James
Obudziłem się rankiem i poczulem, że ktoś się do mnie przytula. Był to Aiden. Wyglądał bardzo słodko jak spał. Nagle z megafonu kristal ogłosiła, że za 20 minut mamy zebrać się przy przystanku autobusowym. Obudziłem Aidena:
- Aiden, wstawaj. Zaraz rozpocznie się wyzwanieSłyszałem jak chłopak mruczy i zaczyna się budzić.
- Już wstaje...- Wyszeptał.Po kilku minutach zjedliśmy śniadanie i zebraliśmy się wszyscy przy przystanku. Po jakiś 5 minutach przyjechał po nas autobus. Usiadłem z Aidenem. Zrobiłem sobie z nim zdjęcie i wstawiłem na instagrama. Po chwili dojechaliśmy do wyznaczonego miejsca. Był to las. Pusty las. Bez niczego. Czekała tam na nas kristal razem z Olivierem:
- Witam obozowiczów! Wyjaśnię na czym polega wyzwanie! Musicie przetrwać w lesie. Olivier zostawił dla was plecaki z żywnością i pomocnym sprzętem. Ta drużyna, która jako pierwsza się podda, odpada. Druga drużyna dostanie immunitet. Podzielimy was na dwie drużyny. James, ty będziesz z Aidenem, a Rosa Maria będzie z LakeByłem podekscytowany. Lubiłem różne podróże, biwaki i tak dalej. Tym bardziej się cieszyłem, że byłem w drużynie z Aidenem. Po chwili wzięliśmy nasze plecaki i ruszyliśmy w drogę. Postanowiliśmy, że na razie będziemy się trzymać razem we czterech.
- Zobaczmy co mamy w plecakach - zaproponowała Rosa.
- Dobry pomysł. Może się czym podzielimy! - odpowiedział Aiden.Po chwili wyjęliśmy wszystkie rzeczy z naszych plecaków. Znajdowały się tam dwie apteczki, jedzienie, woda, śpiwory i namioty dwu osobowe do złożenia:
- Wygląda na to, że wszystkiego jest po równo - powiedziała Lake.
Spakowaliśmy wszystko do plecaków i ruszyliśmy dalej.Około zmroku robiliśmy namioty i poszlismy spać. Zostałem sam na sam z Aidenem:
- Idziesz spać? - zapytałem.
- Chyba tak. Jestem trochę zmęczony
- Ja chyba też - powiedziałem, po czym przysunąłem się bliżej chłopaka i go przytuliłem.
- Co ty robisz?
- No co. Jest dość zimno. Jeśli będziemy bliżej siebie, utrzymamy ciepło
- Idiota - powiedział z uśmiechem, przewracając oczami.
- Dobranoc Aiden
- DobranocObudziłem się wcześniej od chłopaka. Gdy na niego spojrzałem, był mocno wtulony w moje ciało, a dokladniej w klatkę piersiową. Chyba musiało mu być "naprawde zimno". Uśmiechnąłem się i leżałem tak jeszcze przez chwilę, głaszczać Aidena po głowie. Poczułem, jak chłopak się budzi, więc zdjąłem rękę z jego głowy:
- Dzień dobry Aiden
- Hej...- Powiedział zaspanym głosem, przecierając oczy.
- Chyba musiało ci być naprawdę zimno, co?Po tych słowach chłopak zdał sobie sprawę z tego, że jest we mnie wtulony i natychmiastowo ode mnie odskoczył:
- Haha bardzo zabawne - powiedział sakrastycznie, przewracając oczami.
- Mnie to bawi. Eh, nie ma na co tracić czasu. Pójdę zobaczyć czy dziewczyny już wstały - powiedziałem po czym wyszedłem z namiotu.Popatrzyłem się w stronę namiotu dziewczyn, którego nie było. "Uciekły czy co? Może mają jakis plan i chcą nas pokonac". Pomyślałem i uśmiechnąłem się szyderczo. Wróciłem do namiotu, żeby poinformować Aidena, że namiotu dziewczyn nie ma. Zdziwił sie, ale chyba nie specjalnie się tym przejmował. Po kilku minutach poszliśmy razem poszukać drewna, żeby rozpalić ognisko. Tak się składa, że miałem przy sobie zapalniczkę, więc nie musieliśmy się martwić jak zdobyć ogień.
***
Minęły już jakieś 3 dni. Kiristal nie dawała żadengo znaku, że wyzwanie się skończyło, tak jak nie widzieliśmy dziewczyn z drugiego zespołu. Zaczęło się robić nudno. Każdy dzień wyglądał tak samo. Postanowiłem rozkręcić atmosferę i postanowiłem zrobić coś niespodziewanego wieczorem.
Zjedliśmy śniadanie I poszlismytak jak zawsze szukać czegoś do jedzenia, opału, lub czegoś co jakkolwiek mogło nam się przydać. Podczas gdy ja zbierałem wysuszone gałęzie z ziemi, zauważyłem, że Aiden trzyma coś w rękach. Był to motyl. Niebieski motyl...
Chłopak wyglądał bardzo ładnie z tym niesamowitym stworzeniem. Był nim zafascynowany i wpatrywał się w motyla, tak samo jak ja w chłopaka. Po chwili wstałem I poszedłem w stronę naszego obozowiska. Zacząłem rozkładać drewno na ognisko. Słyszałem kroki za sobą. Zapewne był to Aiden. Nie myliłem się. Niebieskooki usiadł na pniu drzewa i nadal wpatrywał się w motyla. Wyglądał bardzo słodko...
Wieczorem, kiedy siedzieliśmy razem przy ognisku, żeby się ogrzać, przybliżyłem się do Aidena.
- Słuchaj...pamiętasz to wyzwanie, jak musieliśmy się całować z osobami z koła?
- Tak, pamiętam... - odpowiedział wpatrując się w ogień.
- Więc zapewnie pamiętasz, jak się pocałowaliśmy...
- Tak. Pamiętam- powtórzył chłopak.
- Chce to powtórzyćTeraz Aiden spojrzał się na mnie, ale nie dałem mu dość do słowa, bo szybko go pocałowałem. Złapałem go za policzki i zbliżyłem jego twarz do mojej. Odziwo chłopak nie opierał się tak, jak ostatnim razem. Całowaliśmy się namiętnie dobre 2 minuty, aż w końcu przerwaliśmy. Oboje byliśmy bardzo skrępowani, więc odwróciliśmy od siebie wzrok i siedzieliśmy w ciszy:
- No...Tego się nie spodziewałem - powiedział cichym głosem. - ale nie mam nic przeciwko, żeby zrobić to znowuZaskoczyło mnie to. Poczułem jakby motyle w brzuchu. Te, w które chłopak się wcześniej tak wpatrywał. Po jego słowach poczułem rumieniec na twarzy i ponownie go pocałowałem. Tym razem bardziej namiętnie I dłużej niż poprzednio.
Spędziliśmy razem noc na rozmowach i całowaniu się. To było coś wspaniałego. Rankiem gdy się obudziliśmy, byliśmy wtuleni w siebie. Kiedy otworzyłem oczy, Usłyszałem z megafonu głos Kristal.
"Dzień dobry kochani! Dziewczyny z przeciwnej drużyny zostały zaatakowane przez niedźwiedzia i poddały się. To znaczy, że Aiden i James Wygrywają wyzwanie! Zaraz ja i Olivier przylecimy po was samolotem. Widzimy się dzisiaj na głosowaniu!"
Byłem bardzo szczęśliwy, że wygraliśmy. Byliśmy coraz bliżej wygrania miliona! Obudziłem Aidena po czym zaczęliśmy pakować nasze rzeczy i namiot. Po chwili przyleciała po nas Kristal swoim Helikopterem.
Tego wieczoru odpadła Rosa Maria. Przyjęła to jednak z radością. Cieszyła się, że zaszła tak daleko i powiedziała że będzie nam kibicować. Było to bardzo miłe z jej strony.
***
Spałem razem z Aidenem. Rozmawiałem z nim o naszym jutrzejszym finale. Musieliśmy zdecydować, kto ma wygrać.
- Ja ostatnim razem wygrałem. Teraz twoja kolej
- No spoko, tylko jeśli nie będzie jakiś wyzwań z wysokością, jestem w stanie wygrać. Musimy jeszcze wziąść pod uwagę Lake. Ona też może mnieć jakąś strategie...Kochałem to jak aiden wyglądał kiedy myślał...
***
Zaczął się finał. Kristal zaczęła wyjaśniać nam wyzwanie.
- Ten finał będzie inny niż reszta! Tym razem, to widzowie i wcześniejsi gracze będą głosować na zwycięzcę!
- Co? - powiedzieliśmy wszyscy na raz.
-Dokładnie! A teraz wyswietle w skrócie co nasi finalisty zrobili przez cały obóz!Po tych męczarniach nasi widzowie zaczęli głosować. Na ekranie wyświetlały się procenty, kto ma ile głosów. Po chwilowym czekaniu w końcu zobaczyliśmy końcowy wynik:
James: 18%
Lake: 35%
Aiden: 47%- A więc tą edycję disventure camp wygrywa Aiden! - podsumowała Kristal
Wszyscy zaczęli bić brawa i gratulować Aidenowi. Ja też nie mogłem Zostawić go bez pocieszenia, więc podszedłem do niego I go pocałowałem. Kątem oka widziałem, że wszyscy byli w szoku, ale mało mnie to obchodziło:
- Gratuluje wygranej, Aiden- powiedziałem kończąc pocałunek.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pisałam to 5 dni jak nie więcej XD. Nwm nie miałam weny. Ale nareszcie skończyłam. Mam nadzieje, że się podobało. Za niedługo pewnie wrzucę kolejnego one shota. Papa 😘😍
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
CZYTASZ
One shoty ✨️Jaiden✨️
Short StoryOgl to nudzi mi się, a zauważyłam, że nie ma zbyt wielu książek o Jaiden i ogl o Disventure camp więc postanowiłam coś napisać. będę pisała one shoty bo nie chce mi się pisać całej jednej histori.