Rozdzial 2

11 1 0
                                    

Przyjechalem do domu pozniej niz mialem byc. Ciagle rozmyslalem nad ta propozycja i tak nie mialem nic do stracenia. Wybralem numer Kastiela ktory widnial jako ostatni w polaczeniach i zadzwonilem do niego.
-Halo?-odpowiedzial zachrypnietym glosem widocznie cos pil. Nie zdziwilo mnie to ani troche kiedys uwielbial sie napic i zapalic ziolo.
-Przyjmuje propozycje.-Poczulem mala ulge na sercu.
-Dzisiaj o 21 pod barzantami, pokazesz co umiesz. -Zasmial sie i rozlaczyl.

Wtedy nie wiedzialem na co sie pisze.. Jeszcze..

**********
Godzina 20.38 skonczylem ogladac film Blade- Wieczny łowca. Zobaczylem na zegar i to byla juz ta pora. Pora zbierania sie na wyscig. Wstalem i poszedlem ubrac sie w jakies bardzo luzne ubrania. Szare szerokie dresy i czarna bluze. Zbieglem po schodach, chwycilem kluczyki i wyszedlem.

**********
Kierowalem sie w strone Barzantow.  Byla to to nazwa opuszczonego baru ktory mial duzy plac w ktorym osiadali sie tutejsi drifterzy. Byl to drugi koniec wwa. W radiu wlaczyla mi sie piosenka
Summertime Sadness - Lana Del Rey.
Od razu przypomnialy mi sie stare czasy. Chciałbym do nich wrocic i pozmieniac wszystko co sie da. No ale cos starosc nie radosc mam 51 lat i wlasnie jade na nielegalny wyscig.
Dojechalem na miejsce, a na zegarze wybila 21.10. Spoznilem sie.
Zaparkowalem przy innych autach a mkim oczą ukazal sie Kastiel i Thomas ktorzy szperali cos w jednym z aut. Podeszlem blizej.
- Hej chlopaki. Lekko sie usmiechnalem
-Hej stary! Kupe lat sie nie widzielismy-przytulil mnie Thomas
-Racja tylko 32lata. -zmarszczylem brwi.
-Myslalem ze skonczyles z tym.
-Bo skonczylem. A to ostatni raz.
-Uwierz ze nie ostatni pewnie. Spodoba ci sie i zostaniesz. -usmirchnal sie z duma thomas o podszedl do ksastiela
-To twoje kluczyki a teraz migiem na tor.
-Co? Juz? Teraz..? - zaapytalem z przerazeniem na twarzy
-Tetaz. -zasmial sie Kastiel i wreczyl mi kluczyki
-Znasz zasady. Takie jak kiedys czyli ich brak.
Pokiwalem glowa j wsiadlem do auta. Podjechalem na tor zeby zobaczyc przeciwnika. Ujawnil sie w miare wysoki chlopak wygladal na starszego odemnie. Na jego twarzy malowal sie usmiech. Zlapalem mocno za kiwrownice. I czekalem na odliczanie.
1...
2...
3...
START!
Przytrzymalem mocno pedal i ruszylem z chlopakiem w trase na poczatku on mnie wyprzedzal skurczybyk dobry byl. Bylem tuz za nim dokladnie 2 metry. Ostatni zakret i ostatnia prosta. I udalo mi sie w ostatniej sekudzie wyprzedzilem chlopaka.
Wygralem.
Wyszedlem z auta wraz z chlopakiem z drugiego auta. Podalem mu reke z usmirchem. Poczulem dziwny dreszcz w srodku po tym gdy podaldm mu reke. Podbiegli do mnie Kastiel i Thomas gratulujac mi i wreczajac kase. Ruszylem w strone swojego auta jadac do domu.

bombowa miloscOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz