Nic nigdy sie nie wydarzy✔️

373 12 2
                                    

                                       Lily
Już nie wiedziałam co robić, z jednej strony byłam zła na Daniela za to co po wiedział, z drugiej wiedziałam z jego opowiadań, że po alkoholu gada różne bzdury by pokazać braciom, że wcale nie jest od nich gorszy,a z trzeciej? Nie ma trzeciej strony.
-To nie powinno się wydarzyć-powiedziałam po tym jak moje sumienie i rozsądek podpowiedziało mi te słowa.
-Wiem- powiedział trochę zasmucony Daniel.
-Wybaczysz mi Lil? Proszę,ja naprawdę nie chciałem.
-wybaczyć to co powiedziałeś czy pocałunek?-zapytałam chłopaka.
-Oby dwa.
-Mam ci wybaczyć to co powiedziałeś o mnie Luckowi i Mikowi?
-To przez alkohol,nie powinienem pić,przepraszam.
-Okej wybaczam,ale zapominamy o tym co się przed chwilą wydarzyło? Jesteśmy rodzeństwem czy coś i to nie powinno mieć miejsca.
-Zapominamy-zgodził się Daniel.
-I tak wracam do domu,nie mam zamiaru przebywać więcej w towarzystwie tych dwóch dzbanów.
-Odwiążę Cię.
-Okej.
-Zaraz wracam, idę tylko po kluczyki. Zostawiasz u mnie ubrania, czy idziesz się przebrać?
-Jeśli wracamy autem to zostawiam,odbiorę innym razem.
-To zabiorę kluczyki od auta,bo to idealna okazja byś mnie jeszcze odwiedziła- mrugną porozumiewawczo po czym znikną za drzwiami.

                                        ***
                                     Daniel
Gdy tylko wyszedłem Lily przypomniała sobie, że jestem pijany i nie mogę prowadzić,ale zapomniała w jak ekskluzywnym hotelu jest i, że mam tu własnego kierowcę, który zawiózł mnie i ją pod Jej dom.
-Iść z tobą,czy dasz radę i widzimy się jutro?-powiedziałem z nutką nadziei.
-Jutro raczej odpada. Jestem umówiona z Suzzy na zakupy. Idziemy do galerii a Ona plus Galeria równa się cały dzień zmarnowany na szwendaniu się pomiędzy alejkami. Może pojutrze?
-Może być.

Pożegnałem się z Lily po czym ruszyłem w drogę powrotną do mieszkania.
***
Gdy tylko stanąłem pod drzwiami usłyszałem głosy braci. Odrazu humor mi się popsuł.
Gdy wszedłem do mieszkania zaczęło się:
-Uuuu wróciła księżniczka-odezwał się Mike,który był już mocno nachlany.
- Jak tam było z Lilysiąą-powiedział Luck. Pewnie specjalnie użył zdrobnienia i przedłożył ostatnią samogłoskę.
-Pewnie już się z nią bzykał-dodał Mike po czym obaj głośno się zaśmiali, a ja już nie miałem cierpliwości, ani ochoty oglądać ich tępych ryji.
-Wypierdalać.
-W Tej Kurwa Chwili Z Tąd Wypierdalać.
Rozkazałem im po czym siłą wypchnąłem ich z mieszkania.
„Jak ja ich czasem nienawidzę."-pomyślałem po czym rzuciłem się na łóżko na którym jeszcze leżały rzeczy Lilianny i zasnąłem.

Wróciliśmy siostrzyczko!! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz