Prolog

48 5 0
                                    

Witam🎀
Nazywam się Lena, w sumie to nie mam pomysłu na tę książkę jednak moja przyjaciółka Amelia, dała mi pomysł na napisanie książki i tak oto o 1 w nocy zabieram się za historie Lily i jej grupki przyjaciół, zapraszam do czytania💗

                                                                         *****
Budzik zadzwonił mi o 4:15 zaspana podniosłam się z wygodnego łóżka i wstałam.
O Boże-pomyślałam, już dzisiaj wyjeżdżam na wycieczkę.

Po ponad 2 miesiącach czekania wreszcie jadę na 6-dniową wycieczkę w góry.

I mimo że powinno mnie to cieszyć, no bo kurde wreszcie się doczekałam. Nie, nie cieszy przecież ja tam tyle będę musiała chodzić, no dramat. Mimo że moja kondycja jest. No.. nawet dobra. To komu chciało by się chodzić tyle godzin pod górę? No mi nie.

Jadąc tam przynajmniej nie muszę iść do szkoły, bo mimo że jest czerwiec i powinniśmy nie chodzić do szkoły dalej muszę tam iść. Więc, mam jakieś 3-4 dni bez szkoły, nie licząc weekendu.

No ale dobra. Mniej o wycieczce trzeba się zbierać. Zbiórka jest na 6:00 więc musiałam wstać prawie dwie godziny wcześniej by móc się naszykować i pojechać.

Wogóle kto wymyślił głupia wycieczkę na tak wczesną godzinę? Ja o tej godzinie normalnie to się kładę a nie wstaje.

Weszłam po cichu do łazienki by nikogo nie obudzić w szczególności mojego brata.

Devon mój 8 letni brat może sobie spać gdy ja będę chodziła po głupich górach. Dramat. Tyle mogę wam powiedzieć. A dlaczego nie mogę go obudzić? Bo będę miała przewalone przez mamę i jej miłość do synka. Jest jej małym oczkiem w głowie. Cholerny szczęściarz, nawet nic nie robi a i tak go zawsze wybiera.

Umyłam szybko twarz by jakoś się rozbudzić, i skierowałam się z powrotem do pokoju, podniosłam plecak z podłogi i położyłam go na łóżku. Włożyłam tam jedzenie, ładowarkę, power banka, wodę i po zamknięciu położyłam na krześle. Torbę i 2 walizki mimo trudności spakowałam wczoraj więc teraz wystarczyło  się ubrać, mieliśmy jechać 12 godzin w autokarze więc stwierdziłam że założę szare dresy, a pod nie czarne krótkie spodenki gdyby było mi gorąco, na górę nałożyłam czarny top na ramiączkach. Uczesałam włosy i wzięłam telefon do ręki, po włączeniu komórki zobaczyłam 134 powiadomienia od grupy: Gówno nic nie zrobiłem, gówno
(Wiem, kreatywnie, odrazu dodam że wymyśliła Amelia💗 )

Weszłam w chat.
Patrick:ej kto ma power banka? Ja chyba zgubiłem..

Olivia: to go znajdź, masz jakąś godzinę.

Patrick: no właśnie nie mogę😭 szukam od wczoraj

Olivia: to już nie nasz problem😍

Patrick: spierdalaj nie do ciebie pisze, ma ktoś??

Layla: pewnie Luke albo Adeline beda mieli. Liam pewnie jeszcze śpi

Ja: @Patrick ja mam mogę ci pożyczyć.

Patrick: widzisz Liv? Ludzie potrafią być mili, szkoda że się do nich nie zaliczasz.

Olivia: ja jestem miła przecież, i dlaczego się do nich nie zaliczam?

Luke: ej spokojnie bo zaraz będziecie się na siebie rzucać przez telefon XDD

Liam: ej o której my mamy się zebrać? Pod szkołą w sensie

Layla: oo śpiący Królewicz wreszcie się obudził.. a tak serio to o 6

Liam: co? Ja myślałem że sobie jeszcze pośpię, ja nawet nie jestem spakowany..

Ja: co? Ty tak poważnie mówisz?

Patrick: stary my się chyba nie dogadaliśmy, powiedziałeś wczoraj że jesteś spakowany..

Liam: aaa faktycznie mam obok szafy walizkę i plecak, dobra już nie ważne.

Ja: Jezu wykończysz nas..

Po tej jakże wciągającej rozmowie, spojrzałam na godzinę 5:10 Jezu jak to szybko minęło.

Podniosłam się z łóżka i wyciągnęłam swoje bagaże obok drzwi wyjściowych, założyłam czarna bluzę, białe buty i razem z tatą wyszłam z domu. Mój tata, Michael Johnson, to właśnie po nim odziedziczyłam zielono-brązowo-niebiesko-żółte oczy i brązowe włosy. Był dla mnie zawsze gdy go potrzebowałam. I mimo swojego wieku prezentował się nienagannie, brązowe włosy miał ulizane do tyłu a w jego oczach było można zobaczyć iskierki szczęścia, pracował w dużej firmie i spełniał się tam, uwielbiał chodzić do pracy a ja uwielbiam widzieć go szczęśliwego.

Na plecach miałam czarny plecak a w ręce trzymałam białą walizkę z naklejka jedzenia, mówiłam już że kocham jeść? Jedzenie to najlepsze co mogło mnie spotkać. Mój tata natomiast na barku trzymał moją czarna torbie a po ziemi ciągnęła się moja czarna walizka.

Gdy włożyliśmy torbę i walizki do bagażnika usadowiłam się z telefonem w ręce na siedzeniu pasażera, do szkoły z domu mieliśmy 30 minut więc wolałam być wcześniej. Położyłam plecak na tylnym siedzeniu i zaczęłam pisać z Laylą. Layla była brunetka z niebieskimi oczami, jej uśmiech mimo że rzadki był piękny i unikatowy. Musiałyśmy uzgodnić kwestię jechania do szkoły, razem z tatą musieliśmy się zatrzymać by się do nas dosiadła i razem pojechała do szkoły. Zawsze chodzimy razem do szkoły, jeśli się spóźniamy to zawsze razem. Gdy jestem ja jest też ona, a gdzie jest ona tam jestem ja. Jest moją siostrą od innej mamy i nie oddałabym jej za żadne skarby.

Layla: okej widzę was, zatrzymajcie się na przystanku.

Tak jak napisała tak zrobiliśmy i już po chwili siedziałyśmy razem na tyłach śpiewając piosenki, a raczej fałszując tylko przeze mnie, Layla naprawdę pięknie śpiewała.

                                                                    *****

-już jesteśmy, przepraszam Lily ale nie mogę wytrzymać twojego fałszowania, ty Ley śpiewasz bosko. Do zobaczenia dziewczynki za tydzień i nie zapomnijcie robić dużo zdjęć-powiedział mój tata po czym odjechał z piskiem opon, od zawsze wiedziałam że wolał Layle..

-okej, zapowiada się ciekawy dzień. -powiedziałam.
-no bardzo,  zapomniałaś jeszcze dodać że 12 godzin siedzenia.-dodała Layla

-Jezu szukaliśmy was, już jest zbiórka lepiej chodźmy-powiedział Luke podchodząc do nas. Miał na sobie czarne dresy i białą bluzę które dziwię spokojnie komponowały się z jego bujnymi niebieskimi włosami. Liam miał na sobie czarne dresy i białą koszulkę, co wyglądało naprawdę dobrze. Olivia wzięła niebieski komplet dresów które pięknie wyglądały z jej blond włosami i zielonymi oczami. A Patrick jak zwykle ubrał się cały na czarno, nawet włosy miał tego koloru. Ja z Laylą ubrałyśmy się tak samo jakby co.

Wszyscy z entuzjazmem, weszliśmy do autokaru i wzięliśmy najlepsze siedzenia, czyli z tyłu. Oczywiście po sprawdzeniu listu obecności i pójściu kilku metrów do przystanka.

Zapowiadał się ciekawy dzień pełen przygód, zabaw i błędów

#########
To ja, znowu 💗
Mam nadzieję że spodoba wam się ta książka, bo naprawdę się staram
Do zobaczenia wkrótce😍

Przypadkowe spotkanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz