Co ty na to?

28 2 0
                                    

Piękna pogoda się dziś zapowiada.-pomyślałam rozsuwając żeluzje,aby do mojego pokoju wpadły piękne promienie słoneczne. Tak jak codziennie zeszłam na dół, żeby zrobić sobie tosty francuskie. Zaparzyłam herbatkę i chwile odpoczęłam, aż nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie spodziewałam się nikogo, więc sie zdziwiłam. Potruptałam do drzwi i je otworzyłam, ale nikogo tam nie było. Zauważyłam, że na wycieraczce leży starannie złożona kartka. Rozglądnęłam się po okolicy, ale nikogo nie dostrzegłam. Przez chwilę wahałam się czy wziąźć kartkę, ale w końcu ją wzięłam. Nie mam za dużo znajomych, węc mocno się zdziwiłam. Otwierając kartkę czułam mieszane uczucia.
,,Czy ty też lubisz igrać z ogniem,,?
To pytanie powtarzało się w mojej głowie cały czas. Analizowałam od kogo to do cholery mogło być. Właśnie wtedy przypomniała się moja wczorajsza sytuacja. Długo zastanawiałam się czy to mogło mieć coś wspólnego. Jeśli tak, to skąd ten chłopak wiedział gdzie mieszkam. Na karteczce widniał również numer telefonu. Byłam zdeterminowana, aby dowiedzieć się prawdy więc napisałam pierwszą wiadomość.
-Skąd znasz mój adres?-napisałam bez wahania. Doskonale wiedziałam, że odpisze dopiero wieczorem, no o ile wogóle odpisze. Nie spodziewałam się tego, że już po paru sekundach mój telefon zawibruje. Szybko go chwyciłam i zaczęłam czytać wiadomość.
-Cześć jestem Noah. A ty?
-Mia.
-Miło mi cię poznać.
-Czekaj czyli to na ciebie wczoraj wpadłam?
-Zgadza się, ale nie przejmuj się tym.
Im dłużej z nim pisałam tym więcej miałam pytajników w głowie. Ale czekajcie Noah hm. Coś mi mówi to imię. Weszłam na przeglądarkę i wystukałam jego imię. Coś co zobaczyłam zmiotło mnie z powiechrzni.
,,Syn szefa znanej mafii,,
Coś tutaj musi być nie tak. Przecież to niemożliwe, że osoba z taką władzą chciałaby spotykać się ze mną. Odłożyłam telefon i postanowiłam wyjść na świeże powietrze, aby odpocząć od nadmiaru myśli. Nie spodziewałam się kogo znajdę w moim ulubionym parku. Noah Davis. Syn szefa mafii we własnej osobie. Zauważył mnie. Nie wiem dlaczego moje nogi zaczęly iść w jego stronę, ale on ewidentnie był zadowolony.
-Cześć Mia.-powiedział do mnie.
-Co ty tu robisz?-zapytałam.
Nie oczekując na odpowiedź ruszyłam w przeciwną stronę, niestety z marnym skutkiem, bo poczułam jak jego silna ręka łapie mnie i przyciąga do siebie. Spanikowałam. Bez przemyśleń uderzyłam go w policzek i uciekłam. Nie oglądając się za siebie dobiegłam do domu. W pośpiechu otworzyłam drzwi i weszłam. Pozwoliłam, aby moje wszystkie emocje wyparowały. Chciałam mieć znowu spokojne życie i wychodzić na spacery. Problemem okazał się jednak chłopak, który ewidentnie czegoś chce. Dopiero po chwili do mnie doszło co zrobiłam. Podniosłam rękę na człowieka z władzą. Co teraz? Nie musiałam zby długo myśleć, bo usłyszałam dzwonek do drzwi. W myślach zaczęłam przeklinać go na wszystkie sposoby. Wiem, że to trochę dziecinne zachowanie, ale nie pozostawił mi wyboru. Nie chciałam schodzić na dół, więc poprostu czekałam. Nagle mój telefon zawibrował.
-Otworzysz? Chcę porozmawiać.-napisał mi.
-Błagam cię Ja nawet nie wiem kim jesteś a ty chczesz ze mną rozmawiać?-odpowiedziałam.
-Dobrze wiem, że pojawiłem się nie w porę, ale bardzo chce porozmawiać.- odpisał.
Z westchnieniem zeszłam na dół i otworzyłam mu drzwi. Na pierwszym planie ukazał się bukiet kwiatów. Rozumiem, że nie uda mi się go pozbyć.

FireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz