Mijam kolejne pomieszczenia i próbuję przeanalizować, które drzwi powinnam wybrać, i gdzie się schować, żeby mieć największe szanse na przeżycie. Słyszę, że za mną biegnie i niemal czuję jego oddech na karku. Nigdy wcześniej nie widziałam broni. W każdym razie nie prawdziwej broni. Czarnego pistoletu.
Słyszę strzał i moje myślenie się wyłącza. Wpadam w pierwsze lepsze drzwi, te najbliżej. Chwytam za klamkę i sekundę później jestem już w pokoju rodziców. Tak to chyba ich pokój, chociaż teraz ciężko go rozpoznać. Wszystko jest zdemolowane.
Rozglądam się i jedyne co dostrzegam wśród strzępków papieru i ubrań to szafa, biurko, fotel na kółkach i okno, które wychodzi zbyt wysoko, by przez nie wyskoczyć. Niewiele miejsc do ukrycia. Zdesperowana wybieram szafę. W duchu dziękuję za to, że drzwi są przesuwane.
Kulę się i chowam za płaszczami. Słyszę trzaski w korytarzu, które skutecznie zagłuszają bicie mojego serca i szelest nylonowej kurtki mojej mamy. Prosiłam tyle razy, by ją wyrzuciła, ale tak bardzo ją lubiła. Nigdy nie chciała się zgodzić i teraz ja mogę przepłacić to życiem.
– Wiem, że tu jesteś! – słyszę z korytarza głos pełen kpiny.
Nie ma mnie. Nie ma. Błagam, odejdź! Czemu zostałam w domu? Czemu choć raz nie mogłam uniknąć kłopotów? Czemu wybrałeś mój dom i mnie? Lepiej, że mnie niż ich. Lepiej, że mnie niż moich rodziców. Nawet sąsiadów mi szkoda. Chociaż, ta jedna baba spod trzydzieści cztery... Nie nie, ona tez nie. Lepiej, że ja.
Słyszę skrzypnięcie. Drzwi do pokoju zostały otwarte. Czuję to. Słyszę jego kroki i wstrzymuję oddech, starając się nie poruszyć nawet o milimetr. Błagam, błagam, odejdź! Nie zaglądaj do szafy! A gdzie miałby zajrzeć? To jedyne miejsce, w którym mogłam się ukryć. Głupia dziewczyno, dlaczego wybrałaś szafę?
– Ene due rike fake, chyba nasza dziecina wybrała szafę!
Do moich uszu dotarł przeraźliwy śmiech. Kto to kurwa jest? Co to za jebany psychopata?
Kroki stają się coraz wyraźniejsze, a ja czuję, że serce podchodzi mi do gardła. Zaciskam oczy i zakrywam uszy dłońmi. Głowę chowam między kolanami. Teraz słyszę jedynie własne organy. Słowo daję, że słyszę, jak grają dla mnie muzykę z horroru Halloween.
Pod moimi powiekami pojaśniało i doskonale wiem, co to oznacza.
Nie zamierzam podnosić głowy. Zamierzam do samego końca mieć nadzieję, że mnie nie widział, że zniknęłam pod nylonową kurtką i zlałam się z pantoflami, leżącymi na dnie szafy.
Ktoś mnie dotknął.
To koniec.
Unoszę głowę i otwieram oczy, a moje serce zaczyna skakać. Nigdy wcześniej nie widziałam lufy pistoletu z tak bliska, wycelowanej we mnie. Dziesięć centymetrów od mojej czaszki.
Odsłaniam uszy i dociera do mnie nieznośny pisk czajnika z kuchni. No tak, wstawiałam wodę na herbatę.
– Wychodź. – Słyszę i posłusznie podążam za lufą pistoletu. Gdybym tylko mogła go wyrwać.. Ale nie mogę, nie mam tyle siły, a moje ręce drżą jak galareta na wietrze.
Siadam na fotelu, który on wskazuje palcem. Nie widzę jego twarzy, choć na nią patrzę. Przecieram oczy i spoglądam ponownie. Gdzie jest kurwa jego twarz? Zamiast niej oglądam rozmazaną plamę. Niczego nie rozumiem.
Ponownie skupiam się na lufie pistoletu.
– Jakieś ostatnie słowa? – pyta, a ja wciąż nie widzę, co jest za pistoletem.
Nie mogę niczego powiedzieć. Otwieram usta, lecz nic z nich nie wychodzi, żaden dźwięk. Czuję jak pali mnie w mostku, jak ktoś ściska moje płuca. Nie mogę oddychać, brakuje mi powietrza. Duszę się. Lufa zbliża się do mojej skroni. Błagam, pomocy!
Widzę moją rodzinę, widzę mojego męża. Widzę wszystkie rzeczy, których nie zrobiłam.
Otwieram oczy.
To był tylko sen. Tylko sen.
Słyszę gwizdek czajnika.
xxx
Trochę podkoloryzowane, ale mniej więcej tak wyglądał jeden z moich koszmarów. Mimo że przyśnił mi się kilka lat temu i od tego czasu pojawiło się mnóstwo dziwniejszych rzeczy (potwory, rozrywanie kończyn itp.), to wciąż pamiętam o tym śnie. Może dlatego, że był dość realistyczny i sprawił, że obudziłam się z ciężkim oddechem.
CZYTASZ
STRASZNE HISTORIE - MOJE OPOWIEŚCI O DUCHACH
HorrorTutaj będę zamieszczać historie, które przydarzyły się naprawdę oraz te zmyślone. Mam nadzieję, że nie wystraszę, ani nie zanudzę Was na śmierć :) Wstęp tylko dla osób odpornych na zjawiska paranormalne! Jeśli nie czujesz się gotowy - nie wchodź!