𖤐9

331 20 8
                                    


☽︎  Katsuki ☾︎

Odkluczyłem drzwi i z chwilą ich otworzenia do mojego nosa doszło jak zwykle dużo feromonów, których  ci idioci nie potrafili chamować. Było też mega głośno i ktoś ewidentnie biegał. Wszedłem w głąb domu nawet nie zauważony dopiero gdy pokazałem się w salonie gdzie panował najgorszy charmider zostałem zauważony, nie przez jedną osobę, a przez wszystkie cztery tylko nie widziałem tych zielonych oczu, które najbardziej chciałem w tej chwili zobaczyć. Ale na kanapie zauważyłem te zielone loczki, które były takie urocze i bardzo do niego pasowały tylko jestem ciekaw czemu leżał.

-Bakuś jak dobrze, że jesteś! - Mina odważyła się ruszyć w moim kierunku mimo mojego ostrzegania jej co wydarzy się w domu.

-Mina ju-! - Nie zdążyłem dokończyć bo zatkała mi usta tą swoją obrzydliwą i śmierdzącą łapą.

-Izuku zemdlał, teraz leży i nie wiemy co mu się dzieje - zabrała rękę, a ja szybko podszedłem do Izuku, ukleknąłem obok niego, a ten przekręcił się w moją stronę i spojrzał na mnie zmęczonymi oczami, był cały spocony, dotknąłem jego czoła, miał gorączkę.

-Co się dzieje Izu? - spojrzałem mu w oczy, a widząc, że ma lekki problem z powiedzeniem czegoś głośno, nie unikam, że się wystraszyłem - Jeśli nie możesz mówić głośno to powiedz to cicho - przybliżyłem się do niego tak, że nasze twarze były naprawdę blisko, gdyby nie fakt, że coś złego się z nim dzieje to wykorzystałbym tą chwilę.

-C-ciepło mi...za dużo z-zapachów, nie do-obrze mi - wyszeptał, a ja podniosłem się i spojrzałem wkurwiony na tych debili, a najbardziej na Kirishimę bo jak zawsze chciał się wywyższać i jego zapachu było tutaj najwięcej.

-Debile! Izuku tu nie mieszka, więc nie jest przyzwyczajony do takiej ilości zapachów innych! - przeleciałem wzrokiem po każdym, a po chwili ich zapach zaczął się uspokajać - co za idioci! - fuknąłem sam do siebie i delikatnie wziąłem Deku na ręcę - wywietrzcie tu! - poszedłem w stronę schodów i wszedłem na górę do swojego pokoju z lekkim problemem otworzenia drzwi ale jednak mi się udało położyłem Izuku na łóżku i zamknąłem drzwi, po czym podszedłem do okna i je otworzyłem i wróciłem do Izuku, usiadłem obok niego i spojrzałem na niego.

-Dziękuję - uśmiechnął się w ten swój uroczy sposób co złapało mnie za serce, gdybym mógł wycałować go dosłownie wszędzie.

-Jesteś taki uroczy - uśmiechnąłem się, co robiłem tylko przy nim, a ten lekko się zarumienił szybko przekręcając głową w bok ale ja to zauważyłem.

-Cały czas tak mówisz - znów na mnie spojrzał już bez wypieków na twarzy - już mi lepiej, jeszcze raz dziękuję, Kacchan - podniósł się siadając obok mnie znów uśmiechając się.

-Nie ma za co - zaśmiałem się cicho ale szybko wstrzymałem powietrze gdy poczułem jak kładzie swoją rękę na tej mojej i przybliża się do mnie dając mi całusa w policzek i po chwili wrócił do tej samej pozycji co wcześniej z lekkim rumieńcem - nigdy nie umyje już tego policzka - usłyszałem cichy chichot obok siebie co mnie zdziwiło - powiedziałem to na głos, prawda? - młodszy odemnie chłopak pokiwał twierdząco głową uspokajając się.

-Jak nie będziesz się myć będziesz śmierdział, a takiego alfy nigdy bym nie chciał.

-Czyli jednak przemyślałeś moją propozycję na temat związku - spytałem z nadzieją przybliżając się do niego, na co ten dał mi pstryczka w nos co lekko mnie zdenerwowało ale na niego nie będę się wydzierał.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 16 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Internetowy Omega || BkDk ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz