Rozdział 27

262 12 12
                                    

Olivia

- Jestem w domu. - Powiedziałam nieśmiało wychylając głowę zza drzwi, na co odpowiedziała mi głucha cisza. - Hm? Nie ma ich w domu? - Weszłam do kuchni rozglądając się. - A to co? - Podniosłam kartkę ze stołu. - Olivio, wyjechaliśmy pomóc babci w Polsce. Wrócimy za niedługo. - Przeczytałam. - No miło, że chociaż kartkę zostawili. - Prychnęłam.

Pomyślałam, że pójdę się przejść, a stwierdzając, że w sumie to nic lepszego do roboty nie mam, wzięłam słuchawki i wyszłam z domu.

Przechodziłam obok boiska nad rzeką, a w moich słuchawkach rozbrzmiały pierwsze tony jednej z moich ulubionych piosenek od Shawna Mendesa „Treat you better", kiedy kontem oka dostrzegłam piłkę lecącą w moją stronę. Podskoczyłam i odebrałam ją, po czym wyjęłam słuchawkę z ucha.

- Hej! Podasz? - Jakiś typ w stroju bramkarza pomachał do mnie. Kojarzyłam go.

Kiwnęłam głową po czym kopnęłam piłkę.

- Niezłe kopnięcie! Dołączysz do nas? - Spytał. W sumie to nic lepszego do roboty nie miałam więc postanowiłam, że z nimi pogram.

- Olivia Valente. - Podałam rękę temu wyższemu kiedy ustałam przed nim.

- Thomas Feldt, - Wskazał palcem na siebie. - a to Shadow Cimmerian. - Wskazał na chłopaka trochę wyższego ode mnie podając mi rękę.

- Miło mi. - Podałam rękę temu niższemu.

- Dobra! - Tomas pobiegł na bramkę. - Pokarz co potrafisz! - Rzucił mi piłkę, na co kiwnęłam głową.

- Gwiazda Zagłady! - Krzyknęłam unosząc się w górze wokół tysiąca gwiazd, po czym zgromadziły się wokół piłki, a wtedy ja ją kopnęłam.

- Strefa Strzału! - Chłopak zaczął się unosić, a przed nim pojawiła się przed nim jakaś „kula"? Nie wiem co to było. Nie udało mu się obronić i wylądował z piłką w bramce.

- Sorki. - Podbiegłam i pomogłam mu wstać.

- Nie ma sprawy, twój strzał jest niesamowity. - Zaśmiałam się.

- Dziękuje ci bardzo, ale dalej trzeba kilka rzeczy dopracować. - Uśmiechnęłam się.

- Dawaj strzelaj jeszcze raz. - Wepchał mi piłkę do rąk.

- Może Shadow chce strzelić? Chcesz? - Wystawiłam w jego stronę piłkę, na co kiwnął głową.

- Mroczne Tornado! - To była taka jakby podróba Ognistego Tornada Blaza.

- Strefa Strzału! - Chłopak znów nie obronił.

- Shadow to było super! - Zaczęłam skakać obok niego. Jego strzał był niesamowity.

- Dokładnie, jest świetny!

- Nie jest jeszcze świetny, ciągle wymaga dopracowania. Muszę spróbować jeszcze raz.

Shadow znów wykonał swoją technikę i znów strzelił. Nie wiem jak on, ale ja nie widzę w tym strzale żadnych błędów, jak dla mnie jest idealny. Moim zdaniem za surowo się traktuje.

- Hej Tomas! - Odkręciłam głowę i kurwa nie zgadniecie kogo zobaczyłam. Sławnego Marka Evansa.

- O siemanko Mark.

- Dawno się nie widzieliśmy. - Przekierował wzrok na mnie. - Siemka Olivia. - Przytulił mnie.

- W końcu wróciliście.

- Tak, dziś przyjechaliśmy do miasta. Jeszcze nawet nie byliśmy w szkole.

- Poważnie? - Tomas spojrzał na autokar, więc zrobiłam to samo. Zobaczyłam Sharp'a, który uśmiechnął się i pomachał, szczerze nie wiem czy było to do mnie czy do Feldt'a, ale pokazałam mu środkowy palec i uśmiechnęłam się tak fałszywie, że chyba nawet bardziej niż moja matka. - Ten gość to Shadow mój dobry kumpel. Wygląda na ponuraka ale jest w porządku.

Everything from football... | Inazuma eleven, Jude SharpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz