³

2 0 0
                                    

Następnego dnia obudziłam się chwilę po 8. Ubrałam się, uczesałam włosy w i zrobiłam delikatny makijaż.
Już ogarnięta poszłam na dół by napić się wody. Weszłam do kuchni i spotkałam tam Petera i Steva, którzy rozmawiali ze sobą o jakiejś maszynie czy coś w tym rodzaju. Przywitałam się, a Steve odpowiedział miłym "dzień dobry". Parker natomiast spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Odwzajemniam uśmiech.

Nalałam sobie wody z cytryną i miętą i usiadłam przy wysokim stołku barowym. Zobaczyłam mojego tatę przechodzącego obok więc postanowiłam go zagadnąć.
Od pewnego czasu chciałam pujść do galerii i połazić po sklepach, ale ojciec nigdy mnie nie puszczał samej, a z ochroniarzem było mi jakoś dziwnie.

-Tato, mam pytanie- powiedziałam zwracając na siebie jego uwagę.

-Tak luna?- odpowiedział i spojrzał na mnie znad telefonu. 

-Czy mogłabym dziś iść do galerii do sklepów, proszeeee- powiedziałam błagalnie.

-Dobrze wiesz dlaczego cię nie puszczam samej, a jak rozumiem ochroniarza nie przyjmiesz.-powiedział Tony, na co ja odpowiedziałam że chciałabym pujść z kimś w moim wieku i błagalnie spojrzałam na Petera, bo on jeden był dziś dostępny, przynajmniej tak myślałam.

-Jeśli to nie będzie problem, mógłbym pujść z Luną do tych sklepów, żeby nie była sama.- powiedział chłopak zwracając się do mojego ojca i uśmiechając się lekko.

Tony chciał zaprotestować, ale widział że się zastanawiał, a ja dobrze wiedziałam nad czym. Albo puści mnie sam na sam z chłopakiem w moim wieku do galerii, ale będzie miał pewność że jestem bezpieczna, albo da mi iść samej bez wiedzy gdzie jestem i co robię. Albo każe mi zostać w domu co będzie się równało z moim cało dniowym naruszeniem.

-Mamy być w stałym kontakcie Peter, jeśli się zapytam co w danej chwili robicie masz mi odpisać tak szybko jak to możliwe, zrozumiano?-powiedziała Ojciec wpatrując się w mojego rówieśnika.

-Oczywiście, dziękuję Panie Stark.- odpowiedział chłopak po czym spojrzał na mnie i się uśmiechnął.

***

Godzinę później razem z Peterem byłam przed galerią. Właśnie wchodziliśmy do środka budynku, gdy Peterowi zawirował telefon. Chłopak zmartwił się gdy zobaczył wiadomość i powiedział żebym zaczęła zakupy bez niego, bo on musi pujść do łazienki. Zgodziłam się rzecz jasna.

Chwilę potem nie wiedziałam co się dzieje. Coś spadło na budynek, a raczej ktoś. Jakiś wielki metalowy stwór zaczął kogoś szukać, przy okazji rozwalając centrum handlowe.

-Naprawde?! Raz w życiu poszłam na zakupy bez opiekuna i takie coś?!- moje szczęście chyba postanowiło zostać w domu, nie przemyślałam jednego. Na mój krzyk istota obrzuciła się i na mnie spojzała po czym ruszyła w moją stronę. -oj- wyburczałaś pod nosem i ruszyłam biegiem by się gdzieś ukryć.
Cały czas myślałam o tym, gdzie jest Peter, i czy jest bezpieczny.

Wybuchła jeszcze większa panika, i ludzie pchali się na siebie. Każdy pędził do wyjścia do puki jakiś dziwny stwór nie rzucił automatu z przekąskami na drzwi obrotowe tym samym torując drogę ucieczki. Ludzie rozbiegli się w popłochu.

Ja natomiast przebiegłam do najbliższego mniejszego sklepiku i wbiegłam do środka. Chciałam krzyknąć do pracownika żeby natychmiast opuszczał te metalowe drzwi, które zawsze są gdy sklep jest zamknięty ale nie zdążyłam bo poczułam że coś chwyciło mnie za kostkę i szarpnęło w stronę głównego placu galerii. Nie wiem jak ale nagle znalazłam się w powietrzu obok tego stwora. Czułam się jakbym była skrępowana jakimś sznurem, nie mogłam się ruszyć.

-Panienka to chyba zostanie z nami, potrzebujemy czymś przecież przekupić niejakiego Tony'ego Starka. - uśmiechnął się do mnie obrzydliwie, a ja w myślach przepraszałam siebie, ojca i Petera że namówiłam ich na to wyjście.

Byłam absolutnie przerażona, zamknęłam na chwilę oczy, by chodź trochę się uspokoić i wymyśleć jakieś rozsądne wyjście z tej sytuacji. Wtedy poczułam że ta siła która mnie trzymała puściła, najpierw się ucieszyłam ale po sekundzie zorientowałam się że przecież spadam z wysokości 3 piętra. Wydałam krzyk I znowu zamknęłam oczy i poczułam...

Jak wam się podobał rozdział trzeci? Mam nadzieję że nie zanudzam. Za ewentualne błędy ortograficzne, interpunkcyjne przepraszam 💗

W pajęczynie miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz