5

3K 9 0
                                    

Budzę się i pierwszą rzeczą którą zauważam są smsy od Harry'ego.

Chcę twoich ust Cass. Bądź o 18. Wiesz co cię czeka jeśli nie przyjedziesz. Ubierz seksowną sukienkę i zrób makijaż.

Co za podły dupek! Patrzyłam ze złością w wyświetlacz telefonu po czym rzuciłam go na łóżko. Otworzyłam okno i wzięłam kilka głębokich oddechów by ochłonąć. Musiałam podjąć decyzję i po dłuższym wahaniu uznałam że jestem w sytuacji bez wyjścia. Miał mnie w garści, trzymał w ręku wszystkie dobre karty.

Umyłam się, ubrałam i zeszłam do kuchni w której krzątała się mama. Zachowywałam się tak jakby nic się nie stało chociaż cała w środku drżałam. Przy śniadaniu oznajmiłam matce że umówiłam się z koleżanką na kawę w centrum. Czas upłynął szybko, nim się nie obejrzałam wybiła siedemnasta. Ubrałam się zwyczajnie aby nie wzbudzić podejrzeń mamy. Robię subtelne kreski na powiekach i tuszuję rzęsy. Obcisłą, krótką sukienkę pakuję do torebki. Punkt osiemnasta taksówka parkuje przed jego apartamentem. Harry lustruje mnie po czym wykrzywia wargi.

- Jesteś nieposłuszna Cassie - cedzi niezadowolony.

- Przebiorę się w łazience. Nie chciałam paradować w tym przed mamą - mówię nerwowo wyciągając z torebki skąpy ciuch.

- Rozbierz się - pada żądanie.

- Jak długo zamierzasz mnie tak szantażować?

- Rób co do ciebie mówię - jego głos jest spokojny ale stanowczy. Ze wstydem na twarzy pozbywam się odzieży a następnie bielizny.

- Jesteś piękna Cass - mówi oglądając mnie całą - i uwielbiam patrzeć jak ssiesz mi kutasa.

Gładzi mój policzek, ten sam który wczoraj spoliczkował. Rozpina spodnie i rozsiada się wygodnie na dużej sofie.

- Na co czekasz? - warczy. Klękam przed nim i biorę penisa w dłoń.

- Na czworaka. Obciągasz z wypiętym tyłkiem.

Przyjmuję pozycję i obejmuję fiuta ustami.

- Spójrz na mnie.

Unoszę na niego wzrok i staram się wziąć jak najgłębiej. Krztuszę się ale wciąż trzymam go w ustach. Przerywam, patrzę na kutasa mokrego od mojej śliny, przesuwam po nim ręką i pochłaniam go ponownie, ciasno oplatając wargami. Modlę się aby szybko skończył, po wczorajszym bolała mnie buzia.

- Pięknie ssiesz Cassie.

Pieprzę go ustami coraz szybciej. Jedną dłonią łapię za jądra które natychmiast zaczynam delikatnie masować. Po kilku minutach intensywnego obciągania zalewa mi gardło. Unoszę się ale on mnie zatrzymuje

- Zostań w tej pozycji.

Pochyla się i sięga do mojej cipki. Rozchyla wilgotne fałdki i dotyka łechtaczki. Oddech mi drży a serce kołacze w piersi gdy czuję jak kciukiem pociera mój wrażliwy punkt. Staram się powstrzymać zbliżający się orgazm ale trudno jest kontrolować reakcje ciała. Dochodzę przygryzając usta aby stłumić jęki.

- Posmakuj swojego spełnienia Cass - zbiera soki z cipki i podsuwa mi mokre palce do wylizania. Zlizuję z jego dłoni swoją słodkawą wilgoć.

- Widzisz, gdy jesteś grzeczna też dostajesz coś dla siebie. Możesz odejść.

Kieruję się do łazienki i zamykam drzwi. W lustrze widzę rozmazany makijaż czerwone policzki i zmierzwione włosy. Jestem obrzydzona sama sobą . Odświeżam usta mocnym miętowym płynem i obmywam twarz.

Wanna play?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz