Dzień meczowy:
•𝑮𝒂𝒃𝒊:
Przyjechałem na trybuny kibicować Ricardo, bo wiedziałem jak ważny jest ten mecz dla niego i dla całej drużyny. Usiadłem na trybunach i chwilę później,mecz się zaczął. W pierwszej połowie udało nam się już na prowadzenie 1:0,przez gola Victora. Druga połowa również przebiegła pomyślnie,Ricardo dorzucił bramkę i ostatecznie, końcowy rezultat wyniósł 2:0.
Niestety,pod koniec drugiej połowy zacząłem się gorzej czuć. Miałem zawroty głowy i mroczki przed oczami. Odrazu po meczu ,Ricardo przyszedł do mnie na trybuny i chyba odrazu zobaczył ,że coś jest nie tak
•𝑹𝒊𝒄𝒂𝒓𝒅𝒐:
Poszedłem do Gabiego na trybuny,żeby się z nim przywitać. Jednak gdy przyszedłem,był cały blady
- Hej,Gabi co się dzieje?? Jesteś mega blady, dosłownie wyglądasz jak trup
- Mam mroczki przed oczami i strasznie boli mnie głowa...
- poczekaj już dzwonie po ka-
I w tym momencie Gabi zemdlał.Mi nagle zrobiło się słabo ,bo dobrze wiedziałem ,co to może oznaczać.Ale musiałem zachować zimną krew. Zadzwoniłem po karetkę i parę minut później,byłem już z Gabim w szpitalu.
Niestety,lekarz powiedział mi ,że Gabi jutro
prawdopodobnie umrze..ale jest jedno rozwiązanie...
♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪♪
Muszę was zmartwić lub nie ,ale zostały może 2 rozdziały tej książki..tak..ta książka była zdecydowanie krótsza od poprzedniej ,ale tutaj poprostu akcja działa się o wiele ,wiele szybciej więc dlatego.I ofc,proszę o ocenkę ♡︎
CZYTASZ
ð°ð ðððð ððð ðð ððð ðððððððð ðð ðð?
FanfictionKontynuacja ksiÄ ÅŒki: ðŸððð ððð ðððð ðð ðððð ðððððð ð° ðð ððððððððð? Mam nadziejÄ,ÅŒe wam siÄ spodoba â¡ïžâ«ïž âªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâªâª