Rozdział 2

25 5 10
                                    

Fili przez długi czas nie wstawał z łóżka. Nie mógł zmusić się do otworzenia oczu. Czuł na twarzy powiew chłodnego wiatru. Otulił się szczelniej w koc. Nie chciał wstawać, nie dzisiaj. Leżał tak jeszcze dłuższą chwilę. Kilka stuknięć rozległo się w pokoju. Ktoś pukał do drzwi.

- Filipielu, przyszedłem po twoje rzeczy.

Fili poderwał się do pozycji siedzącej. Spanikowany rozejrzał się po pokoju i zobaczył że był prawie pusty. Na półkach nic nie zostało, a pudełka pełne gratów stały pod oknem. Zdziwił się, ale wyskakując z łóżka złap je szybko i przesunął w stronę drzwi.

- Już, już!- powiedział głośniej otwierając.

Po drugiej stronie stał Herman. Wyglądał na zmęczonego. Miał bardzo niedbale spięte włosy, a pod jego oczami widoczne były sińce. Gdy zabierał od Filiego pudła zadrżała mu powieka.

- Na litość, dziecko. Ubierz się. Co jakby to był ktoś inny?

W tym momencie Fili zdał sobie sprawę z tego, że stał w samych spodniach, które dodatkowo były rozpięte. W niebie panowała etykieta nakazująca ubieranie sie każdego dworu, odstępować od tego mogli nie liczni, ale niektóre kwestie nie podlegały dyskusji. Nagość była jedną z nich.

- Przepraszam!- krzyknął spanikowany.

Herman westchnął cieżko i pokiwał głową.

-Same utrapienia z tobą. Nawet się jeszcze nie szykujesz.

Fili spuścił wzrok. Nie szykował się, bo nie chciał tego robić. Kto by chciał wyprowadzać się na przymus? Przecież jest mu dobrze ze wszystkimi, po co to zmieniać? Chciał chociaż o minutę przedłużyć swój pobyt w tym miejscu.

- Powiem, że będziesz gotowy za godzinę- powiedział mężczyzna.- Pamiętaj, że co się odwlecze ...

-To nie uciecze...- dokończył cicho.- Dziękuję.

Herman delikatnie skłonił głowę, gdy ten zamykał drzwi. Nie czuł sie najlepiej z tym jak szybko to wszystko przebiega. Wiedział, że to dla jego dobra, ale sam dałby mu się z tym oswoić. Nie mogąc nic zrobić z ta decyzją postanowił pomóc w jego przeniesieniu. Teraz jednak tego żałował. Czuł rozżalenie chłopaka, chociaż ten nie poskarżył mu się nawet słowem.

Gdy wyszedł na zewnątrz zwrócił uwage na połamany znak. Stosowali je na wypadek zbłąkanych dusz, by te mógły znaleźć drogę nie przeszkadzając im zbytecznie. Dwa dni wcześniej Fili próbował go przekręcić, żeby pokazać znak innemu młodzikowi. W ten sposób połamał mu trzon, wyginając go nienaturalnie .Teraz dwa anioły próboway postawić go do pionu.

- Miejmy nadzieje, że tam nie zrobi takiego bałaganu.

Tym czasem Fili zdążył usiąść z małą karteczką w ręku, którą wcześniej znalazł przy biurku.

"PRZYDA CI SIĘ LEPSZE UBRANIE"

Ktoś musiał mu je wczoraj zostawić, gdy błąkał się po drugim dworze. Nie mógł jednak rozpoznać pisma. Po krótkiej chwili stwierdził, że nie będzie zaprzątał sobie tym głowy.

Ubranie znacznie różniło się od tego , które nosił na codzień. Było opinające i nosiło ciemne elementy, niepodobne do anielskich mundurów. Przez spodnie przebiegał czarny lampas z ledwie widocznym grafitowym wzorem. Jako wierzchnie odzienie przygotowana była krótka kurtka zapinana jak marynarka i bardzo długi szalik. Fili miał lekki problem żeby go zawiązać. Jednak tym co najbardziej go zdziwiło były buty.

Białe zabudowane botki nie sprawiały by mu żadnego problemu. Uriel często kazał mu nosić zabudowane buty przy cięższych pracach. Sam problem tkwił w obcasie buta. Kilku centymetrowy słupek sprawił, że do lustra podszedł chwiejnym krokiem.

LamentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz