Rozdział 2

11 3 0
                                    

Dziewczynę, po powrocie do domu przywitała jej matka, która oznajmiła jej że wraz z jej ojcem wyjeżdżają w delegację.

— Lilianno, razem z twoim ojcem wyjeżdżamy w delegację. Zostaniesz sama w domu  — oznajmiła matka dziewczyny.

Brunetka jedynie skinęła głową i zapytała:

— Na jak długo?

— Miesiąc, ponieważ nasza firma prawnicza będzie miała współpracę, wraz z firmą państwa Hogan — Przerwała świdrując córkę wzrokiem — Chyba nie masz pięciu lat i domu przez ten czas nie rozniesiesz.

— Nie — Rzuciła oschle — idę się uczyć na sprawdzian.

Nie czekaj na odpowiedź ruszyła do swojego pokoju. Odrazu mundurek wymieniła na szare dresy i luźny T-shirt.

Usiadła przy biurku i wyciągnęła podręcznik od historii. Sprawdzian miał być dopiero za tydzień, ale dziewczyna uczyła się wcześniej żeby dostać najlepsza ocenę.

Uczyła się już dwie godziny i by uczyła się dalej gdy jej telefon nie zawibrował.
Wyciągnęła telefon z kieszeni i ujrzała SMS'a od przyjaciółki.

Od Lessi: Nie uwierzysz, co się odjebało

Do Lessi: Co?

Po Less było można spodziewać się wszystkiego, co zresztą doskonale widziała Lilia.

Od Lessi: Patrick, wyznał mi miłość

Od Lessi: Oficjalnie jesteśmy razem <3

Do Lessi: Ciekawe na jak długo, no ale szczęścia czy coś.

Dziewczyny wymieniły się jeszcze zdanimi, po czym brunetka poszła wziąć prysznic.

Gorąca woda przyjemnie muskała jej skórę.
Lilianna spojrzała na swoją skórę na ręcy, która przykrywały blizy. Na widok blizn dziewczyna przypomniała sobie wspomnienia, które przyczyniły się do tych bliz.

Po twarzy Lilian spłynęły łzy. Łzy bólu i bez silności.

***

Jak codziennie rano, Liliannę przywitała nie przyjemny dźwięk budzika. Dziewczyna wyłączyła alarm i ruszyła do łazienki zrobić codzienną rutynę.

Po skończonej czynności i ubraniu się w mundurek, wzięła swój plecak i udała się do kuchni.

Jej rodziców nie było już w domu.

Brunetka, wzięła batonika i wyszła z domu kierując się do szkoły.

Wchodząc do szkoły napotkała na sobie wzrok Williama i jego kolegi Nathaniela, którzy palili papierosy. Dziewczyna, nawet nie zauważyła kiedy obok niej pojawiła się jej przyjaciółka Lessi.

— Cześć — przywitała się rudowłosa.

— Cześć, gdzie twój chłoptaś? — Zakpiła sobie z niej.

— Z kolegami, nie będę go ograniczać przecież.

Ziomale, ponad lalę? — Pomyślała.

Dziewczyna, jedynie parskneła krótkim śmiechem.

— Less, skoro on woli kolegów od swojej dziewczyny, to co z niego za chłopak — Zapytała.

— Zazdrościsz, bo sama nigdy nikogo nie mniłaś.

Dziewczyna, na wypowiedziane słowa jedynie przewróciła oczami.

— Czego ja mam ci zazdrościć? Jakiegoś Patusa? W dodatku blondyna.

***

Właśnie odbywała się lekcja historii. Lilianna, uważnie słuchała tego co mówił profesor. Starała się odpowiadać na każde pytanie profesor, tak samo jak William.

— Przygotujecie referat na temat, który teraz omawiamy — Zaczął profesor — Na następną lekcję, którą mamy w piątek. Ten referat wykonacie w parach. Zaraz przedstawię wam kto z kim robi.

Pewnie będę z Lessi — Pomyślała.

— Lessi, będziesz z Oscarem, William z Lilianną, Melissa z Julią...— Profesor wymieniał dalej.

***

— Lila, stój! — krzyknął zza jej pleców William.

Dziewczyna odwróciła się do niego przodem.

— Czego dusza pragnie?

— Bo pomyślałem, że im szybciej zaczniemy ten referat to lepiej. Co ty na to żeby zacząć go już dziś?

Jego, kruczoczarne włosy były roztrzepane na każdą stronę, co wyglądała pociągająco.

— Mhm, możemy go zrobić u mnie — Odpowiedziała oschle.

— Jasne. O szesnastej ci pasuje? — zapytał zachrypniętym głosem.

Lilianna, podała mu odres i ruszyła do domu.

P.P.S

I was lost for you || ZAWIESZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz