Szczęście czy przeznaczenie?

105 6 0
                                    

Lana's pov
Wspominałam jak bardzo nie lubię przesileń? Nie? No to już wiecie. W skrócie, to dlatego, że moce mi szwankują na całego. Jestem strasznie osłabiona w dzień, a w nocy nie mogę spać. Cóż, minus bycia córką bogini nocy.

- Hej, śpisz? - usłyszałam Percy'ego.

- Chciałabym - odpowiedziałam leniwie.

- To czemu nie śpisz?

- Bo nie mogę.

- A czemu nie możesz? - bogowie, on mnie kiedyś wykończy.

- Bo mam insomnię i bez potrójnej dawki melatoniny mogę tylko pomarzyć o śnie.

- Współczuje - między nami zapadła cisza - Mogę cię coś zapytać?

- Nie mam nic lepszego do roboty, więc pytaj.

- Ty i Thalia byłyście naprawdę blisko?

- Tak.

- Jaka ona była?

- Czemu pytasz? - zapytałam, nie spodziewając się pytań o Thali.

- Była ostatnim zakazanym dzieckiem przede mną, tak? Pewnie to samo jej się przytrafiało - przez chwilę mu nie odpowiadałam.

- Była twarda. Wiedziała, że jest kim jest i miała to gdzieś. Kiedy mnie znaleźli, Luke od razu mnie polubił, a Annabeth była szczęśliwa, że spotkała kogoś w swoim wieku. Ale u niej...musiałam zasłużyć.

- Dlatego mnie non stop ciśniesz? Ja też muszę zasłużyć?

- Ta, możliwe - znowu zapadła cisza.

- Mogę cię o coś jeszcze zapytać? - spytał.

- Dawaj.

- O co chodziło Meduzie z tym błogosławieństwem Ateny? - znowu mu nie odpowiadałam - Nie musisz mówić jeśli nie chcesz - dodał.

- W skrócie, wykazałam się dużą mądrością w stosunku do mojego wieku, co przykuło jej uwagę - odpowiedziałam mu.

- Szczerze nie za bardzo widzę w tym sens.

- W czym? - zapytałam.

- W tym jak rozmawiacie. I tym czego oczekują od nas bogowie. Że musimy palić jakieś ofiary, dla własnego rodzica. Że musiałem pobić Clarisse, żeby mój ojciec przyznał się, że nim jest. To nie powinno tak wyglądać. Rodzina nie powinna się tak traktować - tu mial racje. Nikt nie zasługiwał na takich rodziców. Nawet Clarisse. Ale niestety nie tylko bogowie się tak zachowują.

- Chcesz wiedzieć, jak znalazłam się wtedy sama w lesie? - zapytałam go. Nie odpowiedział ale i tak kontynuowałam - Kiedy się urodziłam, byłam dla mojego ojca darem. Wiedział, kim była moja matka i wiedział, że nie jestem normalnym dzieckiem. I przez jakiś czas traktował mnie jak dar. Czułam, że mnie kochał. Że znaczyłam coś dla niego. Ale później się zmienił. Poznał inną kobietę i mieli własne dzieci. Ale dla niej nie byłam darem. Byłam tylko problemem. Cokolwiek ich dzieci zrobiły źle, zawsze była moja wina. Ojciec tego nie widział. Owinęła go sobie wokół palca. Mogła mu powiedzieć, że uderzyłam moje przyrodnie rodzeństwo i by jej uwierzył. Ona sama mnie traktowała okropnie. Ale własnych dzieci nie traktowała lepiej. Miałam tego dosyć. Więc uciekłam. Miałam siedem lat - zrobiłam krótką przerwę - Nie tylko bogowie tak myślą. Wszyscy to robią. Przynajmniej bogowie mają jakieś zasady. Okazuj im szacunek, a zawsze będą z tobą - usłyszeliśmy jak Grover się rusza.

- Śpisz? - zapytał go Percy.

- Już nie. Dzięki - odpowiedział poddenerwowany.

- Wszystko okej?

Midnight Rain - Percy JacksonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz