1. Wycieczka do Meksyku

300 3 20
                                    

(Ogl akcją dzieje się w Los Angeles bo mi się tak podoba XD)

Aiden

Po obozie wróciłem do mojego domu. Trochę tęskniłem. Jak to mówią, wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Położyłem się na swoim łóżku i leżałem tak przez dłuższą chwilę. Myślałem o disventure camp'ie i o tym co wydarzyło się między mną a Jamesem. Brakowało mi go. Czasami był wkurzający, ale tęskniłem za tym. Teraz było cicho. Nikt nic nie mówił, nikt nic nie robił. Czułem się dość samotnie.

Zrobiłem się głodny, więc poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie płatki z mlekiem. Poczułem że telefon w mojej kieszeni zaczął drgać. Dostałem powiadomienie z tik toka od Jamesa. Moje serce zaczęło mocniej bić, kiedy zobaczyłem, że Chłopak do mnie napisał.

J: Hej Aiden

A: Hej. Co tam? Jak po obozie?

J: Nawet spoko. Jestem po spotkaniu z Rosą. Obiecałem jej, że przeznacze pieniądze na edukację dla jej córki.

A: Pamiętam mówiłeś o tym

J: A jak ty się czujesz?

A: Nawet okej. Wiesz, w domu zawsze jest najlepiej, ale trochę brakuje mi towarzystwa tych wszystkich osób

J: Mi też. Nagle zrobiło się tak cicho

A: Mam tak samo

J: Pamiętasz jak mówiłem, że zabiorę cię na wycieczkę?

A: tak pamiętam

J: Jutro po ciebie jadę i lecimy do Meksyku. Rosa Maria powiedziała, że możemy u niej przenocować.

A: Ty tak na serio?

J: Tak. A co nie podoba się?

A: Jestem zaskoczony, że sam to wszystko zorganizowałeś i że chcesz ze mną gdzieś jechać.

J: Podasz mi swój adres? Jutro przyjadę tak jakoś o 12 rano.

Podałem Jamesowi adres po czym jeszcze chwilę pogadaliśmy. Podałem mu też mojego messengera, żebyśmy mogli na przyszłość pogadać na kamerkach, czy po prostu do siebie zadzwonić.

***

Czekałem na Jamesa przed moim domem. Zaraz miał po mnie przyjechać. Nie wiem czemu, ale lekko się stresowałem. Niby spędziłem z nim dużo czasu na obozie, ale to co innego. Po jakiś 10 minutach czekania, czarne auto zatrzymało się, a z niego wyszedł James:
- Hej - uśmiechnął się i szedł w moją stronę.
- Hej James. Miło cię widzieć
- Ciebie również. Wezmę twoją walizkę
- Dzięki - odwzajemniłem uśmiech i lekko się razumieniłem.

Po spakowaniu walizek do bagażnika, wsiedliśmy do samochodu i zaczęliśmy kierować się na lotnisko, gdzie miała czekać na nas Rosa Maria. Jadąc milczeliśmy. Nie wiedziałem jak zacząć temat do rozmowy. W końcu Usłyszałem głos chłopaka:
- To, jak tam u ciebie?
- Chyba dobrze. Jestem podekscytowany! Nigdy nie byłem w Meksyku
- Też się cieszę. W końcu spełnię moją obietnice

Po tych słowach złapał mnie za rękę, co mnie trochę onieśmieliło, a moja twarz zrobiła się lekko czerwona. Chłopak widząc to, tylko się zaśmiał i prowadził dalej:
- A jak tam Twoje social media?
- W miarę dobrze. Niektórzy nadal mają ból dupy o to co ci zrobiłem, ale wszystko wraca do normy.
- To chyba dobrze. Jesteś z tego powodu szczęśliwy?
- Trochę. Już mnie to nie zabardzo obchodzi. W końcu mam teraz osobę, na której bardzo mi zależy - powiedział to, patrząc się na mnie z delikatnym uśmiechem. - Nie obchodzi mnie co mówią inni
- To miłe. Ja dzięki tobie zyskałem dość dużą popularność. Po tej sytuacji ludzie zaczęli do mnie pisać i mówić, że nie powinienem do ciebie wracać i takie tam. To było trochę dziwne...
- Ludzie po prostu są teraz nabuzowani. Zobaczysz, za jakiś czas o tym zapomną i przestaną o tym mówić
- Mam nadzieję. Ciągle przychodzą mi wiadomości. To jest nie do wytrzymania
- Czasami tak jest, ale da się przywyknąć
- Jak ty możesz to znosić

One shoty ✨️Jaiden✨️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz