Złe myśli

45 3 0
                                    

Buster POV.

Dostałem wiadomość od Fanga że idzie jeszcze do tej kawiarni bo musi za Lole pracować. Będziemy musieli czekać do około 18. Usiadłem na kanapie czekając na mojego przyjaciela. Ja prace mam do 16 ale dzisiaj szybciej skończyłem. Zazwyczaj wracamy razem ale jak ma jeszcze zmianę w kawiarni to wraca z buta. Nie raz ja szybciej kończę i mi się nudzi samemu. Ktoś zapukał do drzwi, myślałem że to ktoś z mojej pracy, a nie to był Fang. Do tego nie sam, z jakimś emosem. Znowu mam poczucie jak z Janet, jego byłą. Przyszła i po 2 latach związku po prostu sobie poszła. Starłem nie pokazywać tego. 

- cześć, jednak szybciej przyszedłem - przywitał się


- widzę że nie sam - zauważyła Lola 


- no tak, przedstawcie się, Edgar to jest Lola, to Buster. Lola, Buster, to Edgar - przedstawił nas wszystkich 


- hej - odezwał się ciemno włosy chłopak


- hejka! jak się poznaliście? - Lola już do niego podbiegła, ja stałem jak słup


- uratował mnie - krótko odpowiedział 


- chodź, usiądziemy sobie - wskazała na kanapę 


Siedzieliśmy i gadaliśmy. Odzywałem się żeby nie było że jestem nie miły itp. 


- a może pójdziemy sobie pochodzić, o tej godzinie nie chodzi ci zabójcy i mordercy - przerwałem im


- dobry pomysł, chodźmy - wstał Fang 


- spoko - reszta też się zgodziła


Ubraliśmy buty i wyszliśmy z domu. Nikt się nie bał że ktoś nam zaraz wyskoczy z nożem zza rogu. Postanowiliśmy wszyscy że pójdziemy do restauracji. Każdy zapłaci za siebie żeby nie było.  Jedliśmy, każda w swoim tempie. kiedy wszyscy zjedli jeszcze czekaliśmy na tego Edgara. Śmialiśmy się na prawie całą sale, fajnie było. Wracaliśmy głośno rozmawiając, każdy był uśmiechnięty. Nikt się nie spodziewał że z zza rogu wyjdzie 5 osób z nożem.


- 5 na 4, no powiem trochę nierówno  - zaśmiał się Fang 


Fang POV.


Miałem uśmiech na twarzy, bo czemu nie? W tedy można ich speszyć. Dwojga ruszyło na mnie. Chłop nawet nie zdążył mnie dotknąć i już leżał. 


- Buster dobijesz go za mnie? dzięki - usłyszałem że go dobija więc nie musiałem się bać


kiedy unikałem noża innego przyszedł jeszcze jeden wymachując mi nożem przed oczami. W tej chwili lekko się bałem. Kolejny ruszył na Edgara podnosząc ręce z ostrym narzędziem. Widziałem że nie zdąży się uratować więc złapałem go za rękę i wyjąłem mu nóż. wbiłem mu go w brzuch i upadł na ziemie.


- Fang, ja wezmę jednego ci!- krzyknął Buster


Próbowałem nie dać się im zabić. Trochę mi się nie udało, jeden z nich zrobił mi głęboką ranę na ramieniu. W chuj bolało ale dam rade. Nie zdążyłem odsunąć nogi i miałem drugą głęboką ranę, nie mogłem się teraz poddać. Uderzyłem w rękę obu. Nie mieli noży, czułem przewagę ale ledwo stałem. Krew leciała mi po ubraniach. Walnąłem nogą i leżał, teraz brałem się za ostatniego. Miałem nadzieje że to ostatni. Poszedłem lekko do tyłu żeby trochę odsapnąć. To był błąd. Wbiegł we mnie z nożem, wbił mi go w brzuch. Miałem łzy w oczach, szybko bez zastanowienie wyciągnąłem go ze mnie i wbiłem mu w twarz. To był ostatni, usiadłem i tylko słyszałem jak pytają mnie czy wszystko dobrze. Nie wiedziałem co się dzieje. Robiło mi się ciemno przed oczami, zemdlałem.

__________________________________

533 słów                                                                                                                                                                                       (nie sprawdzone)

tu się trochę więcej zadziało 

- Ciągłą bitwa - Fang x EdgarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz