2. Witaj w piekle, kruszynko

6 1 0
                                    

                                                                    Lindsay
                                                                  25.09.2014

Przejechaliśmy przez bramę poprawczaka, który mieścił się w wielkim zamku na uboczu. Zamku, z którego nie było drogi ucieczki. Płakałam, krzyczałam, prosiłam. A zamiast wybaczenia dostałam głuchą ciszę, która była najgorsza w tamtym momencie. 
Po moim ostatnim wyścigu, który zakończył się spotkaniem w sądzie moja mama postanowiła wysłać mnie do Rosji gdzie miałam zamieszkać z tatą. Tłumaczyła, że może to mnie czegoś nauczy.

Już po przekroczeniu progu domu mojego ojca wiedziałam, że będzie źle. 
Zaczęło się niewinnie, podniesiony głos i wiązanka przekleństw. Potem dodał ślady na moim ciele spowodowane za mocnym uściskiem. Później było jeszcze gorzej. Zaczął wymierzać baty, które miały nauczyć mnie dyscypliny i karał mnie ciszą, od której wariowałam. Myślałam, że na tym się zakończy, ale dopiero gdy kazał mi się rozebrać przy jego kolegach, zdałam sobie sprawę, że najgorsze dopiero przede mną.

Szłam wąskim korytarzem z Lucy u boku, która powitała mnie chwile temu. Pomogła mi z walizkami oraz wytłumaczyła podstawowe zasady panujące w placówce. Lucy była przemiłą starszą kobietą jak zdążyłam się już dowiedzieć pracowała na kuchni i czasami brała dyżury na dworze.

Stanęłam przez drewnianymi drzwiami z numerem 187 i podziękowałam staruszce, na co obdarzyła mnie promiennym uśmiechem. Sięgnęłam do klamki i zgłębiłam się w środku mojego nowego pokoju. Na ścianach królował kolor biały tak jak w całym ośrodku a jedyne okno, które znajdowało się w pokoju miało kraty. Pod ścianą stały dwa duże łóżka, nad którymi znajdowały się powieszone drewniane półki. 

Obok łóżek zostały postawione również stoliki nocne, a w rogu stała mała szafa. Podłogę natomiast ozdabiał szary miękki dywan, który był uzupełnieniem całego pokoju.

W pokoju również znalazły się drzwi prowadzące do łazienki, która była urządzona w bardzo minimalistycznym stylu. Kabina prysznicowa, toaleta i zlew. Czyli wszystko co było mi potrzebne. 

Coraz bardziej się zastanawiając co tu robię zaczęłam dostrzegać dużo pozytywów, które podnosiły mnie na duchu. Widząc po łóżku, które było upchane różowymi pluszakami miałam współlokatorkę.

Podeszłam do drzwi chcąc je zamknąć na klucz, którego nigdzie nie mogłam znaleźć. Po jakiś dziesięciu minutach przypomniało mi się co mówiła mi staruszka. Wszystkie drzwi są otwarte. 

Świetnie.

Związałam swoje długie czarne włosy w luźnego koka i wzięłam się za rozpakowywanie walizek. Gdy kończyłam rozpakowywanie walizki usłyszałam szelest klamki. Do pokoju weszła wysoka blondynka, która najwyraźniej nie była zaskoczona moim widokiem.
Miała długie blond włosy, które były proste i cienkie jak nitki, piwne oczy, które z jej oliwkowym kolorem skóry wyglądały przepięknie. Miała na sobie zwykłą czarną luźną koszulkę i tego samego koloru krótkie spodenki. 

-Jestem Evelyn. Dla przyjaciół El - przedstawiła się jak pierwsza.

-Lindsay.

Dziewczyna posłała mi promienny uśmiech siadając na swoim łóżku obłożonym milionem pluszaków, różnokolorowych poduszek i kocy. 

-Na długo zostajesz? - zapytała. Zastanawiałam się chwilę nad odpowiedzią. Sama chciałabym wiedzieć na ile tu zostanę. Nie wiedząc co mam odpowiedzieć dziewczynie wzruszyłam ramionami.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 20 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The road to death [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz