W końcu lato

67 11 2
                                    

Wyczekiwane przez wszystkich lato, już przyszło! Postanowiliśmy uczcić jakoś to, że mamy wolność, bo warto zaznaczyć, że chłopcy robią trasę koncertową dopiero na jesień, więc całe lato możemy spędzić razem. Grill wszystkim pasował, tylko gdzie? Może gdzieś nad jeziorem, albo w lesie? Nie... Chyba lepsze jezioro! Zabraliśmy manatki, koc, jedzenie, grilla rzecz jasna i stroje kąpielowe. Dodatkowo wzięłam ze sobą aparat, bo może akurat uda się zrobić jakieś zdjęcia. Wsiedliśmy do samochodu. Christoph prowadził, Abby miała nawigację. Z tyłu był ollie i flake. Ja za to i Till pojechaliśmy oddzielnym samochodem. Tak również zrobił Richard z Paulem.

- Jak ja się cieszę, że już lato! Tak za tym tęskniłam!
- Ja też, chyba nam wszystkim przyda się odpoczynek.

***

Wszyscy byliśmy przebrani w kostiumy kąpielowe. Ja opalałam się z Abby na kocu, gdy reszta - jak małe dzieci, pluskali się w wodzie, która w brew pozorom nie była taka płytka. Poczułam nagle jak ktoś łapie mnie za ręce i nogi i ciągnie w stronę jeziora. Świetnie, a ja chciałam się trochę poopalać. Szybko zanurzyli mnie i wyjęli z wody.

- Boże jaka zimna, zwariowaliście?
- Pojechać nad jezioro i się nie wykąpać? - odezwał się Reesh.
- Tak, Jezu i teraz nici z opalania, bo to nawet nie trwało 20 minut.

Bawiliśmy się chwilę, niczym małe dzieci, gdy w tym czasie obserwowali nas ludzie z działki, ale bardzo natarczywym wzrokiem. Po chwili się tym trochę zirytowałam, więc wstałam, owinęłam się w ręcznik i po kierowałam się w stronę bramy.

- Przepraszam, głupio mi to mówić, ale zauważyłam, że od jakiegoś czasu Państwo natarczywie patrzą się na grupę moich znajomych. Czy mogę znać tego przyczynę?
- Czy..czy to Rammstein?
- Zamurowało mnie. Zapomniałam, że są popularni i teraz miałam dwa wyjścia albo kłamać, albo powiedzieć, że tak. Ale mimo wszystko, żadna z tych opcji nie była dobra. Pomyślałam chwilę i kontynuowałam: Proszę Pani, tak to jest zespół Rammstein, ale czy mogłabym chwilę spokoju i za chwilę poproszę ich tutaj, pewnie po wspólne zdjęcie, dobrze?
- Tak ocz-oczywiście..

Dziwna sytuacja. Głupio mi, że musiałam jej zwracać uwagę, no ale proszę każdy chce mieć choć trochę prywatności. Chwilę później zespół zrobił sobie wspólne zdjęcie z osobami mieszkającymi niedaleko, ale.. ale był jeden haczyk. Jak mogłam to przegapić. W drodze powrotnej z nad jeziora, zauważyłam falę powiadomień dochodzących z Tilla jak i mojego telefonu. Hmm... Co jest?

*Młoda dziewczyna i sześćdziesięcioletni mężczyzna. To Till Lindemann* *Jego nowa kochanka, a może ktoś z rodziny?* Te hasła pojawiały mi się na telefonie i.. i nasze zdjęcia. No kurwa mać.. jadę tam i robię awatnure - krzyknęłam na cały samochód.

- Spokojnie Max, to normalne w naszym przypadku. Nie przejmuj się tymi kometarzami.

- Mimo wszystko ty, ja i cały zespół zasługujemy na choć trochę prywatności, nie sądzisz?

Till pokiwał głową, zgadzając się z tym co mu powiedziałam. Po chwili krzyknęłam: Zawracaj!

- Co?

- Zawracaj!

Till zawahał się lekko, ale wykonał moje polecenie. Chwilę później dostaliśmy telefon od jednego z członków zespołu.

"Co wy do jasnej cholery robicie?" ! Krzyknął zdziwiony Ollie do słuchwaki w telefonie. 

Till lekko wydał z siebie dźwięk, a raczej ciężki wydech i powiedział: " Wracajcie do domu, my za chwilę również wrócimy."

Dojechaliśmy z powrotem na miejsce. Te same osoby, które spotkaliśmy nad jeziorem siedziały w tym samym miejscu co ja wcześniej. Podeszłam do młodej kobiety, która tam była i powiedziałam: "Co do jasnej cholery. Wy myślicie, że można tak publikować moje zdjęcia w internecie? Proszę, aby Pani w trybie ekspresowym usunęła zdjęcia z internetu." Byłam w szoku, gdy dziewczyna odpowiedziała mi po prostu "Nie". Zdenerwowałam się potwornie i tylko powiedziałam: " Nie jestem osobą publiczną, więc na temat tej sytuacji porozmawiamy na policji." Dziewczyna była w szoku. Spojrzała na mnie lekko zszokowana i odpowiedziała: "Dobrze już usuwam". Byłam z siebie dumna. Po chwili wróciłam do domu razem z Tillem. Wszyscy siedzieli na kanapie i na nas patrzyli. Byli w szoku.

- Co? - powiedziałam lekko, patrząc na nich z lekkim podirytowaniem.

- A nic oprócz tego, że twoja rozmowa z tą kobieta trafiła do internetu. Teraz już nie masz wyjścia... stałaś się osoba publiczną. - Powiedział Flake patrząc na mnie z lekkim uśmiechem.

- Że co kurwa? Nie... nie wierze. No trudno, laska będzie miała rozmowę ze mną na komisariacie.

Mężczyźni spojrzeli na siebie, a ja wydałam z siebie cichy wydech zmęczenia i zirytowania.


***

Hejka kochani! Przepraszam za długą przerwę w pisaniu, ale ten rok szkolny jest dla mnie szczególnie ważny. Obiecuję, że już nie długo będą kolejne części. Nie ukrywam, że trochę zgubiłam wątek. Widzę, że aktywność rośnie i jestem wam za to bardzo wdzięczna! Do zobaczenia!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 10 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Księżyc ubrany w czerwień || Till Lindemann || RammsteinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz