- Viiic, wstawaj - taki krzyk obudził młodą Potter.
- Noooo doobraa - powiedziałam ziewając. Kiedy w końcu zwlekłam się z łóżka i się ogarnęłam Harry przekazał mi wspaniałą nowinę.
- Wczoraj kiedy już spałaś wpadła do nas na chwilę ciocia Ravenna i powiedziała że będzie uczyć OPCM'u - oznajmił.
- Jeej - westchnęłam - W końcu ma trochę czasu, no nie - powiedziałam z wyczuwalnym sarkazmem.
- Dobra koniec tej gadaniny - do pokoju wparował ojciec przerywając nam rozmowę - No co?! Pędźcie sprawdzić czy wszystko macie - ponaglił nas.
- Sie wie - powiedział Harry i już go nie było.
Po sprawdzeniu kufra i włożeniu do klatki Leili ( mojego kota ) oraz zjedzeniu śniadania byliśmy gotowi jechać na King's Cross.
- Wszystko macie? - pytała nas już po raz setny matka.
- Tak mamo na pewno - przewróciłam oczami.
- No dobrze to złapcie się mnie - rzekł tata i już nie było nas w Dolinie Godryka. Wylądowaliśmy na peronie 9 3/4, z daleka ujrzałam Elise i zaczęłam jej machać, po chwili odwzajemniła ten gest.
- Do zobaczenia - powiedziałam z Harrym po czym wsiadłam do pociągu. Zaczęłam szukać wolnego przedziału. Jeden był wolny, siedzieli w nim Harry z przyjaciółmi więc postanowiłam się do nich dosiąść.
- Hej - niepewnie powiedziałam i usiadłam koło Mionki. Miałam wrażenie że przyjaciele Harr ' ego wcale mnie nie lubią, ale nie okazują tego bo lubią mojego brata. Gdy spojrzałam na Granger zobaczyłam na jej twarzy skwaszoną minę, u Rona zresztą też bo w ogóle nie próbował tego ukryć.
- Jak minęły wakacje? - zapytał przyjaciół Harry przerywając tą niezręczną ciszę między nami.
- Ja byłam we Francji z rodzicami, piękne miejsce - oznajmiła Hermiona.
- Ja siedziałem w domu i byłem w Egipcie - rzekł Ron.
- Fajnie, my byliśmy - wskazał na siebie i na mnie - Trochę u cioci i nad morzem - powiedział Harry.
- Harry ja z Ronem chcemy ci coś powiedzieć - powiedziała niepewnie Granger.
- Lecisz - odpowiedział Harry.
- Ale sami bez niej - powiedziała głośnym szeptem wskazując na mnie.
- Vi.. - zaczął Harry, ale mu przerwałam - Jak mnie tu nie chcecie od razu się mówi - powiedziałam i wybiegłam z przedziału ze łzami w oczach. Po omacku zaczęłam szukać innego miejsca. W końcu weszłam do jakiegoś i zobaczyłam Elise samotnie siedzącą przy oknie.
- O hej Potter - powiedziała gdy mnie zobaczyła - Co ci? - zapytała widząc łzy w moich oczach.
- Przyjaciele mojego brata mnie nie lubią i okazują to w niestosowny sposób - wyżaliłam się.
- Nie smuć się, przebierzmy się zaraz wysiadamy - oznajmiła Malfoyówna.
- W sumie masz racje nie ma sensu się nimi przejmować - powiedziałam w końcu i również zaczęłam się przebierać. Kiedy pociąg dojechał na stację Hogsmeade, Potter i Malfoy poszły w kierunku z którego dochodziło wołanie - Pirwszoroczni! Pirwszoroczni tutaj! - stał tam gajowy pół olbrzym Hagrid.
- Idziemy na łódki! Po cztery osoby w jednej! Dwie ze mną! - wykrzykiwał.
Obydwie wsiadły do łódki z Evą Rosier i Davidem Wool'em. Gdy dopłynęliśmy ja razem z Elise poszłyśmy za profesorką. Gdy zatrzymała się przed ogromnymi drzwiami powiedziała - Są 4 domy, Gryffindor, Hufflepuff, Ravenclaw i Slytherin. Na czas waszego pobytu tutaj wasze domy są dla was jak rodzina - dodała i otworzyła drzwi do wielkiej sali, a my weszliśmy za nią.
CZYTASZ
Rodzina Potter
FanfictionJest to moja pierwsza książka więc proszę o odrobinę wyrozumiałości jeśli będą jakieś błędy. Będzie to zmieniony bieg wydarzeń z oryginalnego opowiadania. Mogą się również zdarzyć rzeczy 18+ ale nie będzie ich raczej dużo. Miłego czytania i pozdrawi...