Poznajmy się

11 1 1
                                    

Rushifa jak każdego ranka wstał, wypił herbatę i zaczął dzień od ćwiczeń, coraz lepiej mu szło podciąganie się jedną ręką, tak samo pompki których już nawet nie liczył. Utrata ręki naprawdę zmieniła funkcjonowanie nastolatka któremu czasami pomagała Yumia. Kiedy ta usłyszała o zajściu z policją, miała ochotę temu jednemu wyłupić te sharingany jednak Rushifa wraz z jej matką szybko sprowadzili dziewczynę na ziemię. Jednak nie teraz będzie o Yumii która wraz z matką pracowały w szpitalu lecząc rannych uchodźców. 

Serię ćwiczeń Rushify przerwało pukanie do drzwi, chłopak nałożył opaskę na oko oraz koszulkę by nie paradować półnago przed tym kto mu pukał do drzwi. Kiedy je otworzył, jego oczom ukazał się młodszy od niego shinobi.

- Rushifa Shibakariki?

- To ja, kim jesteś i co Cię do mnie sprowadza?

- Renjiro Inozuka, genin z drużyny dziewiątej... sprowadza mnie tu wiadomość od mojego mistrza, dzisiaj jest twój trening?

 sprowadza mnie tu wiadomość od mojego mistrza, dzisiaj jest twój trening?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jaki trening?

- Mistrz mówił, że wiesz Rushifo Shibakariki

Wtedy też chłopak przypomniał sobie o słowach jednego z ANBU który mówił o gotowości na trening. Niby ciągle o tym pamiętał ale z drugiej strony sama istota treningu wypadła mu zupełnie z głowy. 

- O której będzie ten trening?

- Mistrz mówił że za no tak liczę dziesięć minut - po tych słowach ściszył głos i dodał - radzę się nie spóźniać, mistrz bardzo tego nie lubi 

- Dziesięć minut? Gdzie?

- Plac treningowy przy lesie... Na drzewie będzie niebieska chorągiew, ja nie będę Ci przeszkadzać już... masz mało czasu 

- Ta dzięki za informacje, do zobaczenia Renjiro 

Po tych słowach chłopak zamknął drzwi i szybko się zebrał zawiązując przy tym opaskę konohy na czole oraz biorąc swoją katanę którą schował pod czarnym płaszczem. Tak przygotowany, założył jeszcze kaptur i z nieludzką prędkością ruszył w stronę najbliższego punktu widokowego skąd dostrzegł plac oraz las w kierunku których to następnie pobiegł. 

Po kilku minutach Rushifa był już u celu przeskakując w drodze z dachu na dach, a raz nawet przebiegając przez czyjeś mieszkanie. Kiedy w końcu dotarł na miejsce gdzie były drzewa z zawieszoną chorągwią, dostrzegł tego samego mężczyznę który pojawił się pamiętnego dnia gdy nastolatek popadł w konflikt z funkcjonariuszem. Mógł się domyślić że to on, nie bez powodu go obserwował. 

Chłopak przywitał się i ukłonił przed mężczyzną który spojrzał w niebo ze stwierdzeniem. 

- Minuta przed czasem, nieźle... 

- Słyszałem że mistrz nie lubi spóźnień.

- A to racja... usiądź Rushifo - mężczyzna wskazał na pieniek przed soba

Pamiętnik Shibakariki Rushify: Egzamin wstępu do drużyny 9Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz