Akt II, Scena I

15 6 0
                                    

Akt II, Scena I

Noc następnego tygodnia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Noc następnego tygodnia. Zamaskowana nauczycielka udaje się pod adres domu Frania. Następnie wspina się po budynku i przez chwilę obserwuje przez okno atmosferę panującą w nim. Widzi siedzącego mężczyznę na kanapie oglądającego mecz w telewizji, który co chwilę popija alkohol. Ma on rozczochrane brązowe włosy, zmęczone oczy, długą brodę i luźne ciuchy. Butelki po trunku walają się po całym mieszkaniu. Gdy już krew w Maryli dostatecznie zawrzała, postanowiła ona włamać się przez okno do pokoju.


OJCIEC FRANIA
Jak śmiesz przeszkadzać mi w oglądaniu, zasrana babo?!

(zezłoszczony wstaje z kanapy)

NAUCZYCIELKA
Jak śmiesz znęcać się nad swoim synem?!

OJCIEC FRANIA
Nie będziesz mi babsztylu rozkazywać jak mam wychowywać swoje dziecko!

(rzuca butelką po alkoholu w kobietę, ta jednak unika uderzenia)

NAUCZYCIELKA
To pewnie dlatego Franio cały czas nosi tą opaskę pirata - by ukryć rany lub siniaki po butelkach po trunku. O nie, o nie... Nagrabiłeś już sobie wystarczająco! Pora abyś zapłacił za to wszystko...życiem!

(wyciąga pistolet, mężczyzna jest przerażony)

A co to, od przypływu adrenaliny nagle wytrzeźwiałeś?

OJCIEC FRANIA

(jąka się)

Ja...naprawdę przepraszam... Obiecuję że się zmienię, obiecuję!

NAUCZYCIELKA
Nie ufam ci! Mówisz tak tylko dlatego, bo nie chcesz ponieść konsekwencji.

OJCIEC FRANIA

(pada na kolana, płacze)

Obiecuję, że będę lepszym ojcem, obiecuję, że pójdę na odwyk! Tylko proszę, błagam cię, daj mi żyć!

NAUCZYCIELKA
Za późno...

(oddaje strzał, mężczyzna umiera)

Po dokonanej zbrodni bohaterka udaje się pod drugi adres: ul. Bukową 10. Następnie robi to samo co wcześniej, lecz tutaj sytuacja panująca w środku zdaje się być bardziej melancholijna niż ta poprzednia. Oczom Maryli ukazuje się Adaś, który korytarzem zmierza do swojego pokoju. Ma pochmurny wyraz twarzy, a w rękach trzyma talerz z jajkiem sadzonym i kromką chleba. Nagle jednak zatrzymuje się i obraca, bo za sobą słyszy chichoty. To jego własna matka, która trzyma pod pachą nieznajomego mężczyznę. Oboje ledwo stoją na nogach. Są półnadzy i wyglądają na mocno pijanych. Po kamiennej twarzy Adasia widać, że to już nie pierwsza taka sytuacja, a codzienność. Dorośli ledwo przekraczają sypialnię.

Po trupach do celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz