23

2.2K 165 254
                                    

Pov: Fang

Dziś ten pierdolony bal.
Nie uśmiechało mi się tam iść wiedząc że z tego co słyszałem Shelly chce być królowa tego balu czy coś.

Po prostu nie chcę patrzeć na jej mordę w szczególności z mianem królowej.

Moja królową jest tylko kocica.
A z siostrą kocicy idę na balet.

Oczywiście Chester i Buster idą razem pedały pierdolone Janet mnie zaprosiła ale odmówiłem bo idę z Colette.

Jako ziomki oczywiście.
Natomiast kicia idzie z Bibi..
Jak po tym balu będą parą to ja nie wiem do zrobię.

Z jakiegoś powodu na samą myśl o tym że Edgar...
Nie, nie mogę nawet o tym myśleć.

Z racji że to bal musieliśmy ubrać się oczy galowo.
Dziewczyny kiecki faceci garnitury.. ale ja mam wyjebane.

Pełnego garnituru nie założę nie będę jak debil wyglądał.

Stwierdziłem że odpierdole się tak jak na spotkania firmowe rodziców.

Czarne spodnie biała koszula i czarna kamizelka.
Oczywiście jakiś fancy pasek bo kasą się trzeba pochwalić.

Nie po to żyje w samotności żeby teraz udawać że jestem biedny.

Zegarek który zajebałem ojcu na łapę i fit jak talala.
( Ten zegarek kosztuje z 30 tysięcy) (ojciec mnie zabije)

Ta cała biesiada zaczyna się o 19:30.
Z Colette umówiłem się że przyjdę do niej na 19:00.

Szykując się na to szatańskie przedsięwzięcie stwierdziłem że dziś zrobię sobie inną fryzure.

Postawie ja wysokiego koka i na łepetyne ozdobnie założę okulary przeciwsłoneczne żeby mieć matching z Busterem wariatem moim ziomeczkiem.

Oczywiście jak zawsze wybrałem drogę piechotą w szczególności że mam do Colette mega blisko ale tym razem na chillku sobie szedłem a nie biegałem.

Zapukałem do domu mojej partnerki i mojej kocicy.
Usłyszałem jedynie "wchodź" od Colette więc wszedłem.

Zobaczyłem Colette w pięknej jasno-niebieskiej sukni.
Wyglądała ślicznie, podszedłem do niej i ją przytuliłem.

- no hej szwagrowa ślicznie wyglądaszz - rzuciłem komplement dziewczynie.

- a dziękuję ty też wyglądasz bardzo ładnie - uśmiechnęła się do mnie dziewczyna.

Gdy ja i Colette sobie słodzilismy po schodach szedł Edgar.

Wyglądał ślicznie..
Miał szerokie czarne spodnie oversizeową czarną marynarkę białą koszulę pod którą był golf i luźno zwisający krawat na którym były łancuchy agrafki i inne takie.

Oczywiście założył rękawiczki w paski jak na emosa przystało a do paska miał doczepiony kolejny łańcuch.

Zauważyłem że oboje mieliśmy wyjebane w eleganckie obuwie ja założyłem Conversy a on glany.

Czułem że zrobiłem się cały czerwony. Colette oczywiście to zauważyła i zaczęła mnie szturchać i szeptać mi coś do ucha.

- co ci trampek - podszedł do mnie Edgar.
- nie no nic.. ładnie wyglądasz - zająkałem się.

- wiem. A ty.. wyglądasz przeciętnie ale może być - przewrócił oczami ale chyba delikatnie się zarumienił?
Musiało mi się przewidzieć.

- dobra lovelaski idziemy bo się spóźnimy i Bibi będzie musiała na nas czekać - powiedziała Colette biorąc do ręki kluczyki do samochodu.

Chaos // Edgar x Fang | Buster x ChesterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz