ROZDZIAŁ 3

24 4 4
                                    

Panika. To pojęcie psychologiczne określające uczucie nagłego lęku o skrajnie wysokim nasileniu. Objawia się nagłymi napadami silnego strachu, którym towarzyszą symptomy takie jak kołatanie serca, zawroty głowy, duszności, nadmierne pocenie się i obawa przed śmiercią. Może nie do końca umiem rozpoznawać swoje emocje, ale w tym momencie dobrze wiedziałam co czuję. Panikę.

Mam zadzwonić na policję? Może, ale co im powiem? Powiem im, że brakuje mi jednego pionka do gry, który obecnie stoi na grobie mojego zmarłego brata? Uznają mnie za kompletną wariatkę i wystawią mandat za nieupoważnione wezwanie służb. To odpada. Może ciocia sprzątała w pokoju i wyjęła te szachy, dlatego kupiła mi zawieszkę, bo przypomniała sobie o naszych grach. Otworzyła pudełko, pionek gdzieś wypadł i tego nie zauważyła. Tak, to realne wyjaśnienie gdyby nie to, że ten cholerny król znajduje się teraz na cmentarzu.

- Co ja mam robić? - szepnęłam do siebie i głośno wypuściłam powietrze. Pozbierałam wszystkie szachy i delikatnie odłożyłam je z powrotem na swoje miejsce. Spojrzałam na niczego nieświadomą Ane i po cichu wyszłam z pokoju, z nią i tak teraz się nie dogadam. Stare panele skrzypiały pod moimi bosymi stopami, ale najciszej jak umiałam ruszyłam korytarzem w stronę pokoju. Zapukałam dwa razy w drzwi sypialni modląc się w duchu, aby jeszcze nie spała.

- Wejdź kochanie! - krzyknęła Kate na co odetchnęłam z ulgą.

- Nie przeszkadzam? - zapytałam otwierając drzwi i spoglądając na nią. Siedziała na swoim łóżku z otwartym laptopem i lampką wina w ręce. Nawet w takim wydaniu wyglądała dobrze.

- Nastolatki nie chodzą spać tak wcześnie. - zaśmiała się i machnęła ręką odkładając komputer na szafkę nocną. - Jak nasza Ana?

- Zasnęła. Chyba przeceniła swoje zdolności do picia. Wiesz jak jest jak wypije się dwa kieliszki za dużo, wstydziła się wracać do domu. Możemy porozmawiać? - powiedziałam na jednym wydechu.

- Co się stało? - odstawiła kieliszek i szybko podeszła do mnie skanując wzrokiem moją twarz.

- Może nic, ale nie jestem pewna i jestem trochę zdenerwowana. - pokiwałam głową spuszczając wzrok.

- Źle się czujesz? - mocniej zacisnęła pasek swojego białego szlafroka. Złapałam ją za rękę i pociągnęłam w stronę łóżku zmuszając żeby usiadła.

- Pytałam Cię dzisiaj o to czy u Anthony'ego zostawiłaś białego króla. - zaczęłam siadając na miękkim materacu. - No wiesz pionek szachowy.

- Owszem i co? - spojrzała na mnie niepewnie.

- Powiedziałaś, że nie więc napisałam do matki. Odpisała mi, że myślała, że to ja. Ana też tego nie zrobiła, a ja właśnie sprawdziłam pudełko naszych szachów i brakuje tam jednego pionka. Białego króla, który teraz stoi na cmentarzu. Czy nie wydaje Ci się to dziwne? - wyszeptałam konspiracyjnie. - Skoro są one w mojej szafie od roku? Co jeżeli ktoś się do nas włamał i zabrał go z mojego pokoju? I ten ktoś był w Twoim domu pod naszą nieobecność? I dlaczego to zrobił? - wypuściłam z głowy wszystkie gnębiące mnie myśli i zaczerpnęłam powietrza, którego dziwnie mi brakowało. - Co jeżeli to oni? Jeżeli to był Iwan albo ktoś od niego? - dodałam nachylając się w jej stronę.

Kate patrzyła na mnie z szokiem wymalowanym na twarzy, co uświadomiło mi jak głupio musiały brzmieć moje słowa. W końcu po minucie ciszy złapała mnie za rękę i przymknęła powieki.

- Naomi.. - zaczęła. - Pomyślmy o tym racjonalnie, dobrze? - spojrzała na mnie poważnie. - Iwan siedzi w więzieniu i posiedzi tam jeszcze bardzo długo. Dlaczego miałby kogoś wysyłać po to żeby nastraszyć Cię w ten sposób?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 07 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

WSCHÓD KSIĘŻYCAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz