zabawa w chowanego

166 4 8
                                    

~Perspektywa Sydney~

6.00

Dzisiaj w ogóle się nie wyspałam. Od razu gdy się obudziłam zeszłam na dół gdzie nikogo nie było.
Pewnie wszyscy śpią. Usiadłam na kanapie i włączyłam "koci domek gabi". Około 30minut później na dół zeszła Paris a chwilę później mama i tata. Na śniadanie były moje ulubione placuszki i herbatka malinkowa. Później poszłam się ubrać. Ubrałam mój ulubiony niebieski dres a włosy związałam w kucyka.

8.32

Wakacje na Bali były niesamowite.
O 10.00 rodzice mieli nas zawieźć na plażę. W czasie gdy czekałyśmy Paris nalegała mnie żebyśmy się pobawiły w chowanego. I zrobiła te swoje słodkie oczka. Niech jej będzie i tak nie mamy nic lepszego do robienia.
-Liczę! -krzyknęłam
Paris pobiegła się ukryć usatysfakcjonowana tym ,że wygrała.
-98
-99
-100! Szukam! -wykrzyknęłam
Ten mały kaszojad myśli, że jej nie widzę pod tym stołem. Postanowiłam jednak jej nie znaleźć żeby się chwilę pocieszyła.

9.46

Spakowana czekałam już tylko jak będziemy jechać. Wzięłam moją różową deskę surfingową ,ponieważ jechaliśmy tam tylko żeby popływać. Naglę usłyszałam krzyki... Paris.
O kurde ona dalej siedzi pod tym stołem.
-Już idę! -wykrzyknęłam zbiegając do kuchni.
Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam zapłakaną Paris siedzącą pod stołem.
-Z...za...zapomniałaś o mnie? -wychlipiała wystraszona Paris.
Miałam znaleźć potem a nie o niej zapomnieć.
-Już dobrze chodź bo zaraz jedziemy na plażę.
Paris się uspokoiła i poszła za mną do swojego pokoju. Pomogłam się spakować a chwilę później pojechaliśmy.


No i jest pierwszy rozdział! Myśli bohatera będą podkreślane i lekko ukośnie. Mam nadzieję że wam się spodobało. ~autorka<3





A co gdyby Elvis, Sydney i Paris byli młodsi...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz