MuJin zabrał ją nad jakąś rzekę, zapalił papierosa.- Nie Twoja sprawa. - powiedział patrząc przed siebie.
- Znalazłeś zabójcę mojego ojca? - spytała patrząc na niego. Mężczyzna patrzył na nią tylko bez odpowiedzi.
- Czyli nie...- odpowiedziała sama sobie patrząc cały czas na niego.
- Nie rozrabiaj...chyba że chcesz zginąć. - powiedział patrząc w końcu na nią.
- Jak mam siedzieć bezczynnie? Policja nic nie robi, Ty też!! Mam żyć jak gdyby nigdy nic?!...Tata zginął przeze mnie...- popłakała się odwróciła się od niego tyłem. MuJin spojrzał na nią
- Chcesz się zemścić? Bez względu na cenę? - spytał patrząc na nią cały czas. Dziewczyna kiwnęła głową na tak.
- Poradzę sobie. - powiedziała zapłakana. Facet wyrzucił papierosa.
- Jeśli chcesz go dorwać i wykończyć. - podszedł do niej i spojrzał na nią. - Naucz się zabijać.
Dziewczyna patrzy cały czas na niego. Poszli do jego samochodu, pojechali do jej domu po rzeczy, przywiózł ją do miejsca gdzie ma swoja miejscówkę z gangiem. Całą drogę jechali w ciszy. Dojechali w końcu. Weszli do środka. Jiwoo rozejrzała się i zobaczyła kawałek dalej Gangjae, udała, że go nie zna. Gangjae zrobił to samo.
Chłopak spojrzał na swojego szefa ukłonił się mu jak i reszta.
- Dzień dobry. - powiedział z uśmiechem. Przyszedł Tae-Ju pokłonił się też j też się przywitał.
- To nasza nowa członkini. Przywitaj się. - po tym poszedł. Wszyscy na nią patrzyli. Jiwoo ukłoniła się im bez słowa.
Zaczęły się rozmowy wszystkich. Szczególnie Gangjae z jego przyjacielem stamtąd Gyunem.
- Co to za jedna? - spytał inny.
- Może to przekąska dla nas. - zaśmiał się Gyun. - Mała dziewczynka, wychowamy ją a potem zjemy.
- Mówił że to nowa członkini. - powiedział Gangjae.
- Dupek. - powiedział Gyun. - Leeci na nią. - zaśmiał się.
Gangjae podszedł do Jiwoo.
- Młoda chodź za mną. - poszedł, a ona za nim. Zaprowadził ją do jego pokoju.
- Co Ty tu robisz? - spytała go w końcu gdy byli sami.
- A Ty? - spojrzał na nią. - Nie spodziewałem się tu Ciebie.
- Chce być silniejsza. - odpowiedziała. Gangjae zaśmiał się cicho.
- A ja chce zarobić...od dziś tu sprzątasz, pierzesz i zmywasz. A ja idę piętro wyżej. Dotąd byłem tu najmłodszy przez rok. Gdy się sprawdzisz przeniesiesz się tam. - pokazał za okno na duży budynek. - Zostaniesz pełnoprawną członkinią organizacji. - spojrzał na nią.
- Rozumiem...- powiedziała. Gangjae już wyszedł. Zaczęła się w ciszy rozpakowywać. Postawila na półce nad łóżkiem urnę z prochami jej taty.
- Bez obaw tato...dam sobie radę. - powiedziała patrząc na urnę.
Gdy się rozpakowała wyszła do nich, zaczęła myć wszystkie naczynia. Jeden z chłopaków rzucił jej talerzami do zlewu i sztućcami i odszedł śmiejąc się pod nosem. Dziewczyna tylko spojrzała za nim.
- Ej Ty! Nowa! - krzyknął do niej Gyun. Jiwoo spojrzała na niego nic nie mówiąc.
Wszyscy się na nią patrzą i śmieją.
- Ale z Ciebie laska. - powiedział i zakręcił swoją bluzką. Jiwoo tylko patrzy na na niego jak na debila. - Na co się gapisz suko? - rzucił w nią bluzką. - Lepiej daj mi dupy, jesteś tu najładniejsza. - zaśmiał się.
Jiwoo zamachnęła się na niego z tą jego koszulką. Wszyscy tam zabuczeli i zaśmieli się. Dziewczyna rzuciła w Gyuna tą koszulką.
- Sam se to upierz. - odeszła stamtąd do pokoju.
Po jakimś czasie przyszła na sale by poćwiczyć na worku treningowym. Jak tylko chciała podejść do jednego worka nagle jakiś chłopak jej go zasłonił i sam zaczął na nim ćwiczyć. Podeszła do worka obok zaczęła bić.
- Aish.. wkurzające. - powiedział ten sam który jej zabrał wcześniejszy worek kopnął w niego przez co Jiwoo odleciała kawałek. Przez siłę. Złapał ją Gyun, głównie za jej piersi.
- Nic Ci nie jest? - spytał prześmiewczo. Jiwoo wyrwała mu się spojrzała na niego.
- Aish cholera. - syknęła.
- Jak słodko. Miseczka A? Co za ogień w oczach, chcesz się bić? - podszedł do niej.
- Aish..shib...- uderzyła go mocno w twarz. Gyun odsunął się od siły. Po chwili jednak zaczął się z nią bić. Gangjae odsunął go on niej w końcu chciał pomóc jej wstać.
- Aish...zostaw! - Wyrwała mu się. Poszła stamtąd. Chłopak spojrzał za nią trochę wkurwiony.
Jak już sala była pusta poszła znów na sale poćwiczyć w spokoju. Po jakimś czasie przyszedł do niej MuJin. Spojrzał na nią.
- Chcesz uciec? - spytał. Dziewczyna odwróciła się do niego.
- Chce wygrać. - odpowiedziała patrząc na niego oddychając ciężko przez trening.
MuJin uśmiechnął się delikatnie i przeszedł się po sali trochę.
- Właśnie...tak Ci się nie uda. To nie zwycięstwo tylko zabójstwo...."Zabije go!" ...tak musisz walczyć. Siła nic Ci nie da. Możesz trenować a j tak przegrasz. - powiedział patrząc na nią.
- To co mam robić? - spytała patrząc na niego cały czas.
Mężczyzna wziął na chwilę nożyk i spojrzał.
- Uderzaj we wrażliwe miejsca. - rzucił nóż. - skronie. - pokazał na sobie. - górna warga, podbródek, splot słoneczny, krocze. - za każdym wypowiedzeniem pokazywał na sobie te miejsca. Spojrzał na nią oparł się o worek. - Tylko tam...tak obezwładnisz przeciwnika...dobra.. spróbujmy. - zdjął marynarkę odłożył ją.
- Co..? - spojrzała na niego.
- Podejdź. - powiedział do niej. Zrobiła jak kazał.spojrzlaa na jego tatuaż na lewej piersi, bo miał rozpiętą lekko koszule. Zaczęli trenować, walczyć ze sobą. Podczas tego dawał jej wskazówki. Jiwoo w pewnym momencie uderzyła go mocno w splot jak mówił. Ten skulił się trochę.
- Wszystko dobrze? - spojrzała na niego zmartwiona. MuJin spojrzał na nią i uśmiechnął sie.
- Było dobrze. Masz talent. Ale za mało siły, jeszcze raz. - zaczął z nią walczyć znowu. Jiwoo walczyła z nim. Po czasie przyszedł Gangjae patrząc na nich w ciszy tak żeby go nie widzieli.
Po traningu MuJin poszedł do siebie, patrzy na telewizorze na kamerę jak sama walczy.
***
Standardowo kolejny rozdział.
Mam nadzieję że się podobał.
Kocham Was 💜
CZYTASZ
My Name | Agust X Jiwoo
ActionW książce tej jest dużo przekleństw, scen +18, bijatyki, temat narkotyków, jeśli to Ci NIE przeszkadza zapraszam do czytania. Jeśli przeszkadza, nie czytaj. Postacie w tym opowiadaniu są z BTS i z koreańskiego serialu "My Name" kto nie oglądał polec...