♡Wizyta♡

220 15 1
                                    

Edgar:
Praktycznie cały tydzień siedziałem w domu, ponieważ poślizgnąłem się na mokrej podłodze i skręciłem kostkę.

Okropnie mi się nudzi. Leżę całymi dniami w łóżku i oglądam tik toka lub Netflixa.

Ale pomimo tego w sumie nie jest źle. Raczej nie jestem typem osoby, która lubi być w śród ludzi.

Leżałem i myślałem o imprezie u Fanga i o tym jak mnie pocałował. Czy podobało mi się to? Może. Czy chciałbym to powtórzyć?....możliwe.

Czułem jak zaczynam się rumienić. Zakryłem twarz rękami. Siedziałem tak przez chwilę, aż usłyszałem jak drzwi do domu się otwierają.

Jest za wcześnie, żeby Colette kończyła lekcje więc się trochę wystraszyłem.

Wstałem powoli z łóżka podpierając się ściany i powoli wychyliłem głowę zza drzwi pokoju.

Usłyszałem jak coś ciężkiego spadło na ziemię. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się do głównych drzwi.

Ktoś leżał na podłodze i próbował wstać. Gdy się podniósł zobaczyłem, że był to Fang.

- A ty co tu robisz?

Stał do mnie plecami i podskoczył gdy mnie usłyszał.

- Oh, hej. Ja przyszłym zobaczyć jak się czujesz.

- Ale w szkole są jeszcze lekcje.

- Zerwałem się.

- Mogłeś do mnie napisać. Wystraszyłem się gdy usłyszałem jak ktoś wchodzi do domu.

- Sory.

- Idiota z ciebie.

- Ta. Często to słyszę.

- Chcesz się czegoś napić?

- Pewnie.

- To chodź za mną.

Zacząłem iść w stronę kuchni wziąż podpierając się o ścianę.

- Pomóc Ci iść? - zapytał się granatowłosy.

- Nie, sam sobie poradzę.

Nagle Fang wziął mnie na ręce i zaczął iść.

- Co ty robisz?

- Niosę cię do kuchni, a na co to wygląda? - powiedział z uśmiechem. Tym uśmiechem, który zawsze sprawia, że się rumienię. Teraz też zadziałał. Zakryłem twarz szalikiem.

Nawet mi się podobało jak mnie tak niósł. Nawet bardzo.

Gdy byliśmy w kuchni, posadził mnie na krześle.

- Gdzie trzymacie kubki? - zapytał.

- Czekaj ja zrobię - powiedziałem próbując wstać.

- Nie. Siadaj, ja zrobię.

- No... dobra. Kubli są w szafce nad zlewem, a herbata w szafce obok.

- Dobra.

Fang wstawił wodę w czajniku i przyszykował kubki.

Wczasie gdy wodą się gotowała my siedzieliśmy w ciszy. Po chwili Fang powiedział:

- Więc... jak tam po imprezie?

- Całkiem dobrze. Rano tylko trochę głowa mnie bolała, ale poza tym wszystko chyba okay. A ty?

- Tak samo.

Po tym nastała chwilowa cisza. Trwała do chwili, aż wodą się zagotowała.

- Zrobię herbatę... - powiedział podchodząc do czajnika.

- Jasne.

Nie wiedziałem czy zapytać go o ten pocaunek. Czy byłoby to niezręczne?

- Gitowe. Proszę bardzo - powiedział kładąc przede mną kubek.

- A, dzięki.

- O czym myślałeś?

- O.... niczym.

- Nie wciskaj mi kitu.

- No dobra. Myślałem o... imprezie i...

- I co?

- I myślałem o tym jak graliśmy w butelkę i o tym jak... mnie pocałowałeś.

Nie odpowiedział mu na to i przez chwilę się na mnie patrzał. Tak myślałem, że będzie to niezręczne.

- A... - odwrócił głowę w bok - podobało Ci się?

Byłem zaskoczony tym pytaniem. To była dosłownie ostatnia rzecz, o którą myślałem, że mnie zapyta.

- No... tak - zarumieniłem się.

- Naprawdę? - znowu na mnie spojrzał i też lekko się zaczerwienił.

- Ta, to był całkiem.... całkiem miłe uczucie.

Fang trochę się do mnie przysunął i powiedział:

- A może chciałbyś.... to powtórzyć?

- Myślę, że chciałbym... - powiedziałem niepewnie patrząc mu w oczy.

On się przysunął jeszcze trochę bliżej i położył rękę na moim poliku. Przybliżył swoją twarz do mojej i mnie znowu pocałował. Tym razem trochę dłużej.

***CDN***

-------------------------------------------------------------

560 słów
Kolejny rozdział❤️ Bardzo przepraszam,że tak późno ale nie miałam czasu. Kontynuacja tego będzie jutro. Buziaki😘

☆Fangar☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz