Estoy Harta De Ti

7 0 0
                                    


Obudziłam się rano, już w domu Martiny. Od zdarzenia, minęły dwa dni i niestety stan jej się pogorszył. Okazało się, że pewien odłamek z pocisku nie został znaleziony, przez co muszą wykonać ponownie operacje. Bo nie wiadomo czy odpadł w trakcie strzału czy nie wbił się w płuco. Ale jak mi wiadomo nie zagraża to jej, życiu i jedynie może powodować dyskomfort u niej. Wstałam aby, wziąć telefon i sprawdzić czy nie ma nowych wiadomości. Dzisiaj mam pierwszą, służbę stresuje się bo nie wiadomo kto będzie ze mną współpracować.. Oby nie Sergio.

Była Godzina ósma rano, pierwszy mój patrol miałam, za trzy godziny. Czy się stresuje? trochę tak. Podeszłam do wielkiej szafy, gdzie mieściły się moje rzeczy i wybrałam szare dresy oraz czarną obcisłą koszulkę. Ubrałam wybrane, przez siebie rzeczy i zrobiłam, lekki makijaż bo po co ma robić mocny? Gdy byłam gotowa, zeszłam na dół do kuchni gdzie znajdowała się Aurora. Postanowiła zostać, aż na miesiąc. Aby pomóc mi ogarnąć wszystko i być przy Martinie jak będe na, służbie.

Znając Martine, nie da sobie pomóc i będzie wszystko robić sama. Nie raz, z zmęczenia prawie zemdlała, gdy była u mnie, w odwiedzinach. I jak kazałam jej odpocząć to mówiła, że wszystko jest dobrze i mam się nie martwić. Jak mam się o nią, nie martwić jak dała mi największe wsparcie, niż moja własna matka po śmierci ojca? Ona jest dla mnie jak siostra.

- Uuu, znów coś sama ugotowałaś? - zapytałam

- Nie tym razem, przesympatyczna pani Kucharka mi pomogła - odpowiedziała.

- Och, to wiem dla czego, to wygląda tak niesamowicie i smakowicie - powiedziałam i usiadłam do stołu.

- haha, smacznego! - powiedziała, zaczęłam jeść przygotowaną potrawę. Jedzenie było, tak przygotowane jak Martina zawsze je, mała porcja ale taka aby dostarczyć organizmowi potrzebne rzeczy.

 - Popatrz się w stronę kominka - powiedziała Aurora, zerknęłam w tamtą stronę i zobaczyłam piękny obraz, przedstawiający mnie, Martinę i Tatę. Uśmiechnęłam się i dojrzałam obok, zdjęcie całej naszej grupki, które zrobiliśmy na plaży.

- Piękny ten obraz oraz nasze zdjęcie całą grupką - powiedziałam

- Prawda! wczoraj tego nie, zauważyłam dopiero dzisiaj - odpowiedziała i włożyła, do ust jedno winogrono.

- Wyjdę wcześniej aby pojechać, do Martiny - odpowiedziałam i zaczęłam się zbierać. Wzięłam do ręki telefon i jedną butelkę wody. Była, już wiosna więc tylko, założyłam buty i skierowałam się do wyjścia.

- Pozdrów ją, ode mnie! - krzyknęła Aurora

- Dobrze! - od krzyknęłam i wyszłam z domu. Skierowałam się, do czarnego porsche do którego wsiadłam. Wyjechałam z posesji i pojechałam w stronę szpitala. Była dopiero ósma trzydzieści, więc miałam sporo czasu a wiem jak szybko, dojechać z szpitala do LAPD. Wjechałam na parking, gdzie zaparkowałam auto i skierowałam się w stronę, wejścia. Przywitałam miłe pielęgniarki i skierowałam się do Sali Martiny, gdzie zastałam ją próbując odkręcić zakrętkę od wody.

- Daj pomogę ci. - powiedziałam, a Martina podała mi wodę

- Dziękuje - powiedziała i westchnęła. Widziałam jak była zmęczona tym, że ktoś musi za nią robić, nie lubiła tego. Ale czego się spodziewać po samodzielnej kobiecie?

- Proszę o to twa woda - podałam jej butelkę wody.

- Pewnie jakby nie ty męczyłam bym się dalej z nią haha - powiedziała i ledwie się zaśmiała. Wyglądała tak, jakby ktoś wyssał, z niej duszę i zostawił tylko ciało, które przypominało szkielet tylko, że z skórą i mięśniami

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 02 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

El amor está compuesto por un alma habitando dos cuerpos.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz