1. Cześć Blandon

28 3 0
                                    

#trtdwatt

Złapałam za ręczny wchodząc w zakręt, a z głośników rozbrzmiewał głośny refren Monster od Gagi. Dookoła otaczały mnie drzewa i uliczne lampy, które oświetlały cały tor. Śpiewałam refren wyprzedzając kolejne samochody. Do wygranej dzielił mnie jeszcze jeden zakręt.
Spojrzałam w boczne lusterko widząc jak białe bmw zrównuje się ze mną. Wyjechaliśmy z lasu a otaczające nas drzewa zmieniły się w kolorowe wieżowce, które do dziś zapierały mi dech w piersiach.
Zbliżaliśmy się do zakrętu, do którego chłopak miał najwidoczniej inne zamiary niż ja. Spojrzałam jak kierowca samochodu skręcił za szybko i niezgrabnie, przez co stracił panowanie nad samochodem, który chwile później wjechał w lampę uliczną.
Sięgnęłam po ręczny robiąc zakręt i wjechałam na prostą. W lusterku widziałam dwa samochody jadące daleko za mną a w głośnikach przewijała się jedna z rosyjskich piosenek, t.A.T.u.
W towarzyszących mi krzykach dopingu przejechałam przez metę jako pierwsza. Oczywiste, Pink Honda s2000 nigdy nie zawodzi. Był to jeden z moim pierwszych samochodów po przyjeździe do Tokyo. Obecnie czaiłam się na Nissana gtr r34 skyline, którego za nic w świecie nie mogłam znaleźć. 
Byłam tak zdesperowana, że zaczęłam go nawet manifestować. Tak, zdaje sobie sprawę, że to podchodzi pod obsesje, ale co ja mogę na to poradzić. Każdy ma jakąś ukrytą obsesję. Niektórzy mają ją mniejszą a niektórzy większą. Ja definitywnie zaliczałam się do tej drugiej części.
Opuściłam samochód poprawiając swoje długie wiśniowe włosy i zaczęłam przepychać się przez otaczający mnie tłum, szukając wzrokiem mojej przyjaciółki.
-Dałaś czadu Linda! - usłyszałam nad uchem głośny pisk, przez co automatycznie podskoczyłam ze strachu.
-Cholera Iris nie strasz mnie tak! - szturchnęłam blondynkę w ramie na co głośno się zaśmiała. Przyglądałam się dziewczynie dłuższą chwilę zdając sobie sprawę, że musiała być już nieźle wstawiona.
-Chodźmy do Jimiego po jakiegoś drinka coś czuje, że dzisiaj nie dam rady na trzeźwo - zaśmiałam się łapiąc blondynkę pod ramię. Przepychałyśmy się przez tłumy pijanych nastolatków, którzy postanowili zaszaleć w piątek wieczór.
-Jimi! - wykrzyczała Iris dostrzegając jako pierwsza blondyna. - Poprosimy coś bardzo mocnego dla Lindsay! I jedno whisky.
Jimin Sasaki był obecnie barmanem na wyścigach i również był pierwszą osobą, którą poznałam po przyjeździe do Tokyo. Jako pierwszy pomógł mi zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu, mimo iż na naszym pierwszym spotkaniu rozwaliłam chłopakowi nos ten nie tracił zapału do pomocy takiemu wyrzutkowi jakim byłam ja.
Chłopak miał kręcone blond włosy, które kontrastowały z jego jasnym kolorem skóry a spod luźnych koszulek dało się zauważyć nie mały zarys mięśni.
Jimin przywitał się ze mną  szybki skinięciem głowy a już po chwili dostałam drinka. Wyłożyłam wraz z przyjaciółką banknoty na ladę i rozgościłyśmy się na barowych krzesłach. Które swoją drogą, były strasznie nie wygodne.
Pociągnęłam duży łyk cieczy wraz z przyjaciółką.
-Kiedy kolejny wyścig? - zagadnął mnie drugi barman, opierając się o blat.
-Linda za dwa tygodnie ściga się z jakimś pajacem, a ja już za tydzień - odpowiedziała za mnie moja podekscytowana przyjaciółka.
Iris miała mieć swój pierwszy wyścig już za tydzień. Sama nie dowierzałam, że udało mi się przekonać do tego pomysłu dziewczynę. Iris od momentu, gdy się zgodziła chodziła cała podekscytowana i miała jeszcze więcej energii niż wcześniej.
Zarzuciłam potargane włosy za ucho i spojrzałam na przyjaciółkę, która przyglądała mi się w milczeniu.
-A właśnie! - wykrzyczała uśmiechając się od ucha do ucha. -Poznałam kogoś! Musicie koniecznie się poznać.
Poderwała się z krzesła łapiąc mnie za rękę i skierowała się w stronę stolików postawionych nie daleko toru.
Tak, o Iris można było powiedzieć wszystko oprócz tego, że jest nie śmiała czy aspołeczna. Dziewczyna było wręcz chodzącą energią, a poznawanie nowych znajomości weszło jej w krew.
Przyjaciółka jeszcze coś do mnie krzyczała, ale nie zdołałam jej usłyszeć przez otaczający nas hałas.
Zatrzymała się gwałtownie przez co wpadłam na dziewczynę, wywracając nas na ziemie.
-Cholera - wymamrotałam podnosząc się.
Pomogłam blondynce podnieść się z ziemi, która miała widoczny problem ze wstaniem. Nic dziwnego w końcu schlała się w trzy dupy. A może w trzy trupy? Jedno i to samo. Podniosłam głowę słysząc ciche śmiechy nad nami, a przede mną wyrosła grupka nastolatków. Wyglądali może na dwa lata starczych i ewidentnie widok, który zastali ich rozbawił.
-Nie wspominałaś Iris, że twoja słynna przyjaciółeczka to Lindsay – jako pierwszy odezwał się ciemno włosy Japończyk. Na oko miało może dwadzieścia jeden lat, ale co ja się na tym znam skoro ostatnio pomyliłam czterdziestolatka z czternastolatkiem. Każdemu się zdarza no nie?
-Jestem Kai. - przedstawił się jako pierwszy. - To Michael i jego bliźniak Rysh są Brazylijczykami - wskazał na chłopaków, którzy wyglądali prawie identycznie. Prawie, ponieważ Rysh miał ciemniejszy kolor włosów od Michaela. - Nie mówią po japońsku. Niedawno się tu wprowadzili. - Wyjaśnił.
Kai miał typową japońską urodę, którą mógł chwalić się każdy Japończyk. Gładka i śliniąca cera, umięśnione ciało pokryte tatuażami i lekki zarost. Natomiast Michael i jego bliźniak Rysh wyglądali na typowych Brazylijczyków. Mocno opaleni, dobrze zrobione ciało oraz krótko strzyżone ciemne włosy.
Pośród trzech chłopaków nie mogło zabraknąć dziewczyny, która widząc, że przeniosłam na nią wzrok posłała mi promienny uśmiech.
- Jestem Serina - odezwała się blondynka wtulająca się w Kai'a.
Była ubrana w różową sukienkę, która idealnie opinała jej smukłą sylwetkę. Na ramiona zarzuciła czarną dżinsową kurtkę, a do całego stroju dodała czarne wysokie kozaki dodające pazura całej stylizacji.
-O mój boże! - wykrzyczał Rysh, a oczy o mało co nie wyszły mu z orbity. - Lindsay!? Ta Lindsay? Ta która przed chwilą wygrała kolejny wyścig? - krzyczał chłopak zwracając na nas coraz więcej ciekawskich spojrzeń.
-Nie no co ty Ryś to ta Lindsay co nam warzywa w warzywniaku pod akademikiem sprzedaje - zaśmiał się jego bliźniak widocznie rozbawiony zachowaniem swojego brata.
-Bardzo śmieszne - fuknął oburzony. - I nie mów na mnie Ryś. - oburzył się.
-Znam cię dopiero od tygodnia, ale jestem twoim największym fanem.
Spojrzałam z widocznym przerażeniem w oczach na przyjaciółkę, która w porównaniu do mnie była rozbawiona.
-Siadajcie, zamówimy coś do picia. Razem z Iris rozgościłyśmy się na krzesłach obok Seriny i Kai'a, a Rysh i jego brat zajęli krzesła po przeciwnej stronie.
- Dwa whiski dla naszych gołąbeczków i jedno piwo dla mojego pierdolniętego brata. Iris, Lindsay, a wy co chcecie do picia?
-Piwo - odparła przyjaciółka kładąc głowę na moje ramię niczym miałaby zaraz zasnąć.
-Dwa piwa.
-W takim razie zaraz będę - powiedział i oddalił się w stronę baru.


***

Nigdy w życiu nie sądziłam, że w ciągu niecałych dwóch godzin można tak szczegółowo opowiedzieć swój życiorys. Najwidoczniej dla Rysh'a nie ma rzeczy nie możliwych. Chłopak opowiedział mi dzień aż po jego narodziny po życie zaplanowane do minimalnie pięćdziesiątki.
Dowiedziałam się również, że cała czwórka przyjaciół również się ściga co mnie bardzo ucieszyło. I mogłam stwierdzić, że cała piątka osób do których z początku nie byłam przekonana nie była taka zła jak mi się wydawało. A co najmniej mogłam powiedzieć, że szczerze ich polubiłam.
-Ej a gdzie jest Victor i jego blond szmata? - zapytał rozglądając się Michael.
-Kto? - zapytałyśmy równocześnie z moją przyjaciółką.
-O wilku mowa! - wykrzyczał Rysh podnosząc się z miejsca i zbijając piątkę z chłopakiem i jego najprawdopodobniej dziewczyną.
Miał na głowie czarny kaptur bluzy, spod którego dało się dostrzec pojedyncze kosmyki ciemnych jak smoła włosów. Miał również ostre rysy twarzy, które dało się dostrzec z daleka.
Jak w zwolnionym tępię widziałam, jak obracał głowę w stronę moją i mojej przyjaciółki. A gdy niebieskie jak ocean tęczówki wbiły we mnie zaintrygowane spojrzenie, zamarłam. Jak na zawołanie zalały mnie wszystkie wspomnienia, a w oczach chłopaka dostrzegłam to czego najbardziej obawiałam w tamtym momencie.
Rozpoznanie.
Które zniknęło tak szybko jak się pojawiło. A zamiast niego w jego oczach pojawił się chłód, który był mi dobrze znany... i żal.
-Cześć Blandon - powiedział, a mnie aż zamurowało.
-Znacie się? - zapytała dziewczyna przytulająca się do boku Victora. - Jestem Emilii - powiedziała rzucając mi wymowne spojrzenie.
Miała długie blond włosy, a jej oczy były tak samo niebieskie jak u Victora. Jej talie podkreślał czarny gorset i dopasowane do niego również czarne luźne dżinsy. Na nogach miała zwykłe trampki, a do całego ubioru dopasowała srebrną biżuterię. Patrząc na ubiór dziewczyny dziękowałam przyjaciółce, która pomysł założenia dresów wybiła mi z głowy.
-Daleka przeszłość - wyjaśnił spoglądając kątem oka na blondynkę. - Nic nieznacząca daleka przeszłość - dodawał wpatrując się wprost w moje oczy.
Daleka przeszłość.
Daleka. Przeszłość.
Daleka przeszłość?

Dudniało mi w uszach. Daleka przeszłość? Tym właśnie dla niego byłam? Nic nieznaczącą przeszłością? 

                                                             ~******~

I co sądzimy??

Rozdziały będę wstawiać co tydzień w weekendy, o której godzinie nie wiem. Jeśli miało by się coś przełożyć będę informować was na bieżąco!!

A teraz kilka spraw odnośnie książki:

1. Okładkę The road to death zmienię na pewno, ale na razie nie 

mam pomysłu. (nazwa książki zostaje na 10000%)

2.Trtd jest DYLOGIĄ!! 

3. W pierwszej części poznamy historię Lindsay, a w drugiej Olivera.

Co nie znaczy, że w obu częściach nie będzie pojawiała się perspektywa obydwóch postaci.

4. Rozdziały są podzielone na wspomnienia i teraźniejszość a będą one w takiej kolejności:
-Teraźniejszość, wspomnienie, teraźniejszość, wspomnienie, ...

To tyle co do książki.

Zapraszam was na moje social media, w których będą różne spojlery i informacje

odnośnie co do rozdziałów (na Tiktoku są również spojlery do mojej dawnej książki, której nie skończyłam i w najbliższym czasie nie zamierzam), lovki.

Tiktok: _zaczytana.kaya

xoxo.


The road to death [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz