Zdawałoby się, że w piekle nikt nie ma uczuć. No jednak ten stereotyp obala już sama księżniczka piekła, Charlotte, albo jak kto woli Charlie Morningstar, która z zapałem próbuje uratować swych poddanych przed coroczną, no a teraz co pół-roczną eksterminacją. Kto wie, czy w tym tempie, przez złość pierwszego człowieka w niebie eksterminacja nie przyjdzie do piekła jeszcze wcześniej; czyli za tak zwany miesiąc. Może i księżniczka faktycznie była jednym z wyjątków co do demonów, które posiadały ludzkie emocje, takie jak empatia, życzliwość, i ogólnie czynienie dobrych uczynków, ale też nie można zapominać że niektórzy żyli na samym dnie tego świata pod tak zwaną przykrywką braku uczuć.. No oprócz takiego Valentino, który się nawet nie krył ze swoim brakiem empatii, i jakichkolwiek pozytywnych ludzkich emocji.
Velvette jako jedna z trójki tak zwanych The Vees też nie należała do tych empatycznych osób. Samo to jak bezwstydnie weszła na stół, rzucając w stronę Carmilli Carmine głowę anioła, wprost oskarżając ją o jego zabicie dużo mówiło o jej osobie. Więc jakby nie patrzeć, już dwóch z trzech z The Vees odpadło. Został Vox. Demon znany ze swojej manipulacji technologią, i swojej wieloletniej, zaciętej, a momentami dość durnej rywalizacji z jednym z najbardziej znanych Overlordów, Radiowym Demonem - jak kto woli, Alastorem. Może i niektórzy by się zdziwili na nazwanie ich sprzeczek durnymi, ale jednak każdy kto miał okazję ich takową sprzeczkę zobaczyć na własne oczy, wcale by się nie zdziwił, a wręcz przeciwnie, bo przyznałby zapewne rację. Ich kłótnie wyglądały jakby bynajmniej była to taka dwójka dzieci z pierwszej klasy podstawówki, które kłóciły się o zabawkę - w ich przypadku był to status spokoju w piekle. Vox reprezentował nowsze czasy, a Alastor żył przeszłością. W pewnym momencie Alastor z do dziś nie wyjaśnionych przyczyn zniknął na dobre siedem lat, a gdy wrócił, to zjawił się w hotelu księżniczki piekła.
A jak się o tym Vox dowiedział? Odziwo od samego Valentino, który sam dowiedział się o tym pierwszy. Co było dość zadziwiające, patrząc na to, że zazwyczaj to on się śmiał, albo irytował na rywalizację tamtej dwójki. Poza tym, to Vox miał jakąś obsesję na rywalu. Przecież stereotyp był taki, że jeśli ktoś miał się dowiedzieć że Alastor powrócił, i to spoza personelu hotelu, to właśnie Vox. No ale jak na ironię, gdy Adam skrócił coroczną eksterminację o sześć miesięcy, Vox miał niezłe zamieszanie w robocie, aż w końcu z wrażenia zadzwoniła do niego Velvette, jego przyjaciółka z pracy, informując by ten się u niej natychmiast zjawił. No było oczywiste że było to coś związane z Valentino, który jak na dodatek wszystkiego pod wpływem złości rozszarpał ulubioną modelkę Vel. Vox ruszył się ze swego biura, oczywiście mrucząc pod nosem różnego typu przekleństwa.
"Osz, już lecę. Kolejny zajebisty dzień z Valem, ja pierdole." - Gdyby kogoś to intrygowało, to tak, tak to właśnie brzmiało. Niechęć do partnera była na wysokim poziomie akurat wtedy, gdy ten był w nerwach, co w sumie od strony Voxa było zrozumiałe. Powiedzmy sobie szczerze, nie chciało mu się wysłuchiwać kolejnych krzyków, przekleństw, i wyzwisk w stronę prostytutek, które jak głupie sprzedały swoje dusze Valentinu. Taki czyn był porównywalny do najgorszego, najbardziej brutalnego morderstwa, czy najgorszego typu przemocy. Ogólnie sprzedanie swej duszy jakiemukolwiek Overlordowi było głupim czynem, do którego posunąć mógłby się albo najgorszy debil, albo ktoś, to był w tarapatach, i nie miał innego wyboru. Vox wybór miał, i nigdy by się nie zgodził na taką durnotę. Był wolny, i chciał żeby tak pozostało.
Vox zanim zjawił się u Velvette, która wyjaśniła mu całą sytuację, musiał przejść przez tłum swych fanów, którzy wokół siali bezsensowną, albo może i w ich przypadku sensowną panikę. W końcu, to Vox aktualnie dominował jeśli chodziło o technologię w całym piekle. Komu nie ufać jak nie jemu, jeśli chodzi o obronę podczas eksterminacji, która tym razem miała zjawić się wcześniej, jakby wszystkich grzeszników po królewsku wyruchano? On, będąc charyzmatycznym, i manipulującym osobnikiem, w sekundę wpadł na pomysł jak wystąpić przed kamerami. W pewnym sensie "oszukał" osobników, że już wkrótce będzie system przeciw-aniołowy od VoxTek. Firmy, którą oczywiście zarządzał. Vel nie musiała długo czekać, a Vox po chwili już był obok niej. Ona oczywiście nie wiedziała o co Valentino się tak ZNOWU zdenerwował, więc Vox po jakiejś chwili już zniknął z pomieszczenia, i pokierował się do pokoju, gdzie zapewne znajdował się Valentino. Gdy ochroniarze wpuścili go do środka, demon oczywiście obmacał ich chłodnym wzrokiem od góry do dołu, aż w końcu wszedł do środka, pozostawiając za sobą zamknięte drzwi.

CZYTASZ
𝐑𝐚𝐝𝐢𝐨 𝐊𝐢𝐥𝐥𝐞𝐝 𝐭𝐡𝐞 𝐕𝐢𝐝𝐞𝐨 𝐒𝐭𝐚𝐫 || Hazbin Hotel PL
RomanceCzyli o tym, jak wyśmianie czyjejś propozycji, będącą przykrywką dla uczuć może skończyć się nienawiścią na długie lata.