6. Sen...?

348 15 11
                                    

Pov.Husk

Długo spacerowałem po całym pentagramie. Nie szukałem niczego ani nikogo. Po prostu wyszedłem trochę się przewietrzyć i odpocząć od całego hotelu. To, co ostatnio ma miejsce w moim życiu: ten upiorny gość który kolejnego dnia jest spoko, cały czas dziwne uczucie do Angela...to wszystko było tak niezrozumiałe dla mnie. Nie mogłem sobie niczego poukładać. Może rzeczywiście to spotkanie ze strasznym Rickiem to był tylko sen? Może on był serio fajny? Tylko ja byłem...nie wiem zazdrosny...? Ale ja przecież nic nie czuję do Angel Dusta! I czy on naprawdę będzie bądź jest chłopakiem Angela? To tak skomplikowane!
Chodziłem tak aż do wieczoru. Około 21.30 uznałem, że czas się zbierać z powrotem do domu. Gdy przechodziłem obok jakiejś ciemnej, opuszczonej uliczki ujrzałem nikogo innego jak Angela. Chłopak spał.
H: Angel? Co ty tutaj robisz?- podszedłem do niego i powoli go obudziłem.
AD: Hmm...? Husk? To ty?- zapytał cały czas śpiący.
H: Tak, to ja. Chodź wracajmy do hotelu- pomogłem mu wstać i wyszliśmy na główną ulicę. Nie długo udało nam się tak iść, bo Angel ledwie się trzymał na nogach i w końcu się wywrócił.
AD: Auuu...- syknął.
H: Wszystko dobrze? Pomogę ci- podniosłem go na ręce i skierowaliśmy się do naszego celu.
Szybko dotarliśmy do pokoju chłopaka. Położyłem go na jego łóżku i przykryłem szczelnie kołdrą.
H: Co ty tam robiłeś, co?
AD: Byłem tylko zmęczony po pracy...i...- wyszeptał.
H: Wiesz że picie i ćpanie gdzieś w jakiejś ciemnej uliczce nie jest bezpieczne? Jeśli coś się stanie po prostu przyjdź do mnie lub do Ricka lub do Charlie
AD: Dobrze...- odpowiedział i usnął.
Przez chwilę posiedziałem na jego łóżku, głaszcząc jego głowę. Po chwili się jednak ogarnąłem i zszedłem na dół. Przy barze siedział Rick.
R: Hej Husk, gdzie byłeś?- zagadał i poprosił o jakiś alkohol.
H: Na spacerze i spotkałem Angela. Jest w swoim pokoju i śpi. Widać że miał męczący dzień w pracy- podałem mu szklankę.
R: Współczuję mu tej roboty. Ja na jego miejscu bym ją rzucił! Przecież co, ktoś mi zakaże?- zaczął pić.
H: Wiesz...u Angel Dusta jest to dość skomplikowane. Zawarł umowę z Valentino która tak jakby nie pozwala mu tak się zwolnić. Skomplikowane. Zrobiłbym wszystko żeby tego Vala na strzępy po rozszarpywać!- warknąłem.
R: A ja chętnie poszedłbym z tobą. Dlaczego więc tego nie zrobimy?
H: Nie wiem...może to nie taki głupi pomysł? Ale nieee...Valentino jest potężny i wątpię byśmy mieli szanse w starciu z nim- zastanawiałem się na głos.
R: To prawda... No nic ja już idę spać, dobranoc!- poszedł do siebie.
H: Taa...Dobranoc
Chyba problem jest jednak we mnie. Przecież ten Rick jest taki fajny... Czemu wcześniej wydawał mi się taki podejrzany? Nie wiem... W każdym razie skończyłem przy barze i poszedłem do siebie. Zajrzałem jeszcze do Angela. Smacznie spał. Poszedłem do siebie i się położyłem. Ale nagle zauważyłem nad sobą straszną postać Ricka. To nie był sen. Chwycił mnie za gardło i podniósł.
H: Co ty robisz ty Chuju jebany!? Jesteś jakiś pojebany! Co ty tu odpierdalasz!?- wrzeszczałem na cały budynek ale nikt się nie obudził...

Pov. Angel Dust

Obudził mnie krzyk chyba Huska?
Wyszedłem na korytarz i odgłos rzeczywiście dobiegał z pokoju kocura.
AD: Co się tu odpierdala! Husk!?- wbiłem do pokoju by zastać widok wpół leżącego Huska z ogromną furią w oczach ale był też przestraszony.
H: Angel! Tu był ten Rick! Ale on był straszny, inny niż zwykle! Mówię ci z nim jest coś nie tak! I...i......- wręcz wykrzyczał.
Podszedłem do niego i go przytuliłem. Na siłe wepchnąłem go pod koc.
AD: No już...musiało ci się coś przyśnić...teraz idź spać...-położyłem się obok niego i razem zasnęliśmy.
Nie wierzyłem że ten miły Rick może być zły dla Huska. Pewnie kotek był tylko zmęczony i tyle. Ale trochę dziwne że to już kolejny raz... Ale ja nie wiem. Po prostu cieszyłem się tą chwilą spędzoną z barmanem... Ale chwila... Chyba nie powinienem... Przecież ja mam być z Rickiem nie Huskiem! Poza tym on do mnie nic nie czuje więc nie byłoby nawet szans... Ale chyba ten raz nie zaszkodzi prawda? Na pewno Rick się nie wścieknie w końcu jest taki wspaniały i miły... Nie wiem co on robi w piekle!...

______________________________________

Oj Angel gdybyś tylko wiedział że Rick wtedy baaardzo się wściekł i na ciebie i na Huska...

Witam po krótkiej przerwie! Powracam i obiecuję że w następnych rozdziałach będzie ciekawie! Mam dużo kartkówek i sprawdzianów ale postaram się regularnie wrzucać nowe części. Tym czasem mam nadzieję że wam się podobało i jeszcze ze mną zostaniecie. To zobaczonka!

PS jeszcze nie narysowałam Ricka):
Ale jak już mówiłam nie siada mi rysowanie ludzio-podobnych

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 22 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Piekielna Miłość || HuskerDustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz