3. Nowy gość

312 15 2
                                    

Pov. Angel Dust
Obudziłem się pierwszy. Na początku zdziwiłem się na widok tulącego się do mnie Huska ale potem przypomniałem sobie wczorajszy wieczór. Nie zamierzałem go budzić więc postanowiłem jeszcze chwilę poleżeć.
AD: I jak się spało?- zapytałem gdy demon otworzył oczy.
Chwilę spojrzał na mnie zdziwiony.
H: Dobrze- odpowiedział po krótkiej ciszy.
AD: To dobrze- widziałem że raczej nie uda mi się porozmawiać z tym kiciusiem w tym momencie.
Dlatego on poszedł do siebie a ja się ogarnąłem. Zeszliśmy razem na dół i przywitała nas skacząca ze szczęścia Charli.
Ch: Oh, Angel Dust, Husk! Mamy nowego gościa! Czyż to nie cudownie? Ma na imię Rick- wręcz wykrzykiwała.
Od razu się uśmiechnąłem.
Do Charli dołączył inny demon średniego wzrostu. Miał niebieskie, krótkie włosy z jaśniejszymi pasemkami, zielone oczy, jedno sterczące a drugie oklapnięte uszka. Uwagę zwracał jego duży puszysty ogon. Ubrany był w zwykłą czerwoną koszulkę i jeansowe spodnie. Strasznie mi się spodobał.
R: Hej, jestem Rick, miło was poznać-powiedział.
AD: Hejkaa, jestem Angel Dust- przywitałem się.
H: taa...cześć, jestem Husk- powiedział kotek i poszedł do baru.
Ch: Dobra chłopaki to wy się tu zapoznajcie, a ja idę po Vaggie. Musi się dowiedzieć, że mamy nowego gościa!- powiedziała z podekscytowaniem księżniczka.
AD: Więc...serio chciałbyś się ze mną zapoznać?...-zapytałem.
R: No pewnie! Wydajesz się interesującą osobą Angel- uśmiechnął się.
Raczej nikt nigdy mnie nie komplementował. Jeśli mogę to uznać za komplement.
AD: Dzięki... Chcesz iść ze mną na górę? Pokażę ci pokoje wszystkich. A ty już masz swój?- zapytałem idąc z nim po schodach.
R: Charlie miała coś przygotować ale chętnie się z tobą przejdę- ruszył za mną.

Pov. Husk
R: Hej, jestem Rick, miło was poznać- przywitał się.
AD: Hejkaa, jestem Angel Dust- przedstawił się Angel.
Widziałem coś dziwnego w jego spojrzeniu. Jakby właśnie zobaczył coś niesamowitego. Może...może Angelowi spodobał się nowy gość?
H: taa... cześć, jestem Husk- odpowiedziałem i ruszyłem do baru.
Rzuciłem to bez żadnych emocji ale w duszy zaśmiałem się z widoku zakochanego chłopaka. Z drugiej strony poczułem jakieś ukucie... Dobra weź Husk co ty gadasz? Ostatnio dziwnie się czuję. Skupiłem się na wycieraniu kieliszków i słuchałem rozmowy demonów.
AD: Więc...serio chciałbyś się ze mną zapoznać?...- usłyszałem głos Angel Dusta.
R: No pewnie! Wydajesz się interesującą osobą Angel- odpowiedział Rick.
Więc musieli się spotykać gdzieś wcześniej... Może Rickowi podoba się Angel? Kto wie kto wie...
Pająk zaproponował oprowadzkę po hotelu, na co nowy od razu się zgodził. Nogi same powiodły mnie za ich śladami.
H: Cholera, po co ja to robię? Co się ze mną ostatnio dzieje?- wyszeptałem do siebie ale dalej szedłem za nimi.
AD: To pokój Huska, tego kotka którego poznałeś na dole. Jest barmanem i recepcjonistą tutaj ale głównie pije u siebie w barze. Umie robić dobre drinki i jest dość fajny- opowiadał.
R: Tak, pamiętam go. To ten z grymasem na twarzy?- odpowiedział ale z niechęcią.
AD: Tak. Rzeczywiście jest okropnym zrzędą ale gdy tylko bliżej się go pozna jest naprawdę super- stwierdził.
R: Mhmm... Mieszka tu ktoś oprócz Huska, ciebie i księżniczki?- zmienił temat.
AD: Tak. Jest tu jeszcze jej dziewczyna Vaggie ale ona jest okropna i Alastor...-  wymienił.
R: Chwila... Tu mieszka RADIOWY DEMON!? Jakim cudem...!?-  pokręcił głową z niedowierzaniem.
AD: Szuka rozrywki i pomaga Charlie w wprowadzeniu tego cyrku. Mogę teraz pokazać ci jego pokój- powoli ruszyli.
Miałem już ruszać za nimi gdy potrąciłem jakiś przedmiot leżący na półce. Okazała się to był szklana butelka która z hukiem spadła na ziemię.
H: Kurwa!...- próbowałem pozbierać szkło z ziemi ale przy okazji kilka odłamków weszło mi w skórę.
AD: Hm? Husk? Co ty tu robisz? Śledziłeś nas?- spytał Angel.
H: Nie... Tylko szedłem na chwilę do siebie i czekałem aż skończysz wycieczkę. Przy okazji strąciłem tą butelkę. To tyle- wymyśliłem coś na szybko.
Angel Dust przez chwilę patrzył na mnie z podejrzliwym uśmiechem. Spojrzałem na drugiego chłopaka. On spojrzał na moje lekko krwawiące łapy z...uśmiechem? Wydawało mi się, że się śmieje... Coś mi w tym typie nie pasowało.
AD: Oj...Coś ci się stało?- Angel zauważył moje łapy i je obejrzał.
H: Nie, to nic. Opatrzę je zaraz teraz wy już idźcie dalej- wyrwałem się i poszedłem do siebie po drodze wyrzucając resztki szkła.
AD: Okej... To do zobaczenia!- krzyknął.
Wszedłem do swojego pokoju i usiadłem na łóżku oglądając ręce. Rzeczywiście były dość mocno skaleczone i w niektórych miejscach dalej były odłamki butelki. Powoli opatrzyłem oby dwie kończyny i zawinąłem je w bandaże. Zaraz znowu siedziałem w barze czyszcząc kieliszki i układając alkohol. Myślałem nad tym co mówił Angel do Ricka na mój temat. A potem przypomniałem sobie dziwne zachowanie świeżaka i zacząłem się zastanawiać czy to tylko moja wyobraźnia czy to naprawdę w tym gościu jest problem...

Pov. Angel Dust
Pokazałem na końcu Rickowi swój pokój. Pomyślałem o Husku którego łapy naprawdę nie wyglądały dobrze. Ale starałem się tym nie przejmować. Dobrze mi się rozmawiało z chłopakiem. Bardzo fajnie się bawiłem. Ale w końcu zaproponowałem żebyśmy zeszli na dół na coś do picia. Rick średnio chciał opuszczać mój pokój i spotkać się z innymi mieszkańcami w szczególności z Huskiem ale się zgodził. Poszliśmy do baru.
AD: Hejj Husky! Zrobiłbyś nam coś do picia?- usiadłem przy ladzie.
H: Pewnie... Nie nazywaj mnie Husky- mruknął pod nosem.
Nalał nam do szklanek jakiś alkohol i zajął się swoimi sprawami.
AD: I jak tam twoje łapy?- zapytałem ale nie usłyszałem żadnej odpowiedzi.
Powtórzyłem ale dalej nic.
AD: Hussk? Halooo? Wszystko gra?
H: yyy, co? Zamyśliłem się co?
AD: Jak twoje łapy?
H: Dobrze- odpowiedział krótko.
Chwilę porozmawialiśmy, a potem wpadła Charlie, ta suka, jej piesek obronny ( czytaj. Vaggie), Alastor, Niffty
Ch: Jak wiecie dołączył do nas dziś Rick. Więc razem z Vaggie wpadłyśmy na pomysł by jutro urządzić nocowanie!- ogłosiła.
AD: W sumie... Czemu nie?
R: Jestem za!
H: Mehhh.... No niech wam będzie
N: Tak nocowanie, będzie fajnie
Alastora też udało się przekonać po chwili. Potem każdy udał się do siebie. Prawie każdy. Ja jeszcze stałem z Huskiem przed moim pokojem.
H: Znasz nowego? Wydaję mi się, że skądś się znacie- powiedział nagle kocur.
AD: Nie... Ale jest nawet fajny nie sądzisz?- skłamałem.
H: Może...nie wiem nie miałem okazji go bliżej poznać- stwierdził.
AD: Na pewno znajdzie się na to czas podczas nocowanki- odpowiedziałem.
Nagle zacząłem głaskać uszy Huska w czasie gdy ten miał odchodzić.
H: Co ty kurwa robisz?!- odskoczył jak poparzony.
AD: Głaskam cię. Proooooszę mogę??- zapytałem ze słodkimi oczkami.
H:  Ehh dobra tylko chwilę- odwrócił się.
Jego uszka były takie puszyste i mięciutkie. Chyba jemu też się to nawet podobało.
AD: Dobra, teraz wybacz idę spać. Dobranoc Husky- pożegnałem się i wszedłem do pokoju.
Położyłem się do łóżka i niemal od razu zasnąłem.

______________________________________

Witam was po krótkiej przerwie!
Długo się męczyłam z tym rozdziałem i nie miałam za bardzo czasu na pisanie ale takie oto cuś wyszło. Dziękuję mega za wszystkie gwiazdki pod poprzednimi rozdziałami❤️
Chyba nie polubicie za bardzo Ricka co? Psuje naszą kochaną parę. Ale taki fakt Rick to OC mojej koleżanki która mnie męczyła żebym go dodała. Tylko pierwotnie nazywa się Harley. Postaram się trochę szybciej pisać te rozdziały. A tymczasem pozdrawiam was serdecznie

Piekielna Miłość || HuskerDustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz