Wieczorem schodziłam na kolację, zatrzymałam się kiedy usłyszałam rozmowę
-Hailie mówiła że wyglądała jak jej mama. To był głos Shane
-Coś mówiła? Spytał Vincent swoim lodowatym głosem
-Chyba tak, ale nie wiemy co. Powiedział Shane ze słyszalna złością
-Myślisz że to mogła być ona?
-Nie wiem możliwe, skoro Hailie sam tak powiedziała. Odparł Vincent
-Ale przecież zginęła w wypadku.
-Możliwe że ktoś chciał, żeby wszyscy tak myśleli.
-Ale po co?
-Nie wiem. Wtedy weszłam do kuchni
-Cześć Malutka. Powiedział Will kiedy zobaczył że wchodzę do pomieszczenia
-Cześć Will. Odpowiedziałam mu i zasiadłam do stołu. I zjadłam kolacje. Następnego dnia opowiedziałam wszystko Monie
-Czekaj pod szkoła stała kobieta wyglądająca jak twoja zmarła mama? Zapytała z niedowierzaniem
-Tak właśnie o tym mówię. Odparłam
-Może to ona?
-Żartujesz sobie, moja mama nie żyje. Oburzyłam się
-Może spróbuj z nią pogadać, mamy teraz okienko. Powiedziała, zastanawiam się może Mona ma rację. Nie chciałam się przyznać przed Moną ale też uważam że to może być mama. Kiedy przyszła pora okienka w moich lekcjach wyszłam na parking. Stała tam, kobiet rozglądała się aż zauważyła mnie. Zaczeła iść w moja stronę, mimo że chciała się ruszyć nie mogłam.
-Hailie. Powiedział kobieta. Chwilę się wahałam czy na pewno chce z nią rozmawiać, ale w końcu zabrałam głos.
-Tak, to ja. Powiedziałam wzdychając
-Hailie pamiętasz mnie? Uśmiechnęła się do mnie
-Nie, nie pamiętam pani. Chciałam bym wiedzieć kim pani jest. Powiedział, ale wiedziałam że to może być moja mama. Kobieta nie co posmutniała
-To ja twoja mama Hailie. Moje serce zabiło mocniej. Moja mama stało właśnie przede mną, a ja nie mogłam się ruszyć. Chciałam ją przytulić cokolwiek zrobić, ale moje ciało nie chciało mnie słuchać. Więc tak stałam sama z moją mama na tym parkingu.
-Hailie. Powiedziała przytulając mnie.
-Ej! Zostaw ją! Usłyszałam głos za pleców odwróciłam głowę do tyłu. Tony i Shane biegli w naszą stronę. Shane wyrwał mnie z uścisku kobiety, i przyciągną do siebie.
-Czego chcesz od naszej siostry? Spytała Tony, w jego głosie było słychać złość.
-To moja córka! Krzyknął kobieta, zbliżając się do nich.
-Czy siebie słyszysz, jej mama nie żyje rozumiesz? Moje oczy zaszkliły się, zawsze się tak działo kiedy ktoś wspominał mame. Kobieta to zauważyła i zaczeła iść w moją stronę. Tony popchną kobietę żeby do mnie nie podeszła.
-Od suni się od niej. Sykną Tony
-Ona płacze przed ciebie. Bliźniacy spojrzeli na mnie.
-Brawo idioto. Powiedział Shane przytulając mnie.
-Co ja niby zrobiłem? Shane uniósł brwi nie dowierzając
-A kto wspomniała jej mamę? Wtuliła się mocniej w Shane. Tony mruknął pod nosem przekleństwo. Kiedy bliźniacy skupiali się na mnie kobieta podeszła od tyłu Shane i uderzyła torebka w głowie Shane. Shane zaskoczony rozluźniła uścisk w którym mnie trzymał. Kobieta złapała mnie za rękę pobiegła ciągną mnie za sobą do czerwonego auta. Tony w szoku zaczął biec dopiero po chwili. Ale było już za późno kobieta wepchnęła mnie na fotel obok kierowcy i sama wsiadła za kółko, dojechaliśmy z piskiem opon zostawiając bliźniaków za nami.
CZYTASZ
Rodzina Monet- Powrót?
FantasyA gdyby okazało się że mama Hailie jednak żyje i szuka córki? Tutaj napiszę jak by mogło to wyglądać moim zdaniem