dzień jedenasty

173 16 0
                                    

Luke: Chyba właśnie zerwałem z Kendall

Calum: Nie wierzę 

Luke: Zdradziła mnie 

Calum: W to też nie wierzę.

Luke: Kurwa widziałem jak po pracy przytulała sie z jakimś typem

Calum: A co ona na to?

Luke: Mówi, że to przyjaciel i tylko się z nim żegnała

Calum: to pewnie tak było. Hemmo jak zawsze przesadzasz. Dziewczyny tak mają, że na pożegnanie się całują, na przywitanie w sumie też... 

Luke: Jakos ja sie z Tobą nie całuje Hood, to nie jest normalne

Calum: Nie to żebym coś do Ciebie miał, ale kurwa fuuuuj jak mogłeś wgl tak napisać. Nie wierzę że jesteś aż takim zacofanym idiotą, każda laska tak robi, wiem co mówię mam siostrę..

Calum: Dlatego zapierdalaj po jakieś kwiaty i ją przeproś zazdrosny frajerze!! 

Luke przemyślał to co napisał mu jego przyjaciel i stwierdził, że faktycznie trochę przesadził. Postanowił skorzystać z rady Caluma i poszedł do dziewczyny by ją przeprosić. 

Gdy był pod jej domem dostrzegł dziewczynę w identycznej kurtce jak Kendall siedzącą na ławce. Był pewny, że to ona dlatego od razu do niej podszedł. Był w szoku gdy zobaczył, że siedzi w objęciach jakiegoś chłopaka. 

- Luke co Ty tu robisz? - Spytała gdy zobaczyła stojącego przed nią chłopaka jednocześnie ocierając łzy, które przed chwilą słynęły po jej policzku. 

- Widzę, że szybko znalazłaś sobie pocieszenie. 

- Daj spokój Taco tylko mnie pocieszał bo tak się składa, że ktoś przed chwilą ze mną zerwał. 

Chłopak w ogóle nie słuchał tego o czym mówi Kendall, nie mógł już dłużej patrzeć na jego ukochana w objęciach innego faceta dlatego też nie zastanawiając się dłużej uderzył go w twarz. 

***

Luke żałował swojego zachowania, trochę go poniosło miał nadzieję, ze nie zrobił mu krzywdy jednak czuł się bezradny. Nie chciał żeby ktokolwiek dotykał jego księżniczkę. 

Nie wiedział co ma ze sobą zrobić dlatego już od godziny siedzi w pobliskim barze zapijając swój smutek w alkoholu. Był wściekły na Kendall za to, że go zdradziła, nie wierzył już w tłumaczenia, że to tylko przyjaciel. Nie mógł znieść myśli, że mogłaby się spotykać z kimkolwiek innym dlatego dłużej nie zastanawiając się co powinien zrobić wypił ostatni kieliszek i poszedł do domu dziewczyny.

Kendall siedziała już dobrą godzinę wpatrując się w ten sam punkt. Nie mogła uwierzyć w to co się właśnie stało, jej chłopak, a raczej były chłopak chorobliwie o nią zazdrosny pobił jej przyjaciela. Była na niego cholernie zła jednak wiedziała, że gdyby teraz przyszedł i ją przeprosił wszystko by mu wybaczyła. Dlatego gdy usłyszała pukanie do drzwi szła je otworzyć z nadzieją, że zobaczy Luke'a. 

Nie myliła się chłopak stał po drugiej stronie drzwi. Nie spodziewała się jednak, że będzie kompletnie pijany. Mimo to wpuściła go do mieszkania, wiedziała, że musza poważnie porozmawiać. 

- Posłuchaj Luke. - Postanowiła, że to ona zacznie.

- Nie, to Ty posłuchaj Kendall! - Chłopak złapał za jej ramiona przygniatając ją do zamkniętych już drzwi. - Jesteś dla mnie wszystkim, dlatego nie mogę znieść, że tak mnie potraktowałaś.

- Kiedy w końcu zrozumiesz, że Taco to tylko mój przyjaciel?! - Przerwała mu na co chłopak jeszcze mocniej przygniótł ją do drzwi.

- Nie wierze Ci Kendall, nie wierzę już w żadne Twoje słowo, zapewniałaś mnie, że nie mam o co być zazdrosny, że nikt poza mną się nie liczy, zaufałem Ci..

- Właśnie w tym problem Luke, nie ufasz mi! - Dziewczyna ze złości podniosła głos wypowiadając te słowa.

Luke nie wytrzymał i sam nie wiedział czemu czy to przez alkohol, którego wypił zbyt wiele czy z czystej złości ale uderzył dziewczynę, tak że osunęła się na podłogę. 

Kendall siedział skulona cicho płacząc nie mogła uwierzyć w to co przed chwilą zrobił Luke, czułą się strasznie upokorzona, chciał tylko by jak najszybciej znikną z jej życia.

Luke żałował tego co zrobił ukucnął obok dziewczyny gładząc jej ramiona. 

- Zostaw mnie! - Powiedziała odpychając jego ręce. - Wyjdź stąd! Nie chcę Cię znać!! - Mimo wszystko nie odważyła się spojrzeć na chłopaka. 

- Jesteś moja Kendall, nie pozwolę byś była z kimś innym rozumiesz? - Potrząsnął jej ramionami. 

- Nie jestem Twoją własnością Luke. To juz koniec. - Wyszeptała nie mogąc powstrzymać łez napływających do jej oczu. 

Chłopak słysząc to co przed chwilą powiedziała Kendall wpadł w szał. Zaczął rzucać wszystkim co miał pod ręką powtarzając, że jest tylko jego.

- Jesteś moja słyszysz kurwa?! - Wziął w półki ciężki szklany wazon. - Zawszę będziesz moją słodką księżniczką. - Bezmyślnie rzucił przedmiotem w dziewczynie nie zdając sobie sprawy z tego co właśnie zrobił. 


mm choroba w wakacje nie polecam, ale przynajmniej z nudów coś napisze

ps troche sie tu porobiło ;)

hello my sweet princess!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz