Akt II, Scena II

13 6 0
                                    

Scena II

Kolejny dzień

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kolejny dzień. Szkoła. Gabinet pani dyrektor. Ona, nauczycielka, Franio i Adaś wraz z ojcem siedzą przy stole. Rozmawiają na temat wczorajszej, feralnej nocy.

NAUCZYCIELKA

(płacze przerażona)

To, co wydarzyło się wczoraj jest przerażające! Dzieje się tragedia za tragedią. Jednak jeszcze bardziej przeraża mnie fakt, że seryjnym mordercą może być ktoś mi bliski! No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że w każdej szkole, w której pracowałam, problematyczni rodzice nagle byli zastrzelani?! Tyle razy zmieniałam placówki przez te sytuacje, bo nie mogłam dłużej pracować w miejscu, które zaraziłam jakąś morderczą chorobą. Nie zniosłabym tego psychicznie. Tylko najgorsze jest to, że ja mam mało bliskich! Kto to może być, kto?!

(chowa twarz w dłoniach, wybucha płaczem)

DYREKTORKA

(przytula Marylę)

Kochana, spokojnie. My możemy tylko spekulować. Zostawmy rozwiązanie tej sprawy w rękach prokuratury.

(siada z powrotem na miejsce)

Za to w tym wszystkim dobra informacja jest taka, że matka Weroniki ma być już niedługo oczyszczona ze wszystkich zarzutów i wypuszczona na wolność, bo policja zebrała wystarczające dowody na to, że to jej mąż tak naprawdę handlował narkotykami. Weronika zaś jest w szpitalu na badaniach by sprawdzić, czy kokaina jakoś mocno jej zaszkodziła. Z tego co mi wiadomo, to nie wywołała większych obrażeń i dziewczynka ma być lada moment wypisana.

ADAŚ
Dobrą rzeczą jest też to, że w końcu nie cierpimy. Wiadomo, ta trauma zostanie, ale w końcu jesteśmy razem - ja z tatą, Weronika z mamą, Franio z... Ojć...

(zapada grobowa cisza)

Przepraszam... Przepraszam też za moje dotychczasowe zachowanie. Byłem bardzo nieznośnym dzieckiem, ale teraz rozumiem swoje błędy i też w końcu pozbyłem się swojej matki. Postaram się zmienić i być lepszą osobą.

NAUCZYCIELKA
Wszyscy bardzo się cieszymy, że zrozumiałeś co zrobiłeś źle i że chcesz się zmienić na lepsze. Zresztą wcale ci się nie dziwię, że tak się zachowywałeś, skoro masz dopiero 8 lat a wzorców dobrych zachowań w domu nie było. Za to też uświadomiłeś nam, że to nie koniec problemów...

DYREKTORKA
Dokładnie. Ktoś przecież musi zaadoptować Franka...

OJCIEC ADASIA
A my musimy gdzieś mieszkać... To znaczy, teraz mieszkania mamy dwa. Moglibyśmy zamieszkać obaj w domu mojej żony, ale po tym co się wczoraj wydarzyło nie jestem już w stanie normalnie patrzeć na ten dom... Lub możemy zamieszkać u mnie, ale jest to bardzo daleko od szkoły, a nie chciałbym zapisywać syna do innej. Zresztą, napewno Adaś tego nie chce, prawda synku?

ADAŚ
Prawda tato. Kocham tą szkołę całym sercem, to w niej znalazłem ukojenie, tak czy siak.

DYREKTORKA
To bardzo miłe Adasiu, cieszę się...

OJCIEC ADASIA
Weronika i jej mama mają ten sam kłopot co my, rozmawiałem z nią dziś wcześnie rano. Więc mamy problem z mieszkaniem razy dwa.

(zapada cisza)

NAUCZYCIELKA
Ja to wszystko naprawię. Możecie u mnie zamieszkać, wszyscy. Niestety moja rodzina umarła w tragicznym wypadku samochodowym wiele lat temu, więc mieszkam sama i mam pełno wolnych pokoi. Postanowiłam, że zaadoptuję Franka. Zauważyłam, że pomiędzy nami wytworzyła się taka matczyna więź, a z resztą ja zawsze marzyłam o dziecku, lecz nie udało mi się znaleźć partnera.

FRANIO
Naprawdę?! Ojejku, dziękuję!

(podbiega do nauczycielki i mocno ją przytula)

Czyli od teraz oficjalnie mogę mówić do ciebie "mamo"?

NAUCZYCIELKA
Tak, kochanie.

(przytulają się mocno, płaczą ze wzruszenia)

OJCIEC ADASIA
Naprawdę bardzo ci dziękujemy, to bardzo miłe z twojej strony! Tak szczerze to jeszcze nigdy nie spotkałem się z tak dobrym i kochanym nauczycielem jak ty, naprawdę.

NAUCZYCIELKA
Miło mi to słyszeć... Proponuję wam wszystkim też terapię rodzinną, warto przepracować to, co się stało. Mogę wam ją zafundować na początku.

OJCIEC ADASIA
To bardzo dobry pomysł. Tak zróbmy.

Po trupach do celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz