśniczkę. Mój ojciec wymagał ode mnie tego zaakceptowania jej w naszym domu. Nie obchodziło go moje zdanie, wsumie nikogo nigdy nie obchodziło. Nikt na tym świecie nie liczył się z moją opinią, bo twierdzą że jestem tylko głupiutką nastolatką co świata nie zna. Poznałam ten świat od najbrutalniejszej strony jaka istnieje.

Tylko szkoda że wtedy nie widziałam że to dopiero początek poznania tego świata od jeszcze brutalniejsze strony, której nie znałam.

Mroczne kłamstwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz