Harry uważał, że planowanie ślubu z Cameronem było ciężkie przez sam fakt organizowania tak wielkiej imprezy. To wydawało się logicznym wnioskiem z jego strony.
Dopóki nie stanął przed nim w dzień ślubu, pewien tego, że nie jest w stanie tego zrobić.
– Harry, przestań na mnie patrzeć, jakbyś chciał ze mną zerwać – zaśmiał się Cameron, podchodząc bliżej do swojego narzeczonego, który zastygł w miejscu z otwartymi ustami.
– Cam – westchnął Harry. Chryste, jak w ogóle miał zacząć tę rozmowę? Jak w ogóle miał przepchnąć te słowa przez swoje usta? – Ja...
– Harry. – Uśmiech spełzł z jego ust, gdy stanął przed nim. – Przestań się wygłupiać.
– Nie... nie wygłupiam się – wyjąkał Harry, a łzy stanęły w jego oczach, bo wybrał sobie najgorszy możliwy moment. – Ja... nie mogę.
– Czego, kurwa, nie możesz? – wykrzyknął Cameron, łapiąc go za ramiona, a Harry wzdrygnął się i skulił w sobie. – Powiedz to, Harry.
– Nie mogę za ciebie wyjść – wyznał, a łzy już zaczęły spływały po jego policzkach. – Przepraszam.
– Kurwa! – Cameron wypuścił go jak oparzony i odsunął się od niego, przekrzywiając głowę. – Drwisz ze mnie, tak? Za trzy godziny bierzemy ślub. To nieodpowiedni moment na żarty.
– To nie jest żart, Cam – szepnął Harry, ledwie zmuszając swój głos do mówienia. – Kocham cię, ale nie mogę... nie mogę tego zrobić.
– Kochasz mnie, ale nie możesz za mnie wyjść, tak? – zadrwił Cameron, po prostu opadając na kanapę, jakby zupełnie się poddał. – Zechcesz cokolwiek mi wyjaśnić czy po prostu sobie stąd uciekniesz i zostawisz mnie, żebym wytłumaczył naszym gościom, którzy już tu, kurwa, przyjechali, dlaczego mogą pojechać sobie z powrotem do domu? Bo dość ciężko będzie mi to wytłumaczyć, skoro sam nie mam pierdolonego pojęcia.
Harry nie wiedział, co powiedzieć - - czuł to ukłucie już wtedy, gdy przyjmował zaręczynowy pierścionek, ale zrzucił to na nerwy i stres przyszłego planowania wesela. Nie spodziewał się, że cały poprzedzający ślub tydzień spędzi, wymiotując z nerwów, a w dzień ślubu obudzi go atak paniki. Patrzył na Camerona, na tego cudownego chłopaka, którego naprawdę kochał, ale ślub z nim to było dla niego za dużo - - to było zbyt ostateczne, by Harry potrafił to zrobić. Mógł mieć pretensje tylko do siebie, że nie zorientował się wcześniej.
***
– Więc... – zaczął jego najlepszy przyjaciel Niall, popijając szampana. – Bawimy się na twoim weselu, choć wcale nie wziąłeś ślubu?
– Tak – potwierdził Harry.
Jego głos nie wyrażał niczego, choć doskonale wiedział, że zranił Camerona. Od dawna czuł, że nie są sobie pisani, ale po pierwsze nie umiał o tym rozmawiać, a po drugie nie do końca potrafił dopuścić do siebie tę myśl. Wiedział, co to dla niego znaczyło, a tej wiedzy nie miał zamiaru stawić czoła już nigdy.
– Dlaczego? – Irlandczyk nie miał zamiaru dać mu się po prostu bawić, bo oczywiście, że miał zamiar drążyć ten temat, aż obaj będą mieli go dosyć.
Udało mu się pozbyć mamy i Gemmy i odesłać je do hotelu. Musiał wykorzystać na tę okazję kilka kłamstw, ale po tym, co zrobił, to wydawało się niewinne. Nie zniósłby ich pytań i troskliwych spojrzeń. Niestety, z Irlandczykiem nie poszło mu tak łatwo.
– Bo było za późno, żeby zrezygnować z tej restauracji, a nie lubię marnotrawstwa – wyjaśnił.
– Kurwa mać, Harry! – wykrzyknął Niall, momentalnie tracąc cierpliwość. – Masz zamiar wyjaśnić mi, dlaczego nie wziąłeś ślubu, choć wydawałeś sie zdecydowany to zrobić?
CZYTASZ
Too Much To Ask
FanfictionTell me there are things that you regret 'Cause if I'm being honest I ain't over you yet It's all I'm asking Is it too much to ask? Gdzie Harry w dniu ślubu otrzymuje wiadomość od swojego byłego chłopaka i cały jego świat wywraca się do góry nogami...