Strach

485 14 11
                                    

-Uczyłaś się na sprawdzian z biologi?- zapytała Lil. Właśnie przechadzałam się z nią po sklepach. Miała długie do ramion czarne włosy i ciemne prawie czarne oczy. Była moją przyjaciółką od małego. Wtedy nie wiedziałam jakie tajemnice przede mną ukrywa.
- Nie. Wydaje mi się ,że to umiem. Zbierajmy się jest dwudziesta pierwsza. Nogi mnie bolą.- naprawde już chciałam wrócić do domu i się położyć na swoim łóżku.
- Nie przesadzaj musze kupić mamie prezent bo ma jutro urodziny. Chodzmy do jednego sklepu i idziemy.
Nie byłam do końca przekonana ale jej mama miała jutro urodziny więc musiałam się zgodzić. Lili mieszkała z mamą w domu dość daleko mnie. Jej Mama rozwiodła się z mężem jak Lil była mała. Nagle przyjaciółka wyznała.
- Podoba mi się Sam....
Że co ??!! Miałam ochote krzyknąć lecz się powstrzymałam. Lil i Sam byli wrogami odkąd się tylko poznali. Nie mogłam w to uwierzyć.
- Jak? - zapytałam.
***
Mineła godzina odkąd Lili powiedziała ,że wejdziemy tylko do jednego sklepu. Potem jak to powiedziała weszła jeszcze do jednego drugiego i trzeciego.... I znów musiałam wracać sama po ciemku. Pożegnałam się z Lil i ruszyłam w stronę swojego domu. Usłyszałam dźwięk przychodźącej wiadomości. Spojrzałam na telefon I....
Od nieznany:
Widze cię.
Po pierwsze kto używa kropek. A po drugie gdzie on jest. Serce zaczeło mi szybciej bić. Zaczełam się obracać na wszystkie strony lecz nic z tego było zbyd ciemno. Usłyszałam szelest w krzakach spojrzałam w tamtą stronę a tam stał..... on. Miał na twarzy maske krzyku. Znów przyszła wiadomość. Spojrzałam na telefon.
Od nieznany:
Nie bój się.
Jak miałam się nie bać!!!? Zaczełam biec jak najszybciej w stronę swojego domu. Lecz nici z tego on biegł za mną słyszałam jego zbliżające się kroki. To była moja kondycja wiedziałam żeby ją poprawić. Nagle upadłam na ziemię. Potknełam się. O jakiś głupi kamień. Kurna. On był tóż za mną.Obruciłam głowę żeby na niego spojrzeć. Spojrzałam na niego po czym zaczełam uciekać przed siebie ile sił w nogach. Bałam się.... strasznie się bałam. Tak się bałam że moja kondycja przez to była jeszcze słabsza niż zwykle. Poczułam ręke na nadgarstku, króra mnie mocno szarpneła. Z całej siły próbowałam się wyrwać i przez to ,że on miał rękawiczki wyrwałam się. Skręciłam w jakąś uliczke dalej biegnąc. Kojarzyłam to miejsce ale nie wiem skąd. Przede mną był cmentarz..Kurna.... Nie miałam innego wyjściu więc wbiegłam na cmentarz. On był tuż Za mną. Biegałam wokół grobów. Obok jednego były kafelki na ,które wbiegłam... i się poślizgnełam. Nie no mądra jesteś Ella...kurna. Wywróciłam się I znów leżałam na ziemi. Już było za późno żeby wstać. On był za mną I przyłożył mi szmatkę to ust , która była nasączona czymś O intynsywnym zapachu. Przez co zrobiłam się śpiąca. Oczy samoistnie mi się zamkneły. Przegrałam....0:1 dla jego.
.....***......
Gdzie ja jestem? To było pierwsze pytanie jakie mi się nasuneło na myśl kiedy otworzyłam oczy. Leżałam chyba w ... bagażniku? Jakiegoś samochodu. Głowa mnie strasznie bolała. Nie zabardzo pamiętam co się stało. Jechałam w nieznanym mi kerunku. Spojrzałam w stronę przedniej szyby i zauważyłam w lustro bruneta miał ....przepiękne oczy jedno było prawie czarne a drugie jasno niebieskie lekko wpadające w szary. Heterochromia. Pamiętam jak o tym gdzieś słyszałam. Lecz nie miałam czasu na rozmyślanie bo moje oczy same się zamknęły....
_____
Już kolejny rozdział mam nadzieje , że wam się podobało mam nadzieje że nie zrobiłam aż tak dużo błędów.
Xnx💕

Dark scream Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz