Wybrańcy - II

18 4 3
                                    


Olivia

- I to koniec tej histori! - oznajmiła uradowana Emma

- JEZU jaka anabell Jest głupia! - również się śmiałam a chłopaki nam wtórowali

- dobra ja wracam do Domu pa! - O (olivia)

- No cześć- J (James)

- Bayo jajo - C (cole)

- Do jutra! - E (emma)

Weszłam do domu i zawołałam 

- Cześć! już jestem!

- dobrze córuś ale idż już do łóżka bo nie wstaniesz jutro! - opowiedziała mi mama

- Oki

Przebrałam się w piżamę umyłam zęby rozczesałam włosy zrobiłam skin care i byłam gotowa do spania. Zanim się położyłam nastawiłam budzik na jutro na 7  jejku teraz była już prawie 24! a dokładniej 23.49 I się położyłam.

Szłam jakimś kamiennym korytarzem a na jego końcu stał kobieta z błękitną poświatą wokół siebie. Nie wiem czemu byłam taka spokojna przecież jej nie znałam!

- Witaj Olivio- przywitała mnie

- Kim jesteś, Gdzie ja jestem!?

- Aktualnie leżysz martwa w łóżku jesteś tu ze mną duszą i umysłem, ale spokojnie gdy wrócisz wszystko, no prawie wszystko będzie jak dawniej - odpowiedziała uśmiechając się tajemniczo po czym zaczęła kontynuować swoją wypowiedź - Wiem, że może być Ci ciężko w to uwierzyć ale jestem przedstawicielem żywiołu wody, jest to jeden z tych najsilniejszych żywiołów. Jesteś tutaj ponieważ wybrałam cię na swojego następcę. Jednak musisz na to wyrazić zgodę, Posiądziesz moce mórz, będziesz mogła tworzyć wiry, gejzery, tsunami czy np. ściany wodne, będziesz mogła nad nią panować, wyczuwać, stawać się nią i korzystać będzie Cię uzdrawiać, umacniać jednak będzie się to wiązało z wielkim niebezpieczeństwem.

- Co się stanie jeśli odmówię?- zapytałam

- Obudzisz się i zapomnisz o tym

Kogo ja jednak oszukiwałam, oczywiście, że chcę!

- Zgadzam się

- Świetnie podaj mi rękę

Z lekkim wahaniem to zrobiłam 

Chwycił mnie Mocniej i zaczęła mówić: 

- Ja  Micarela, aktualna władczyni żywiołu wody, przekazuję swe stanowisko Olivii White i oddają ją z pełną mocą woli

Popatrzyłam jej w oczy, z błękitno niebieskich stały się szare, i puf! już mnie tam nie było.

Obudziłam się z ciężko bijącym sercem, właśnie wybiła siódma podbiegłam do lustra nic się nie zmieniło oprócz moich oczu zamiast moich bursztynowych soczewek były tam teraz niebiesko błękitne oczy które należały... tak do mnie ale jak!?

Szybko ubrałam się uczesałam włosy i zbiegłam na dół na śniadanie była tam teraz tylko moja mama bo mój tata był teraz w delegacji.

- Mamo jaki mam kolor oczu? - spytałam starając się mówić spokojnym głosem co mi się chyba nie udało bo spojrzała na mnie dziwnie i odpowiedziała

- Takie jak zawsze bursztynowe po ojcu

Chcąc uniknąć pytań szybko zjadłam i wyszłam do szkoły pogadać o tym z przyjaciółmi...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------No, jak już opanują swoje moce to zacznie być ciekawie dozobaczonka ! 💋

(430 słów)

Mayalovehorses

Successors of The ElementsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz